Blisko ludzi"Chcieli wbrew naturze wyprostować nas". Historie leworęcznych osób

"Chcieli wbrew naturze wyprostować nas". Historie leworęcznych osób

"Chcieli wbrew naturze wyprostować nas". Historie leworęcznych osób
Źródło zdjęć: © 123RF
Dominika Czerniszewska
12.08.2018 16:00, aktualizacja: 12.08.2018 19:01

"W szkole podstawowej bandażowano mi lewą dłoń i zmuszano do pisania prawą ręką. To były lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku" – wyznaje Anna. Takich historii są setki, a może nawet tysiące. 13 sierpnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Osób Leworęcznych.

Walka z otwieraczem do puszek i nożyczkami

W przeszłości leworęczność była uznawana za zły nawyk lub pewnego rodzaju ułomność. Niektórzy traktowali ją nawet jako oznakę buntu wśród młodzieży. Powszechnie stosowaną praktyką było przymuszanie dzieci do pisania prawą ręką. "W szkole podstawowej bandażowano mi lewą dłoń i zmuszano do pisania prawą ręką. To były lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku" – wyznaje Anna.

"W podstawówce rówieśnicy krzyczeli do mnie, ty mańkucie, naucz się pisać prawą ręką" – żali się, także 57-letni Krzysztof i dodaje: "Rodzice w domu próbowali nauczyć mnie pisać i jeść prawą ręką, jednak ja za każdym razem przekładałem długopis i widelec do lewej dłoni. Czułem się sfrustrowany jako dziecko". Krzysztof tłumaczy, że obecnie nie odczuwa żadnej dyskryminacji, jednak nadal nie lubi słowa "mańkut". Twierdzi, że jest ono obraźliwe dla osób leworęcznych. "A przecież to nie jest żadna forma niepełnosprawności” – dodaje.

40-letnia Marta przyznaje, że osobiście nie doznała przykrości związanej z leworęcznością, ale jej kolega z liceum już tak. "W moim liceum nie śmiali się z leworęcznych dziewczyn, ale z chłopaków. Przecież to jawny objaw dyskryminacji" – mówi z oburzeniem Marta.

"Ciotki były oburzone, że trąca je łokciami"

59-letnia Katarzyna za dyskryminację uważa urządzenia domowe, które tworzone są dla osób praworęcznych: miksery, krajalnice, nożyczki. "Nawet długopisy mają wybrzuszenia dla praworęcznych" – przyznaje. "W szkole na siłę próbowano oduczyć mnie pisania lewą ręką, co spowodowało, że umiem pisać obiema, ale bardzo brzydko".

34-letnia Aleksandra również żali się na przedmioty codziennego użytku. "Wszystko jest dla praworęcznych - bankomaty, aparaty fotograficzne, nawet te długopisy na sprężynce w urzędach są przytwierdzone z prawej strony. Sztukę cięcia nożyczkami dla praworęcznych opanowałam, chociaż na początku zacinał mi się papier. Ogólnie to nie korzystałam z żadnych gadżetów, bo najpierw nie było, a teraz na samo słowo "dla leworęcznych", cena wzrasta pięciokrotnie".

Ola przywołuje nam także historię z dzieciństwa, kiedy w szkole podstawowej pani od nauczania początkowego kazała jej siadać na lewej ręce i pisać prawą. W domu też nie było kolorowo. "Na imprezach rodzinnych zawsze sadzano mnie na końcu stołu" - mówi. Tłumaczy, że wszystkie starsze ciotki były oburzone, że trąca je łokciami. Dodaje, że jej leworęczny brat miał już łatwiej. "Przetarłam mu szlaki" – przyznaje.

"Fajnie popatrzeć na Brytyjczyków"

O osobach leworęcznych krąży historia, że są wyjątkowe. Naukowcy z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego udowadniają, że leworęczni mają dar do bycia bardziej kreatywnymi i łatwiej przychodzi im nauka. Właśnie taką strategię wybrała mama Julii.

22-letnią Julię przekonywano, że jest wyjątkowa przez to, że posługuje się lewą ręką, ale sama tak nie uważa. "Nikt mnie nie przestawiał, mama uważała, że to fajne, wyjątkowe". Tłumaczy jednak, że były problemy związane z jej leworęcznością. Powraca do wspomnień ze szkoły: "Ważne jest żeby w szkole siedzieć od okna. Każdy leworęczny wie dlaczego: żeby nie stukać się łokciami podczas pisania, gdy się siedzi z praworęcznym. Mówi, że zdawanie prawa jazdy również było dla niej trudnością. "Na początku kłopotliwe było w jeździe samochodem to, że po lewej jest tylko kierunkowskaz i sprzęgło, a po prawej biegi, wycieraczki, radio, klimatyzacja, itp." Dodaje, że do dzisiaj mylą jej się strony: lewa z prawą. Wyznaje: "Znam sporo leworęcznych, którzy tak mają, ale nie wiem, czy to zwyczaj". Julia, żartuje, że fajnie popatrzeć na Brytyjczyków – cały kraj dostosował się do leworęcznych.

30-letnia Karolina opowiada, że nauczyciele byli zachwyceni, że jest leworęczna: "W czasach dzieciństwa nie byłam dyskryminowana z tego powodu, że jestem leworęczna. Nikt mnie nie zmuszał do pisania prawą ręką. W liceum nawet pan profesor od polskiego zawsze pytał, czy siedzę po prawidłowej stronie i czy mogę swobodnie pisać, co było bardzo miłe. Na studiach z kolei doktor, kiedy zauważył, że piszę lewą ręką, usiadł koło mnie i powiedział, że imponują mu osoby leworęczne. Zatkało mnie! Uważam, że to dar od losu być w tej mniejszości. Jeszcze milszy jest fakt, że 13 sierpnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Leworęcznych".

Osoby leworęczne to takie, które posiadają lepiej rozwiniętą prawą półkulę mózgu. U osób praworęcznych - analogicznie dominuje lewa półkula. Naukowcy twierdzą, że osoby posługujące się lewą ręką są lepszymi artystami, ponieważ obszary odpowiedzialne za te umiejętności znajdują się w prawej półkuli. Osoby praworęczne natomiast mają lepsze predyspozycje do logicznego myślenia i matematyki. Według naukowców tendencja do leworęczności pojawia się zazwyczaj w okresie niemowlęcym i utrwala okoła 2 roku życia.

Osoby leworęczne są największą mniejszością na całym świecie. Szacuje się, że stanowią 8-15 proc. całej populacji. Najbardziej znane osoby leworęczne to: Marilyn Monroe, Ludwig van Beethoven, Leonardo da Vinci, Andrzej Wajda oraz Andrzej Duda. 13 sierpnia obchodzą swoje święto – Międzynarodowy Dzień Leworęcznych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (182)
Zobacz także