Chemseks robi furorę. Mało kto mówi głośno o konsekwencjach
Chemseks ma na celu zacieśnienie więzi między partnerami, pobudzenie ich i dodanie odwagi. Wiąże się jednak z poważnym ryzykiem. Ekspertka nie tylko ostrzegła, ale i wyliczyła potencjalne niebezpieczeństwa związane z praktyką.
Chemseks odnosi się do sytuacji, w której para świadomie decyduje się na stosunek seksualny po zażyciu substancji psychoaktywnych. Specjalistka w dziedzinie zdrowia ostrzegła, że zażycie narkotyków przed seksem może prowadzić do poważnych konsekwencji.
Według informacji dostępnych na portalu Medicover, termin "chemseks" pochodzi od słowa "chems", co jest potoczną nazwą dla GHB/GBL (znanej również jako "pigułka gwałtu") i metamfetaminy oraz mefedronu. Ten niebezpieczny trend został po raz pierwszy zaobserwowany około 20 lat temu w Wielkiej Brytanii. Zjawisko dotyczyło wówczas głównie homoseksualnych mężczyzn z większych miast. Dziś zyskuje na popularności również wśród osób heteroseksualnych, które często nie są świadome potencjalnych niebezpieczeństw.
Przyjmują niedozwolone środki i idą do łóżka
Prof. dr hab. n. farm. Jolanta Barbara Zawilska opowiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską o niebezpieczeństwach związanych z chemseksem. Osoby, które decydują się na tę praktykę, często rezygnują z zabezpieczeń, a seks uprawiają z przypadkowymi osobami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Sesje czasem zaczynają się w piątek, a kończą w niedzielę albo w poniedziałek rano. Prawdopodobnie najgroźniejsze jest to, że chemseks to często seks grupowy, w trakcie którego następuje wymiana partnerów, a prezerwatywy nie zawsze są stosowane. Skutkiem tego może być zakażenie wirusem HIV i WZW C wywołującym wirusowe zapalenie wątroby typu C - tłumaczyła specjalistka.
Dodała, że drogą płciową przenosi się nie tylko wirus HIV, lecz także m.in. kiła oraz rzeżączka. Kolejnym niebezpieczeństwem, o którym opowiedziała, jest utrata kontroli.
- Wielu uczestników chemseksu nie pamięta potem, co robiło. Badania pokazują, że co dziesiąty uczestnik chemseksu był ofiarą wykorzystania seksualnego. Konsekwencje zdrowotne i społeczne chemicznego seksu są naprawdę bardzo poważne - mówiła prof. Zawilska.
Chemseks może grozić nawet śmiercią
Ekspertka wymieniła również inne niebezpieczeństwa. - W przypadku azotynów alkilowych dochodzi do dużego spadku ciśnienia krwi, co wiąże się z automatycznym przyśpieszeniem akcji serca. Gdy taki związek połączy się np. z Viagrą, spadek ciśnienia tętniczego może być tak duży, że może dojść do udaru niedokrwiennego mózgu, zawału serca, a w tragicznym przypadku nawet do śmierci.
Dołącz do naszej grupy na Facebooku - #Samodbałość. Tutaj będziemy informować Cię na bieżąco o wszelkich nowościach i wywiadach. Przyłącz się do nas i zaproś wszystkich znajomych. Czekamy na Ciebie!
Masz informację, zdjęcie lub film? Wyślij do nas przez dziejesie.wp.pl.