Cierpią na seksomnię. Rano są zawstydzeni

Cierpią na seksomnię. Rano są zawstydzeni

Zespół Morfeusza to ekstremalna forma lunatykowania - zdjęcie ilustracyjne
Zespół Morfeusza to ekstremalna forma lunatykowania - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | AnnaStills
11.11.2023 16:00, aktualizacja: 12.11.2023 09:43

– Gdy taka osoba się budzi i dowiaduje, co się z nią działo, może być to dla niej wstrząsające. Pojawia się poczucie winy i nadużycia, którego dopuściła się zarówno wobec partnera, jak i wobec siebie. – mówi o zespole Morfeusza, aktywności seksualnej we śnie, Katarzyna Kucewicz, psycholożka i seksuolożka.

Ewa Podsiadły-Natorska, Wirtualna Polska: Osoba zmagająca się z seksomnią jest świadoma tego, co robi?

Katarzyna Kucewicz, seksuolożka i psycholożka: Nie. Przede wszystkim seksomnia nie jest zaburzeniem związanym z seksualnością, a ze snem – zalicza się do parasomnii, podobnie jak lunatykowanie. Można nawet ująć to w ten sposób, że seksomnia jest formą lunatykowania, tyle że ekstremalną.

Ktoś z seksomnią mógłby wstać z łóżka – nie przerywając snu – i wyjść z domu?

To są skrajne przypadki, prawdopodobne, ale rzadkie. Pojawiają się czasem pojedyncze przypadki medialne, że ktoś wyszedł w nocy z domu i dokonał przestępstwa zgwałcenia, tłumacząc się później, że niczego nie pamięta, bo spał. Albo że co noc, nieświadomie, oddaje się stosunkom seksualnym. Takie przypadki, jeśli znajdą swój finał w sądzie, są oczywiście badane przez biegłych, czy przypadkiem nie stanowią strategii, symulacji w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej. Może się zdarzyć, że osoba z seksomnią będzie się masturbować w miejscu publicznym, choć najczęściej objawy seksomnii pojawiają się w warunkach domowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co się wtedy dzieje?

Taka osoba może zacząć przez sen masturbację albo z osobą, z którą śpi, próbować odbyć stosunek seksualny.

Bez świadomości, że to robi?

Tak. Organizm osoby dotkniętej tym zaburzeniem jest pobudzony seksualnie zupełnie jak na jawie. Taka osoba może mieć otwarte oczy, może mamrotać albo mówić – jak podczas lunatykowania. Psychologicznym problemem seksomnii jest to, że gdy taka osoba się budzi i dowiaduje, co się z nią działo, może być to dla niej wstrząsające. Pojawia się poczucie winy oraz nadużycia, którego dopuściła się zarówno wobec partnera, jak i wobec siebie. Przecież jeśli po obudzeniu się słyszymy, że uprawialiśmy w nocy seks – co było aktem bez naszej woli i świadomości – to jest doświadczenie straszne, czasem wręcz rujnujące psychikę, poczucie własnej wartości i relacje. Osoby cierpiące na seksomnię bardzo wstydzą się tego, co robią. Znacznie łatwiej uporać się z nieświadomą masturbacją niż z nieświadomie wymuszonym na partnerze seksem.

Kiedy takie osoby trafiają do lekarza?

Przede wszystkim trafiają rzadko. W polskim społeczeństwie świadomość istnienia seksomnii jest bardzo niska. Albo przed szukaniem pomocy powstrzymuje wstyd i poczucie winy. Najczęściej osoby z seksomnią zaczynają szukać profesjonalnej pomocy i skutecznego leczenia, kiedy zaczyna to rzutować na ich relację. Gdy słyszą od partnera: "To, co zrobiłaś/eś, nosiło znamiona gwałtu, poczułem/am się strasznie, musisz z tym skończyć".

W pracy naukowej lek. Agaty Katarzyny Leśnickiej można przeczytać, że "zdarza się, że zachowania seksualne występujące przez sen są bardziej agresywne niż typowe zachowania danej osoby na jawie (częściej u mężczyzn)". Czy to jest jakaś nieświadoma forma pozwalania sobie na więcej? Do głosu dochodzą tłumione uczucia oraz pragnienia?

Generalnie człowiek w życiu kieruje się nie tylko instynktem, ale też normami społecznymi, tym, co wypada, a co nie. Potrafi przyhamować swoje potrzeby, gdy wie, że partner czegoś nie lubi. Kontroluje część swoich impulsów, żeby seks był obopólną przyjemnością. Kiedy mamy świadomość, to zwykle mamy też empatię. Zastanawiamy się, jak w danej sytuacji będzie czuła się bliska nam osoba, współbrzmimy ze sobą. Natomiast w seksomnii takich refleksji brakuje, bo osoba jest we śnie. I rzeczywiście, jeśli ktoś na co dzień ma seks spokojny, "waniliowy", choć marzy o czymś ostrzejszym, w przypadku seksomnii te pragnienia mogą dać o sobie znać.

Znane są czynniki ryzyka, które mogą kogoś predysponować do seksomnii?

Źródło zaburzenia jest jeszcze nieodkryte. Seksomnię jako odrębny rodzaj parasomnii opisano po raz pierwszy dopiero w latach 90. To jest ciągle świeży temat. Niektórzy badacze sugerują, że zespół Morfeusza może być kwestią związaną z genami, dziedziczną. Jak donosi literatura, tendencję do seksomnii mogą mieć osoby, które lunatykowały w dzieciństwie czy lunatykują nadal, czyli mają inne zaburzenia śnienia.

Badacze sugerują też, że występowaniu seksomnii może sprzyjać przesiąknięcie pornografią, która się niejako śni. Jeżeli ktoś ma zakodowane w głowie sceny pornograficzne, a do tego dochodzi niezaspokojenie seksualne, to śnienie może wydobywać ukryte w nim potrzeby. Ponadto czynnikiem ryzyka jest stosowanie używek, głównie alkoholu.

Seks przez sen prowadzi do orgazmu?

Nie zawsze, ale zdarza się.

Można mieć orgazm przez sen nieświadomie?

Oczywiście. I kobiety, i mężczyźni mogą doświadczyć takiego doznania, że orgazm następuje wyłącznie poprzez intensywne fantazjowanie–śnienie.

Pamiętają potem, co się wydarzyło?

Orgazm może wybudzić ze snu. Oczywiście mężczyznom łatwiej się zorientować, że tego orgazmu doświadczyli, ale kobiety też mogą mieć wspomnienie intensywnego przeżycia. Nierzadko pamiętamy tę sytuację orgazmiczną ze szczegółami. Kiedy człowieka wybudza orgazm, to ma on świadomość tego, co się wydarzyło; bo jest odprężony, zadowolony. Może też zdarzyć się tak, że ktoś masturbuje się na granicy jawy i snu, np. pocierając się. Wtedy dochodzi do pobudzenia przez sen, a sam moment szczytu ma miejsce już na jawie. Orgazm przez sen może również mieć miejsce bez dodatkowej stymulacji – gadżetami czy dłońmi. To są ciekawe doświadczenia, ludzie zazwyczaj je lubią.

Zdarzył ci się pacjent, który miał dość snów erotycznych, bo było ich tak dużo?

Nie, ludzie zazwyczaj traktują orgazmy senne oraz sny erotyczne jako coś pozytywnego. Pacjenci twierdzą, że jeżeli im się to przytrafia, jest to dla nich bardzo przyjemne, wręcz pożądane. Chcą tego doświadczać. To jest rzecz zupełnie innego kalibru niż koszmary czy bardzo męczące sny, udręczające, monotonne, np. gdy nie mogę zawiązać sznurówek, choć ciągle próbuję. Albo bezskutecznie chcę otworzyć drzwi. Takie sny wyczerpują psychicznie. Natomiast snu, podczas którego jest orgazm, życzyłabym każdemu. Oczywiście może się zdarzyć, że dana osoba będzie doświadczała orgazmu w śnie, a na jawie będzie miała z nim kłopot. I wtedy może pojawić się frustracja, cierpienie wymagające terapii.

Komu zdarza się to częściej?

Osobom, raczej młodszym, które w życiu bardzo się kontrolują, szczególnie w łóżku; te osoby dopiero, gdy odpuszczą we śnie, mogą się zrelaksować i osiągnąć szczyt. Bywa, że osoby mające dłuższą pauzę w seksie śnią sny erotyczne, które niejako rekompensują brak bliskości cielesnej. Ale czasem jest odwrotnie – rozbudzona aktywność seksualna przenosi się także i do snu.

Katarzyna Kucewicz – psycholożka, psychoterapeutka, absolwentka seksuologii klinicznej, autorka poradników psychologicznych, edukatorka na Instagramie @psycholog_na_insta.

Ewa Podsiadły-Natorska dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (128)
Zobacz także