Joanna Kurowska: Zostałam sama w najgorszym okresie życia dziecka
W programie "Demakijaż" gośćmi Krzysztofa Ibisza były Joanna Kurowska oraz jej córka - Zosia Świątkiewicz. Kobiety opowiedziały, jak poradziły sobie ze śmiercią Grzegorza Świątkiewicza, który w 2014 roku popełnił samobójstwo.
23.03.2021 17:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
21 września 2014 roku mąż Joanny Kurowskiej, dziennikarz redakcji sportowej Telewizji Polskiej Grzegorz Świątkiewicz, popełnił samobójstwo. Mężczyzna zmagał się z depresją. Kurowska opowiedziała o tych wydarzeniach w przejmujących słowach.
Fazy żałoby
- To nie jest takie proste. Fazy wychodzenia z żałoby przeżyłam później, niż powinnam. Są takie fazy: zaprzeczenie, że to się nie wydarzyło, złość, gniew, apatia, a potem dochodzenie. Ja przeskoczyłam te etapy. Jak się to robi, to one kiedyś wrócą - mówiła aktorka.
- To nie jest tak, że to się nie stało. Trzy tygodnie po pogrzebie miałam premierę w teatrze, co gdzieś mnie uratowało. Moi koledzy mi pomogli, bo mieliśmy tryby pracy. Jednak potem pojawiły się wspomniane etapy żałoby. Było to trudne dla mnie i dla Zosi, bo ona była malutka. Miała 12 lat. Zostałam sama w najgorszym okresie życia dziecka - mówiła Kurowska.
"Imponowało mi, jak mama sobie radziła"
O trudnych chwilach opowiedziała także jej córka, Zosia Świątkiewicz.
- Imponowało mi, jak mama sobie radziła. Trzy razy widziałam, jak płakała. Bardzo to doceniam, że dała sobie radę. Dobrze, gdy dziecko widzi, że rodzic okazuje emocje - także trudne, ale gdy ja byłam w fatalnym stanie, to widok płaczącej matki tylko by pogorszył wszystko - powiedziała.
Na samym końcu wywiadu Kurowska wyznała, że nie wie, jak poradziła sobie z tą tragedią, jednak jest szczęśliwa, że najgorszy czas jest już za nią.