Kwaśniewscy od kilku miesięcy są w Szwajcarii. Jak im się tam żyje?
Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy przebywają w Szwajcarii. Po kilku miesiącach życia poza Polską mają już pierwsze refleksje na temat mieszkania w obcym kraju.
Kwaśniewscy od kilku miesięcy przebywają w Szwajcarii. Polecieli tam przed Bożym Narodzeniem, by wesprzeć siostrę Aleksandra, której zmarł mąż. To były dla nich trudne święta, ponieważ pierwszy raz od dawna nie spędzili ich ze swoją córką Aleksandrą i jej mężem Kubą Badachem. Po kilku tygodniach pobytu za granicą Kwaśniewscy zakazili się koronawirusem. Choć oboje przestrzegali reżimu sanitarnego, unikali towarzyskich spotkań i większość czasu spędzali w domu, to mimo ostrożności nie udało im się uchronić przed wirusem.
Aleksander i Jolanta na szczęście pokonali już chorobę, to jednak wciąż odczuwają jej negatywne skutki. Żona byłego prezydenta Polski łagodniej zniosła zakażenie niż jej mąż, krócej przebywała w szpitalu, za to po wszystkim miała poważniejsze powikłania.
– Żona nie miała gorączki, u niej hospitalizacja była dwudniowa. Ale teraz Jolę dopadło zapalenie nerek, które prawdopodobnie związane jest z przechorowanym już koronawirusem – niepokoił się niedawno polityk w wywiadzie dla "Faktu".
Jak się żyje w Szwajcarii?
Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" uchylił rąbka tajemnicy i opowiedział, jak mieszka mu się w Szwajcarii. Z jego wypowiedzi wynika, że Szwajcarzy są bardziej zdyscyplinowanym narodem niż na przykład Polacy, przez co nieco łatwiej żyć w kraju ogarniętym epidemią.
– Oglądam to wszystko z dalekiej perspektywy. Mało komu udaje się walczyć z COVID-em w sposób skuteczny i transparentny. Może Szwajcaria, gdzie przebywam, jest lepszym przykładem, bo społeczeństwo jest dość zdyscyplinowane, więc te wszystkie zakazy są respektowane, ale też widać szamotaninę czy decyzje, które nie zawsze w moim przekonaniu mają sens – powiedział Kwaśniewski w "Wyborczej".
Były prezydent podkreślił również, że koronawirus to realne zagrożenie, którego nie można bagatelizować. Aleksander i jego żona Jolanta przekonali się o tym na własnej skórze.
– Uszczerbek na zdrowiu pozostał, dochodzenie do formy po COVID-zie trwa jednak długi czas. I wszyscy, nawet ci bezobjawowi, którzy liczą, że szybko wrócą do formy i że to nie będzie odbijać się na zdrowiu, mylą się. To jest paskudna choroba – podkreślił były prezydent.