Czy można uprawiać sztuki walki i czuć się kobieco?

Początkowo nie myślała o walce w ringu. Ćwiczyć zaczęła, by zrzucić kilka kilogramów. Przy okazji zainteresowała się zdrowym odżywianiem. Joanna Jędrzejczyk sześciokrotnie zdobyła tytuł mistrzyni świata w muay thai.

Obraz

/ 5Joanna Jędrzejczyk i jej przepis na sukces

Obraz
© Instagram

Początkowo nie myślała o walce w ringu. Ćwiczyć zaczęła, by zrzucić kilka kilogramów. Przy okazji zainteresowała się zdrowym odżywianiem. Joanna Jędrzejczyk sześciokrotnie zdobyła tytuł mistrzyni świata w muay thai.

- Zajmuję się sportem, który wydaje się brutalny. Mam często posiniaczoną twarz, a podczas ostatniej walki złamałam sobie kości śródręcza. To nie jest sprzeczne z wzorcem kobiecości. Można czuć się w 100 proc. kobietą i być sportowcem sztuk walki. Choć niektórzy powiedzą: kobieta nie może się bić, bo która lubi się okładać po twarzy? - mówi w wywiadzie dla magazynu "Be Active".

Sukces nie przyszedł od razu. Dziś ma tytuł mistrzyni, ale jak przyznaje, początki były wyjątkowo trudne.

- Byłabym świetną businesswoman. Mam smykałkę do interesów i od małego pomagam rodzicom, również po zdobyciu mistrzostwa świata. Na początku kariery wiele osób widziało, ilu wyrzeczeń wymaga ode mnie sport, ile mnie to kosztuje. Radzili, bym zajęła się czymś, co przynosi realne pieniądze. Ale wytrzymałam i teraz robię to, co kocham - mówi.

Jej sukces może być motywacją dla wszystkich Polek. Jędrzejczyk wie najlepiej, że tylko ciężką pracą można dojść do perfekcji.

- Każdy będzie rozliczony z pracy, którą wykonał, a nie o której gdybał. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i robić to, co uważa się za słuszne. Byłam w życiu naprawdę w ciężkich sytuacjach: kiedyś mieszkałam w Holandii i miałam 5 euro w kieszeni. Nie wiedziałam, czy kupić bilet, chleb, czy jechać na trening. Byłam z dala od rodziny i nie miał mi kto pomóc. Były momenty, kiedy zostałam sama bez trenera, gdy nie miałam pieniędzy, żeby jechać na zawody. A potem wszystko mi się ułożyło - dodaje mistrzyni.

/ 5Joanna Jędrzejczyk i jej przepis na sukces

Obraz
© Instagram

Początkowo nie myślała o walce w ringu. Ćwiczyć zaczęła, by zrzucić kilka kilogramów. Przy okazji zainteresowała się zdrowym odżywianiem. Joanna Jędrzejczyk sześciokrotnie zdobyła tytuł mistrzyni świata w muay thai.

- Zajmuję się sportem, który wydaje się brutalny. Mam często posiniaczoną twarz, a podczas ostatniej walki złamałam sobie kości śródręcza. To nie jest sprzeczne z wzorcem kobiecości. Można czuć się w 100 proc. kobietą i być sportowcem sztuk walki. Choć niektórzy powiedzą: kobieta nie może się bić, bo która lubi się okładać po twarzy? - mówi w wywiadzie dla magazynu "Be Active".

Sukces nie przyszedł od razu. Dziś ma tytuł mistrzyni, ale jak przyznaje, początki były wyjątkowo trudne.

- Byłabym świetną businesswoman. Mam smykałkę do interesów i od małego pomagam rodzicom, również po zdobyciu mistrzostwa świata. Na początku kariery wiele osób widziało, ilu wyrzeczeń wymaga ode mnie sport, ile mnie to kosztuje. Radzili, bym zajęła się czymś, co przynosi realne pieniądze. Ale wytrzymałam i teraz robię to, co kocham - mówi.

Jej sukces może być motywacją dla wszystkich Polek. Jędrzejczyk wie najlepiej, że tylko ciężką pracą można dojść do perfekcji.

- Każdy będzie rozliczony z pracy, którą wykonał, a nie o której gdybał. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i robić to, co uważa się za słuszne. Byłam w życiu naprawdę w ciężkich sytuacjach: kiedyś mieszkałam w Holandii i miałam 5 euro w kieszeni. Nie wiedziałam, czy kupić bilet, chleb, czy jechać na trening. Byłam z dala od rodziny i nie miał mi kto pomóc. Były momenty, kiedy zostałam sama bez trenera, gdy nie miałam pieniędzy, żeby jechać na zawody. A potem wszystko mi się ułożyło - dodaje mistrzyni.

/ 5Joanna Jędrzejczyk i jej przepis na sukces

Obraz
© Instagram

Początkowo nie myślała o walce w ringu. Ćwiczyć zaczęła, by zrzucić kilka kilogramów. Przy okazji zainteresowała się zdrowym odżywianiem. Joanna Jędrzejczyk sześciokrotnie zdobyła tytuł mistrzyni świata w muay thai.

- Zajmuję się sportem, który wydaje się brutalny. Mam często posiniaczoną twarz, a podczas ostatniej walki złamałam sobie kości śródręcza. To nie jest sprzeczne z wzorcem kobiecości. Można czuć się w 100 proc. kobietą i być sportowcem sztuk walki. Choć niektórzy powiedzą: kobieta nie może się bić, bo która lubi się okładać po twarzy? - mówi w wywiadzie dla magazynu "Be Active".

Sukces nie przyszedł od razu. Dziś ma tytuł mistrzyni, ale jak przyznaje, początki były wyjątkowo trudne.

- Byłabym świetną businesswoman. Mam smykałkę do interesów i od małego pomagam rodzicom, również po zdobyciu mistrzostwa świata. Na początku kariery wiele osób widziało, ilu wyrzeczeń wymaga ode mnie sport, ile mnie to kosztuje. Radzili, bym zajęła się czymś, co przynosi realne pieniądze. Ale wytrzymałam i teraz robię to, co kocham - mówi.

Jej sukces może być motywacją dla wszystkich Polek. Jędrzejczyk wie najlepiej, że tylko ciężką pracą można dojść do perfekcji.

- Każdy będzie rozliczony z pracy, którą wykonał, a nie o której gdybał. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i robić to, co uważa się za słuszne. Byłam w życiu naprawdę w ciężkich sytuacjach: kiedyś mieszkałam w Holandii i miałam 5 euro w kieszeni. Nie wiedziałam, czy kupić bilet, chleb, czy jechać na trening. Byłam z dala od rodziny i nie miał mi kto pomóc. Były momenty, kiedy zostałam sama bez trenera, gdy nie miałam pieniędzy, żeby jechać na zawody. A potem wszystko mi się ułożyło - dodaje mistrzyni.

/ 5Joanna Jędrzejczyk i jej przepis na sukces

Obraz
© Instagram

Początkowo nie myślała o walce w ringu. Ćwiczyć zaczęła, by zrzucić kilka kilogramów. Przy okazji zainteresowała się zdrowym odżywianiem. Joanna Jędrzejczyk sześciokrotnie zdobyła tytuł mistrzyni świata w muay thai.

- Zajmuję się sportem, który wydaje się brutalny. Mam często posiniaczoną twarz, a podczas ostatniej walki złamałam sobie kości śródręcza. To nie jest sprzeczne z wzorcem kobiecości. Można czuć się w 100 proc. kobietą i być sportowcem sztuk walki. Choć niektórzy powiedzą: kobieta nie może się bić, bo która lubi się okładać po twarzy? - mówi w wywiadzie dla magazynu "Be Active".

Sukces nie przyszedł od razu. Dziś ma tytuł mistrzyni, ale jak przyznaje, początki były wyjątkowo trudne.

- Byłabym świetną businesswoman. Mam smykałkę do interesów i od małego pomagam rodzicom, również po zdobyciu mistrzostwa świata. Na początku kariery wiele osób widziało, ilu wyrzeczeń wymaga ode mnie sport, ile mnie to kosztuje. Radzili, bym zajęła się czymś, co przynosi realne pieniądze. Ale wytrzymałam i teraz robię to, co kocham - mówi.

Jej sukces może być motywacją dla wszystkich Polek. Jędrzejczyk wie najlepiej, że tylko ciężką pracą można dojść do perfekcji.

- Każdy będzie rozliczony z pracy, którą wykonał, a nie o której gdybał. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i robić to, co uważa się za słuszne. Byłam w życiu naprawdę w ciężkich sytuacjach: kiedyś mieszkałam w Holandii i miałam 5 euro w kieszeni. Nie wiedziałam, czy kupić bilet, chleb, czy jechać na trening. Byłam z dala od rodziny i nie miał mi kto pomóc. Były momenty, kiedy zostałam sama bez trenera, gdy nie miałam pieniędzy, żeby jechać na zawody. A potem wszystko mi się ułożyło - dodaje mistrzyni.

/ 5Joanna Jędrzejczyk i jej przepis na sukces

Obraz
© Instagram

Początkowo nie myślała o walce w ringu. Ćwiczyć zaczęła, by zrzucić kilka kilogramów. Przy okazji zainteresowała się zdrowym odżywianiem. Joanna Jędrzejczyk sześciokrotnie zdobyła tytuł mistrzyni świata w muay thai.

- Zajmuję się sportem, który wydaje się brutalny. Mam często posiniaczoną twarz, a podczas ostatniej walki złamałam sobie kości śródręcza. To nie jest sprzeczne z wzorcem kobiecości. Można czuć się w 100 proc. kobietą i być sportowcem sztuk walki. Choć niektórzy powiedzą: kobieta nie może się bić, bo która lubi się okładać po twarzy? - mówi w wywiadzie dla magazynu "Be Active".

Sukces nie przyszedł od razu. Dziś ma tytuł mistrzyni, ale jak przyznaje, początki były wyjątkowo trudne.

- Byłabym świetną businesswoman. Mam smykałkę do interesów i od małego pomagam rodzicom, również po zdobyciu mistrzostwa świata. Na początku kariery wiele osób widziało, ilu wyrzeczeń wymaga ode mnie sport, ile mnie to kosztuje. Radzili, bym zajęła się czymś, co przynosi realne pieniądze. Ale wytrzymałam i teraz robię to, co kocham - mówi.

Jej sukces może być motywacją dla wszystkich Polek. Jędrzejczyk wie najlepiej, że tylko ciężką pracą można dojść do perfekcji.

- Każdy będzie rozliczony z pracy, którą wykonał, a nie o której gdybał. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i robić to, co uważa się za słuszne. Byłam w życiu naprawdę w ciężkich sytuacjach: kiedyś mieszkałam w Holandii i miałam 5 euro w kieszeni. Nie wiedziałam, czy kupić bilet, chleb, czy jechać na trening. Byłam z dala od rodziny i nie miał mi kto pomóc. Były momenty, kiedy zostałam sama bez trenera, gdy nie miałam pieniędzy, żeby jechać na zawody. A potem wszystko mi się ułożyło - dodaje mistrzyni.

Wybrane dla Ciebie
Kot wyleguje się na grzejniku? Jednoznaczny komunikat
Kot wyleguje się na grzejniku? Jednoznaczny komunikat
Ostatni dzwonek. W święta roślina się odwdzięczy
Ostatni dzwonek. W święta roślina się odwdzięczy
Rekruterka zdradza "test jabłka". Mówi, jak reagują kandydaci
Rekruterka zdradza "test jabłka". Mówi, jak reagują kandydaci
Steczkowska opiekuje się teściową. "Choroba, z którą trzeba się pogodzić"
Steczkowska opiekuje się teściową. "Choroba, z którą trzeba się pogodzić"
Kurier pokazał list, który znalazł za wycieraczką. Treść obiegła sieć
Kurier pokazał list, który znalazł za wycieraczką. Treść obiegła sieć
"Zostałam sama". Nie ukrywa, jaki błąd popełniała w każdym związku
"Zostałam sama". Nie ukrywa, jaki błąd popełniała w każdym związku
Jak wygląda poza kortem? Tak ubrała się na konferencję
Jak wygląda poza kortem? Tak ubrała się na konferencję
Powiedz to zdanie. Telemarketer będzie miał związane ręce
Powiedz to zdanie. Telemarketer będzie miał związane ręce
Ma dom w lesie. Zapytano ją o koszty budowy
Ma dom w lesie. Zapytano ją o koszty budowy
Lewandowska wrzuciła zdjęcie z mężem. Tylko spójrzcie, co miał na sobie
Lewandowska wrzuciła zdjęcie z mężem. Tylko spójrzcie, co miał na sobie
Stanęła na ściance w legginsach. To już nie jest faux pas
Stanęła na ściance w legginsach. To już nie jest faux pas
Rybus rozwodzi się z Rosjanką. Tak mówił o ich początkach
Rybus rozwodzi się z Rosjanką. Tak mówił o ich początkach