Czym można zastąpić seks?
„Nie uprawiałam seksu od czterech miesięcy. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek wcześniej miałam taką przerwę. Zazwyczaj po prostu z kimś byłam” – opowiada 30-letnia Karolina. „Na początku było ciężko, ale teraz znalazłam sobie różne zajęcia i mam wrażenie, że są sposoby na to, by zagłuszyć popęd seksualny” – dodaje. Jakie i czy rzeczywiście działają?
03.10.2012 | aktual.: 20.09.2018 11:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Nie uprawiałam seksu od czterech miesięcy. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek wcześniej miałam taką przerwę. Zazwyczaj po prostu z kimś byłam" - opowiada 30-letnia Karolina. Na początku było ciężko, ale teraz znalazła sobie różne zajęcia. Czy rzeczywiście są sposoby na to, by zagłuszyć popęd seksualny?
Na samym początku nasuwa się jedno pytanie: "Po co miałabym robić coś, co obniży mój popęd seksualny?" I słusznie, bo na co dzień nie ma takiej potrzeby. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy wolałybyśmy, żeby do głowy przychodziło nam jak najmniej kosmatych myśli. Powodów może być wiele: brak stałego partnera, długodystansowa rozłąka, choroba. Czy są sposoby na to, by zagłuszyć potrzeby seksualne?
Coś zamiast seksu
- Jest taki proces, który nazywamy sublimacją. Polega to na przesunięciu popędu z jednego celu, którego z jakichś przyczyn nie możemy zrealizować, na inny - mówi seksuolog, Arkadiusz Bilejczyk. - Polega to na tym, że przenosimy popęd (potrzebę, energię) na inne obszary funkcjonowania, np.: pracę albo sport. Często karierowicze wykazują bardzo dużo energii w pracy, a nie mają żadnych relacji z innymi osobami, nie tylko nie są w związkach, ale nawet nie romansują i można odnieść wrażenie, że nie mają potrzeb seksualnych. To jednak nie jest do końca prawda - dodaje.
Karolina twierdzi jednak, że odkąd jest sama, bardziej zaangażowała się w pracę, a to zaczęło przynosić efekty.
- Ruszyliśmy z kopyta! Pojawiły się nowe projekty, wyzwania, zrobiło się ciekawie, a jak wiadomo, to spowodowało, że pracy jest jeszcze więcej niż było do tej pory - mówi. - Daje mi to taką satysfakcję, że odkąd mocniej się zaangażowałam, przestałam myśleć o facetach. Nie mam czasu ani siły na to, żeby zawracać sobie głowę byle jakimi randkami.
Sprzyjające warunki
Brak stałego partnera, nowe wyzwania w pracy - seksuolog twierdzi, że to właśnie na takim gruncie najłatwiej dochodzi do tego, że wynajdujemy sobie czynności, które zastępują nam seks. - Taki proces zachodzi w sprzyjających temu warunkach: akurat nie mamy stałego partnera, w pracy pojawiają się nowe wyzwania, a nasz wysiłek ma sens, bo przynosi rezultaty, my czujemy się coraz bardziej doceniani, awansujemy, dostajemy podwyżkę. Co to oznacza? Pojawia się nagroda: dostajemy silne, pozytywne wzmocnienie za włożony w to zadanie wysiłek, więc na końcu odczuwamy satysfakcję, podobnie, jak ma to miejsce podczas udanego stosunku - wyjaśnia. - W takim wypadku rzeczywiście możemy zmniejszyć rolę seksu w naszym życiu i wykorzystać ten czas oraz energię na karierę zawodową czy rozwijanie pasji, naukę czegoś nowego.
Zamiast w sypialni, mam trening w siłowni
27-letnia Agata jest w podobnej sytuacji. Od dwóch lat jest sama. W tym czasie zdarzyło jej się wdać dwa czy trzy razy zaszaleć, ale nie wspomina tego najlepiej i znalazła inny sposób na to, by sobie radzić z napięciem seksualnym.
- Przypadkowy seks czy takie przygody na jedną noc mnie nie bawią. Choćby nie wiem jak bardzo facet był przystojny, ja potrzebuję czegoś więcej, muszę go znać - wyjaśnia swoją motywację. - Dlatego wkręciłam się w sport. Trenuję 6 razy w tygodniu: biegam, chodzę na siłownię, pływam, jeżdżę konno. To mi daje taką frajdę, że czuję się spełniona. Czasem startuję w różnych zawodach dla amatorów i to mi daje największego kopa. Czuję się chyba jeszcze lepiej niż po orgazmie – śmieje się.
Nic nie zastąpi seksu całkowicie
Czy w ten sposób można zupełnie zagłuszyć potrzeby seksualne i zaspokoić swój apetyt na seks? Dziewczyny są zgodne: to pomaga, ale nie syci w 100 procentach. Seksuolog twierdzi, że taki przywilej mają jedynie osoby aseksualne.
- Nie słyszałem o przypadku, w którym ktoś wyłączył sobie pożądanie seksualne. Gdyby to było możliwe, na pewno wykorzystywano by to w kościele czy w wojsku - wyjaśnia. - Zupełny brak ochoty na seks mają jedynie osoby aseksualne, a to jest zupełnie inna kwestia, to cecha wrodzona. Mówi się o czwartej opcji dla orientacji seksualnej obok: heteroseksualnej, homoseksualnej i biseksualnej.
Czasem każdy chcę się przytulić
Nie zapominajmy o najważniejszym: seks to jedno, ale potrzeba czułości to zupełnie inna kwestia. Nawet jeśli przytłumimy nasz popęd seksualny, potrzeby bliskości nie zagłuszymy.
- Nie zapominajmy, że nawet osoby aseksualne, to nie są osoby, które nie potrafią kochać. Rezygnują wyłącznie z miłości erotycznej, ponieważ nie odczuwają pociągu seksualnego, nie czerpią przyjemności z seksu, jednak lubią bliskość i potrzebują jej. Chcą się przytulać, całować, trzymać za ręce. Po prostu nie ma miejsca na konsumpcję w postaci stosunku seksualnego.
Sukcesy w pracy, ciężkie treningi, które się przełożą na dobry wynik w zawodach, rzeczywiście mogą nas usatysfakcjonować, ale nie przytulą nas w nocy, ani w kinie nie potrzymają za kolano…