„To umowa jest taka: dzielimy się, udajemy, że nie przyszliśmy tutaj razem i wyrywamy. Spotykamy się przy wyjściu za dwie godziny i zobaczymy kto był lepszym podrywaczem” – brzmi jak scena z Gotowych na wszystko? Być może, jednak tym razem mowa o 19-letniej Magdzie, która lubi „zaliczać” młodszych kolegów, najchętniej prawiczków.
„To umowa jest taka: dzielimy się, udajemy, że nie przyszliśmy tutaj razem i wyrywamy. Spotykamy się przy wyjściu za dwie godziny i zobaczymy kto był lepszym podrywaczem” – brzmi jak scena z Gotowych na wszystko? Być może, jednak tym razem mowa o 19-letniej Magdzie, która lubi „zaliczać” młodszych kolegów, najchętniej prawiczków.
Ma swój określony typ: lubi dłuższe włosy, jeansy rurki i koszule w kratę. Kiedy wchodzi do klubu, szuka tylko takich chłopców. Podobne zabawy mają jej młodsze koleżanki ale wtedy fajniej jest namówić na seks studenta.
Tekst: Anna Plasota
(asz/sr)
Coraz wcześniejsza inicjacja
Michał ma 20 lat, studiuje dziennie, mieszka w Warszawie. Umówił się ze mną na rozmowę w kawiarni. Jest wysoki, ma opadającą na czoło grzywkę, przyszedł w rurkach, trampkach i kolorowej bluzie. Wygląda dokładnie tak, jak go sobie wyobrażałam. Rozmawiamy przez chwilę, żeby się trochę poznać i przełamać pierwsze lody. Jest otwarty, pogodny, ale widać, że lubi dużo mówić i filozofować.
Skoro już się rozkręcił, można przejść do sedna. „Myślisz, że dla nastolatków seks jest czynnością kompletnie oderwaną od sfery emocjonalnej?” – pytam. „Zacznijmy od tego, że to wstyd być prawiczkiem czy dziewicą. Dlatego chcąc nie chcąc, lepiej mieć ten pierwszy raz za sobą. Im wcześniej, tym lepiej. Wtedy masz się czym pochwalić. Ja pierwszy raz poszedłem z dziewczyną do łóżka, gdy miałem 17 lat. Do dziś czuję się z tym dziwnie, mam wrażenie, że to było późno” – mówi Michał.
Magia pierwszego razu – a co to takiego?
Pierwszy raz to ważne przeżycie. Wiadomo, nie zawsze udane i faktycznie takie, jak być powinno, ale to nie jest coś, co robi się tak po prostu, byleby tylko mieć za sobą. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wręcz jak najdłużej chciało się strzec cnoty, by nie trafiła w niewłaściwe ręce. Dzisiaj wciąż znajdziemy ludzi, którzy czekają na odpowiedni moment, ale dla wielu nastolatków bycie dziewicą czy prawiczkiem to coś bardzo wstydliwego.
Brak skrupułów?
„Moja eks była ode mnie młodsza o 4 lata. Kiedy zaczęliśmy się spotykać miała 15 lat i trzech chłopaków przede mną” – opowiada Michał. Sam miał wcześniej tylko jedną dziewczynę, z którą uprawiał seks. „Kiedy się rozstaliśmy od razu miała innego faceta, a potem następnego, chyba nawet w tym samym czasie. Wolę o tym nie myśleć” – jeszcze trochę się denerwuje, gdy o niej mówi.
Również dziewczęta
To, że chłopcy chcą mieć za sobą pierwszy raz jak najwcześniej, nikogo nie dziwi, ale wiele dziewczynek myśli podobnie. „Znam 13- i 14-latki, które z dumą mówią o tym, że pierwszy raz mają już za sobą. Są i takie, które lubią rozdziewiczać” – dodaje. Michał ma jedną koleżankę, która kilka razy zabrała go do klubu na łowy.
„Zawsze chce sprawdzić, któremu z nas uda się poderwać więcej osób. Tyle tylko, że ona ma specyficzne wymagania: chłopak musi być młodszy i najlepiej, żeby był niedoświadczony. Wybiera tych z długimi włosami, w rurkach i najchętniej w koszulach w kratę. Nie wiem czemu. Tacy się jej chyba najbardziej podobają – mówi Michał.
Polowanie
19-letnia Magda upodobała sobie Luzztro (klub znany także jako Lustra), bo tam najłatwiej o młodych chłopców. „Ostatnio wyszła z jakimś 15-latkiem. Nie wiem, co ona w tym widzi, ale mówi, że ją to bardzo kręci. Fakt, że wie od nich więcej, ma pełną kontrolę nad wszystkim i na długo wryje się w ich pamięć. Do tego uważa, że jest to bezpieczny seks, bo wybiera chłopaków, którzy nie mieli przed nią żadnej partnerki seksualnej”.
To dziewczęta przejmują inicjatywę
Już nikt nie czeka na to, że nagle pojawi się rycerz na białym koniu i będzie zabiegał o względy księżniczki. Dziś to ona zdejmuje długą suknię, zakłada obcisłe jeansy, szpilki, maluje usta i dodaje sobie lat. A wszystko po to, by samej powalczyć o rycerza. Czy stawką jest jego serce? Nie, raczej jego penis.
Rywalizacja
„Dzisiaj dziewczyny walczą o facetów. Wybierają sobie kogoś i zaczynają rywalizować między sobą o jego względy. Teraz jest tak, że można nic nie robić, tylko poczekać, aż zgłoszą się wszystkie zainteresowane i wybierać” – mówi Michał. Sam przyznaje, że dostaje dużo wiadomości na serwisach społecznościowych od 14- czy 15-latek. Co do niego piszą? „Ale masz słodkie fotki. Fajny z ciebie facet. Spotkamy się?” albo ”Podobasz mi się, mogłabym cię zjeść na śniadanie. Zainteresowany?”.
Wysokie wymagania
On jednak woli sam zabiegać o względy kobiet. „Miałem dwie przelotne znajomości, kiedy to dziewczyna mnie sobie upodobała i za wszelką cenę starała się mnie zdobyć, ale nic z tego nie wyszło. Jestem wybredny, mam w głowie jakiś tam pomysł na to, z kim chciałbym się spotykać i dlatego wolę sam pogrzebać w sieci albo porozglądać się na uczelni, domówce u znajomych czy gdziekolwiek indziej” – dodaje.
Teraz jest na etapie randkowania i poszukiwania tej właściwej. „To jest trudniejsze niż może się wydawać. Przygody seksualne są podniecające, ale ja chciałbym dziewczynę na poważnie. Nie lubię być sam. Wolałbym kogoś, z kim mogę też pogadać, pożalić się jak mam gorszy dzień i cieszyć razem, jak przydarzy się cos fajnego”.
Wszędzie czują zagrożenie
Okazuje się, że dzisiaj faceci nigdzie nie mogą się czuć bezpieczni. Dziewczyny podrywają ich nie tylko w klubach, w sieci czy na tzw.: melanżach, ale nawet w takich miejscach, w których tego byśmy się nie spodziewali. „Kolega mi opowiadał, że ostatnio jakaś nastolatka zaczepiła go w kościele. Zapytała czy może na nią poczekać przed kościołem, bo wydaje się być fajnym facetem i chciałaby go poznać” – mówi Michał.
Gry i zabawy
Do tematu gry w Słoneczko nie ma co wracać. „Nie wiem czy w to się teraz faktycznie bawi, ale jednego jestem pewien – zdarzają się domówki, które przypominają orgie. Nawet wśród gimnazjalistów” – mówi Michał. „Z mojego doświadczenia wynika, że na takie pomysły częściej wpadają ludzie z tzw. dobrych domów albo po prostu z tych bogatych” – dodaje. Seksuolog Arkadiusz Bilejczyk potwierdza tę tezę:
Brak edukacji
„Jeszcze kilkanaście lat temu takie sytuacje, że 14-letnie dziewczynki namawiały chłopaków na seks, zdarzały się w rodzinach z różnego rodzaju problemami, czy wręcz z tak zwanego marginesu. Dzisiaj to zjawisko na znacznie większą skalę. Powodów jest wiele, ale najważniejszego bym upatrywał w braku edukacji seksualnej. W szkole nie ma takich zajęć,= albo ograniczają się do kilku godzin w ciągu roku. Rodzice nie chcą o tym rozmawiać, twierdzą, że nie mają czasu. Dzieciaki siadają przed telewizorem i szukają w sieci. Co tam znajdą? Zarówno w filmach i serialach to będzie głównie seks, romanse, relacje na zasadzie fuck friends. W Internecie z kolei pornografia. Jeśli od najmłodszych lat będziemy się uczyć z tych źródeł, to trudno się spodziewać, że zaczniemy łączyć seks z emocjami” – wyjaśnia.
Wpływ mediów
Michał też kilka razy wspomina Internet i seriale. „Wszyscy teraz chętnie oglądają Skins, gdzie właśnie pokazywane są imprezy, na których nastolatki wymieniają się partnerami, a o względy facetów walczy się z najlepszymi koleżankami”. Jeśli chodzi o gry, to najchętniej są to różnego rodzaju wyzwania na zasadzie: kto pierwszy, kto szybciej, kto więcej. „Dziewczyny wybierają sobie nawzajem facetów i zakładają się, która pierwsza zaciągnie swojego kandydata do łóżka.
Organizuje się duże imprezy domowe, gdzie jedna osoba może wylądować w łóżku z kilkoma partnerami, ale to nie zdarza się aż tak często. Potrzebna jest wolna chata i zero opieki dorosłych. W tych bogatych domach czasem tak się dzieje, bo rodziców wiecznie nie ma” – mówi Michał.
Co dalej?
Po jednej stronie: ciąża, choroby weneryczne, wirus HIV, po drugiej: skrzywdzona psychika. W końcu każdy w którymś momencie życia zrozumie, że nie ma niczego ważniejszego niż bliskość drugiej osoby. Tylko czy po takim okresie dojrzewania będziemy umieli coś z siebie wykrzesać i raptem zacząć łączyć seks z uczuciami? Czas pokaże? Ryzykowne założenie.
Tekst: Anna Plasota
(asz/sr)