GwiazdyDlaczego powtarzamy związkowe błędy?

Dlaczego powtarzamy związkowe błędy?

Dlaczego powtarzamy związkowe błędy?
Źródło zdjęć: © 123RF
16.01.2013 08:50, aktualizacja: 17.01.2013 11:31

Jeśli mamy za sobą kilka związków, możemy zauważyć, że zawsze popełniałyśmy w nich te same błędy (o ile, oczywiście, potrafimy przyznać się do błędu) i natrafiałyśmy na podobne problemy z kolejnymi partnerami. Dlaczego w takim razie nie potrafimy zmienić niektórych swoich zachowań i czemu denerwują nas zawsze te same rzeczy, nawet jeśli w rzeczywistości są to drobnostki?

Jeśli mamy za sobą kilka związków, możemy zauważyć, że zawsze popełniałyśmy w nich te same błędy i natrafiałyśmy na podobne problemy z kolejnymi partnerami. Dlaczego w takim razie nie potrafimy zmienić niektórych swoich zachowań i czemu denerwują nas zawsze te same rzeczy, nawet jeśli w rzeczywistości są to drobnostki?

Robert Sternberg, psycholog i autor książki Les scénarios de l’amour („Scenariusze miłości”), dowodzi, że dzieje się tak dlatego, ponieważ działamy według ustalonego przez siebie scenariusza. Każdy z nas ma w głowie pewien schemat dotyczący miłości idealnej, który, w dużej mierze nieświadomie, stara się realizować z swoim życiu intymnym. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy scenariusze – nasz i naszego partnera – zasadniczo się od siebie różnią…

Scenariusze z naszej głowy

Według Sternberga, każdy z nas ma zakodowany scenariusz miłości idealnej i dąży do niej nawet wtedy, jeśli uważa, że taka miłość nie istnieje. W zasadzie nie jest to jeden scenariusz, lecz kilka. Możemy więc marzyć np. o tym, że facet będzie nas traktował jak księżniczkę, a przy tym związać się z mężczyzną, który wcale tak nas nie traktuje. Co więc nas pociąga w naszym partnerze?

Być może któraś z jego cech lub jego wygląd pasują do naszego innego scenariusza. Poprzez wielość scenariuszy Sternberg tłumaczy także popełnienie zdrady w związku, nawet jeśli kochamy swojego partnera. To, że po kilku latach udanego związku ktoś inny zawróci nam nagle w głowie, wynika z faktu, że „ten drugi” pasuje nam do innego scenariusza doskonałej miłości, która nagle się w nas uruchamia po długim czasie uśpienia. Jak jednak tworzą się w naszych głowach te schematy? Sternberg uważa, że mają one kilka źródeł.

Po pierwsze, wyobrażenie miłości czerpiemy z naszego doświadczenia życiowego. Wszystko to, co widzieliśmy i słyszeliśmy na temat miłości (obserwując rodziców, oglądając filmy, czytając książki itd.), układamy sobie w głowach i z tego materiału tworzymy obraz miłości idealnej. Po drugie, nasz obraz takiej miłości związany jest z epoką i kulturą, w jakiej żyjemy. W zależności od tych dwóch czynników, zmieniać się będzie nasza wizja wymarzonego związku i idealnego małżeństwa. Czasem więc związek doskonały będzie opierał się na dobrobycie i stabilizacji finansowej, w innym zaś miejscu i czasie ważniejsza okaże się „prawdziwa miłość bez granic”. Ludzie pochodzący z tych samych kultur i żyjący w tym samym czasie tworzą dosyć podobne scenariusze idealnego związku (choć nigdy nie takie same). Zgodnie więc z uwarunkowaniem społeczno-kulturowym główną rolę w naszym wyobrażeniu odgrywać będzie albo wierność małżeńska, albo np. sytuacja materialna.

Jaki wpływ na związki mają scenariusze miłości?

Według Sternberga, nie wybieramy sobie partnerów według kryteriów racjonalnych (np. inteligencja, szacunek, poczucie humoru), lecz w większości przypadków działamy zgodnie z własnym nieuświadomionym scenariuszem miłości. To wyjaśnia, dlaczego czasem bardziej pociąga nas „wyluzowany gość”, który nie rokuje nadziei na dobrego partnera, od eleganckiego i usłużnego dżentelmena, który w życiu codziennym mógłby się przecież sprawdzić lepiej (bo np. miałybyśmy z nim mniej sytuacji konfliktowych). W zasadzie wszyscy ci, którzy nas pociągają i w których się zakochiwałyśmy, w jakimś stopniu są odzwierciedleniem zakodowanych w naszych głowach scenariuszy. A ci, którzy nigdy nas nie interesowali (pomimo swoich wielkich zalet) po prostu od tych schematów odstają. Jeśli więc poznajemy kogoś, kto wydaje się nam na pierwszy rzut oka interesujący (np. jego wygląd pasuje nam do naszego obrazu „faceta idealnego”) i udaje się nam wejść z nim w relację, na początku dużo energii poświęcamy na poznanie charakteru naszego wybranka
i na ustalenie, czy ma on wizję życia podobną do naszej. Jak przekonuje Sternberg, nieuświadomionym celem takiego działania jest sprawdzenie, czy nasz amant pasuje do wytworzonego przez nas scenariusza.

Jak zmieniają się scenariusze?

Scenariusze idealnej miłości nie są cały czas takie same i modyfikują się w trakcie naszego życia. Nie marzymy o tych samych rzeczach w wieku lat dwudziestu i sześćdziesięciu. Schematy te zmieniają się głównie w zderzeniu z naszym życiowym doświadczeniem. Np. jeśli przydarzyło się nam, że byłyśmy kiedyś rzucone przez chłopaka, którego kochałyśmy, ten fakt zostanie odnotowany w naszym scenariuszu i od tej pory dużo wagi będziemy przykładać do wierności przyszłych partnerów i do stabilności naszego związku. Obraz „wzajemnego zaufania” stanie się istotnym komponentem naszych nowych scenariuszy.

Poznaj swoją wizję miłości

Jeśli chcemy dowiedzieć się, jaki jest nasz scenariusz miłości idealnej (bo to, że wolimy wysokich brunetów jest tylko wstępem do naszego scenariusza), musimy przyjrzeć się wszystkim swoim dotychczasowym relacjom. Będą one miały, na pewnych płaszczyznach, wiele cech wspólnych. Te cechy wspólne wszystkich naszych związków to właśnie nasz scenariusz. Poznając swój scenariusz miłości, łatwiej będzie nam funkcjonować w nowych związkach. I jeśli okaże się, że pociąga nas typ „łajdaka”, będziemy mogły założyć, że realizujemy ten scenariusz tylko w krótkotrwałych związkach (ponieważ na dłuższą metę związek może okazać się toksyczny). Na stałe zaś wybierzemy partnera bardziej ustabilizowanego, z którym będziemy mogły ułożyć sobie szczęśliwy związek.

Źródło: femina.fr (al/pho), kobieta.wp.pl

Na podst. Dailymail.co.uk (io/pho), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (10)
Zobacz także