Miłość to fantastyczne uczucie, przez niektórych naukowców porównywane do stanu po użyciu narkotyków. Endorfiny, hormony szczęścia, często "podsuwają" nam myśl, że ten stan będzie trwał wiecznie. Niestety, statystyki są bezlitosne. Jeżeli dziś weszłabyś w związek małżeński, masz niemal 50 procent szans na to, że czeka cię rozwód. Dlaczego tak wiele par się rozstaje, często w kłótni i z wzajemnymi pretensjami?
Miłość to fantastyczne uczucie, przez niektórych naukowców porównywane do stanu po użyciu narkotyków. Endorfiny, hormony szczęścia, często "podsuwają" nam myśl, że ten stan będzie trwał wiecznie. Niestety, statystyki są bezlitosne. Jeżeli dziś weszłabyś w związek małżeński, masz niemal 50 procent szans na to, że czeka cię rozwód. Dlaczego tak wiele par się rozstaje, często w kłótni i z wzajemnymi pretensjami?
Psycholodzy od lat próbują ustalić przyczyny, dla których niektórzy są ze sobą przez całe życie, a inni po kilku miesiącach czy latach nie mogą na siebie patrzeć. Nie chodzi jedynie o spadek ilości hormonów szczęścia. Badania pokazują, że niektórzy ludzie są w sobie zakochani nawet po 20 latach od pierwszego spotkania! Szczęściarze? Okazuje się, że każdy z nas może wejść w stabilny, satysfakcjonujący związek. Musisz tylko zmienić podejście do samego siebie.
(sr/pho), kobieta.wp.pl
Potrzebuję ciebie
Pierwszy błąd, który z czasem może doprowadzić do rozpadu związku, popełniamy często jeszcze przed wejściem w relację. Szukamy partnera tylko dlatego, że czujemy pustkę. Mamy ochotę wejść w związek, bo czegoś nam brakuje, bo fajnie jest mieć kogoś przy sobie. Niestety, łatwo przewidzieć, jak to wszystko się skończy. Żaden człowiek nie sprawi, że będziesz czuć się lepiej z samym sobą. A kiedy pierwsze emocje opadną, jesteśmy zdenerwowani na partnera, że nie daje nam tego, czego od niego oczekujemy.
Staraj się więc wejść w związek wtedy, kiedy poznasz odpowiednią osobę, a nie wtedy, gdy dobija cię samotność. Przecież każdy chce mieć partnera, który czuje się dobrze z samym sobą, ma ciekawą pracę, hobby, znajomych. Sama nie chciałabyś być dla kogoś wypełniaczem pustki.
Wymagania
W początkowej fazie związku zwykle jesteśmy wyrozumiali i przymykamy oko na różne rzeczy. Nie przeszkadza nam, że partner rozrzuca skarpety po całym pokoju i całe wieczory ogląda mecze. Jednak im dłużej jesteśmy razem, tym bardziej wydłuża się liczba naszych wymagań. Nic dziwnego, że partner czuje się sfrustrowany. Na początku nie musiał się wysilać, a teraz każdy zły ruch jest przez ciebie krytykowany.
Rada? Zostaw go w spokoju. Wiadomo, że jeśli jesteście długo razem i dzielicie obowiązki, masz prawo wymagać od niego, żeby pomagał w pracach domowych, wyniósł śmieci, odebrał dziecko z przedszkola, itp. Staraj się jednak nie czepiać o każdą "pierdołę". Skoro rozrzucał skarpety przez 20 lat, to dlaczego spodziewasz się, że nagle przestanie? Zaakceptuj go takim, jaki jest, a sam będzie bardziej chętny do pomocy.
Domagasz się miłości
Uważasz, że uczucie po prostu ci się należy. Często dopytujesz partnera, czy cię kocha i dziwisz się, że nie wykrzykuje tego entuzjastycznie. Denerwujesz się, kiedy chce porobić coś sam lub umówić się na spotkanie z kolegami. Nie wyobrażasz sobie bez niego życia.
Jeśli tak robisz, partner nie tylko nie zacznie bardziej cię kochać i nie poświęci ci więcej czasu. Prawdopodobnie poczuje swoją wyższość nad tobą. Skoro bowiem nie możesz bez niego żyć i tak bardzo go uwielbiasz, to pewnie znaczy, że jest wspaniałym facetem. Więc być może zasługuje na kogoś lepszego?
Pokaż, że możesz sobie bez niego poradzić. Nie wydzwaniaj, kiedy idzie na piwo z kumplami, nie pytaj co chwilę, czy cię kocha. Jeśli cię ignoruje, zajmij się swoimi sprawami. Zobaczysz, że sam do ciebie przyleci.
Zatracasz się w relacji
Poza ukochanym nic dla ciebie nie istnieje. Rezygnujesz ze swojego hobby, olewasz przyjaciół. Wszystko kręci się wokół partnera. Zamiast iść na jogę, zajęcia z garncarstwa czy cokolwiek innego, co przedtem tak lubiłaś, zostajesz w domu, żeby ugotować obiad swojemu facetowi. Nic dziwnego, że on szybko zaczyna czuć się nieswojo. Odczuwa presję, ma poczucie winy, kiedy cię zawiedzie. W końcu zaczyna się tobą nudzić.
Nic dziwnego. Poznał w końcu atrakcyjną, aktywną kobietę, która ma własne zdanie i swoje pasje. Co się z nią stało? Facet nie rozumie, dlaczego stał się nagle centrum twojego wszechświata. Zrób więc coś dla siebie. Wróć do zajęć, które kiedyś sprawiały ci radość, nawet kosztem wykwintnego obiadu (zawsze możesz coś odgrzać).
Wiecznie narzekasz
Wykonawcy depresyjnych utworów o ciężkim życiu i nieszczęśliwej miłości może wydają się tajemniczy i pociągający. W prawdziwym życiu trudno jednak wytrzymać z osobą, która ciągle na wszystko narzeka. Mówisz, że nienawidzisz swojej pracy, znajomi cię oszukali, a twoje życie w ogóle jest do niczego. Oczywiście zaznaczasz, że nie ma szans, żeby cokolwiek zmienić. Jedyną twoją radością jest partner. A i to nie zawsze, bo gdy się pokłócicie, wyrzucasz mu, że nawet na niego nie możesz liczyć.
Wyobraź sobie, jakiego sama chciałabyś mieć partnera. Wolałabyś tzw. "człowieka sukcesu", który jest zadowolony ze swojego życia, a może marudę i nieudacznika? Tak samo myśli twój partner. Bądź sympatyczną, optymistyczną osobą, a wszystko zacznie wyglądać inaczej.
Nie kochasz siebie
Narzekasz na swój wygląd i charakter, czujesz się nieatrakcyjna. Czasem oczywiście ktoś powie ci, że to nieprawda, ale przeważnie skromnie zaprzeczysz. A tymczasem kto ma walczyć o twoje dobro, jeśli nie ty sama? Jeżeli będziesz powtarzać swojemu partnerowi, jak bardzo jesteś beznadziejna, to w końcu w to uwierzy.
Na szczęście kij ma dwa końce. Uwierz w to, że jesteś atrakcyjna i godna miłości, a tak właśnie się stanie. Idź do kosmetyczki, kup sobie jakiś ciuch, zrób makijaż. Pomyśl, jak wiele masz, jak wspaniale być w twojej skórze. To na pewno spodoba się partnerowi. Przecież tylko od ciebie zależy, jak ludzie będą cię odbierać.
(sr/pho), kobieta.wp.pl