Dlaczego współczesne Polki nadużywają alkoholu?
Kobiety gonią mężczyzn w wielu dziedzinach. Niestety, również tych niechlubnych. Eksperci biją na alarm: młode Polki mają coraz większą słabość do kieliszka. Piją, gdy są smutne i szczęśliwe. W samotności i towarzystwie.
Kobiety gonią mężczyzn w wielu dziedzinach. Niestety, również tych niechlubnych. Eksperci biją na alarm: młode Polki mają coraz większą słabość do kieliszka. Piją, gdy są smutne i szczęśliwe. W samotności i towarzystwie. Rano i wieczorem. W różnych okolicznościach – a niektóre nawet wtedy, gdy spodziewają się dziecka. Eksperci z niepokojem przyglądają się tej tendencji. I alarmują: kobietom alkohol szkodzi znacznie bardziej niż mężczyznom.
Dane zebrane przez Ministerstwo Zdrowia nie są optymistyczne. Wynika z nich, że 12 proc. Polaków nadużywa alkoholu. I choć problem częściej dotyka mężczyzn, to przybywa kobiet, które przesadzają z piciem. Młodych kobiet. Resort odkrył, że uzależnione od alkoholu Polki są najczęściej wykształconymi singielkami.
Psychiatra prof. Marcin Wojnar, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Badań nad Uzależnieniami, w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że coraz więcej młodych kobiet między 18 a 29 rokiem życia zaczyna dorównywać mężczyznom pod względem wypijanego alkoholu. Prof. Wojnar nazwał ten trend „niepokojącym”. Kobiety mające skłonność do kieliszka piją w dużych ilościach – często większych niż w porównaniu z rówieśnikami płci męskiej.
Z badań resortu zdrowia wynika także, że przybywa Polek spożywających alkohol w ciąży.
Drink na dzień dobry, drink na dobranoc
Głośno mówią o tym eksperci. Kobiety – niekoniecznie. O swoich doświadczeniach z alkoholem najczęściej piszą na forach dyskusyjnych. „Mam 23 lata i chyba jestem alkoholiczką. Nie pamiętam dnia, w którym bym czegoś nie wypiła. Lubię spotykać się ze znajomymi przy winku albo piwku, sama też kończę dzień z puszką w ręku. Piję, gdy świętuję i piję, gdy jestem smutna, przygnębiona. Trwa to od jakiegoś roku” – pisze jedna z internautek.
Problem staje się poważny, gdy kobieta zaczyna pić w samotności, szuka pretekstu, by sięgnąć po kieliszek, dzień rozpoczyna od alkoholu, ma coraz większą trudność z wypełnianiem codziennych obowiązków, czuje się zirytowana i zdenerwowana, gdy ktoś utrudnia jej napicie się alkoholu, itp.
Dlaczego Polki to robią? – Alkohol jako jedna z legalnych substancji psychoaktywnych staje się bardzo dobrym rozwiązaniem na różnego rodzaju problemy – mówi Agata Pajączkowska, psycholog i terapeuta, właścicielka poradni Psychowskazówka. I tłumaczy: współczesne kobiety to już nie tylko matki, żony i babcie – pełnią w swoim życiu coraz więcej ról, z którymi wiążą się coraz większe wymagania i oczekiwania ze strony otoczenia.
Współczesna Polka ma być świetną matką, żoną, kochanką, pracownicą, perfekcyjną panią domu, genialną kucharką, podróżniczką, córką, osobą z pasją. – Presja jest naprawdę duża, a możliwości i czas ograniczony. Wiele osób sobie z tym nie radzi. Pojawia się coraz więcej problemów, a czasu na ich rozwiązanie – coraz mniej. Nawał kłopotów i brak sił staje się przerażający. A alkohol wydaje się dobrym, bo szybkim rozwiązaniem – wyjaśnia Agata Pajączkowska.
Lek w niedoli
Alkohol kusi, bo pomaga się zrelaksować, zapomnieć o problemach, koi nerwy, jest powszechnie dostępny. Działa szybko. Nie bez znaczenia jest też fakt, że nasze społeczeństwo stało się liberalne i na picie panuje powszechne przyzwolenie – nawet gdy po kieliszek sięga kobieta.
– Współczesne Polki żyją pod ogromną presją również ze strony mediów, które kreują kobiety na boginie seksu, z pięknymi ponętnymi ciałami, w otoczeniu cudownych mężczyzn, przedmiotów. Rzeczywistość wielu osób nijak ma się do tej kreowanej przez media, rośnie frustracja, więc znowu trzeba jakoś poradzić sobie z natłokiem emocji. Objadanie się lodami nie wpływa pozytywnie na obraz samej siebie. Lampka wina to jednak nic złego – takie przekonanie kreują głównie współczesne filmy – zauważa właścicielka Psychowskazówki.
Tyle że lampka wina wypita na koniec dnia – nawet jeśli ma to miejsce codziennie – najczęściej nie jest postrzegana przez kobietę jako problem. To bardzo niebezpieczne, bo stąd krótka droga do uzależnienia. O terapii kobieta zwykle nie myśli: bo odrzuca od siebie pomysł, że ma problem z alkoholem, bo uważa, że picie drinków dla lepszego samopoczucia to nic złego, bo się wstydzi, bo brakuje jej czasu.
– Życie nie jest filmem, a codzienne picie lampki wina szybko może przerodzić się w problem alkoholowy – przestrzega Agata Pajączkowska.
Kobieto, tak sobie szkodzisz
Alkohol, niestety, kobietom szkodzi bardziej niż mężczyznom. U pań spożywających duże ilości istnieje większe prawdopodobieństwo rozwoju nowotworu piersi – tak wynika z badań naukowców Centrum Onkologicznego Aichi w Nagoja (Japonia). U kobiet, które piją intensywnie w młodym wieku, znacznie rośnie ryzyko zachorowania na raka sutka.
Pijąc alkohol, jesteśmy również bardziej narażone na choroby mózgu, serca czy wątroby. Dzieje się tak, ponieważ kobiety mają więcej tłuszczu, a mniej wody od mężczyzn – w naszym ciele stężenie alkoholu jest więc wyższe. W naszych organizmach niższy jest również poziom enzymów istotnych w przetwarzaniu alkoholu. Kobiety mają też inny metabolizm. I nie bez znaczenia są hormony. To wszystko sprawia, że dotkliwiej odczuwamy konsekwencje nadużywania trunków.
Bardzo groźne jest szczególnie łączenie alkoholu z lekami, np. nasennymi, co kobiety robią częściej od mężczyzn.
Gdzie szukać rozwiązania? Pierwszym krokiem jest rozmowa o problemie alkoholowym z bliskimi (partnerem, rodzicem, siostrą, bratem). Łatwiej będzie nam zerwać z uzależnieniem, jeśli będziemy mieć wsparcie. W pojedynkę jest to znacznie trudniejsze. Kolejnym krokiem jest pomoc terapeuty. Najważniejsze, aby kobieta mająca problem z alkoholem pokonała barierę własnego wstydu i zdecydowała się na leczenie.
W Polsce przyjęto, że kobiety nie powinny pić więcej niż dwie porcje alkoholu dziennie.
Tekst: Ewa Podsiadły-Natorska
(epn/sr), kobieta.wp.pl