Blisko ludziDmuchanie świeczek to za mało. Przyjęcia urodzinowe dla dzieci weszły w inny wymiar

Dmuchanie świeczek to za mało. Przyjęcia urodzinowe dla dzieci weszły w inny wymiar

Zwierzęta coraz częściej pojawiają się na przyjęciu
Zwierzęta coraz częściej pojawiają się na przyjęciu
Źródło zdjęć: © Getty Images
Klaudia Stabach
07.09.2020 15:49

Pokaz iluzjonisty, sprowadzanie egzotycznych zwierząt czy możliwość lotu w tunelu aerodynamicznym. Wyobraźnia dzieci, a raczej ich rodziców, nie zna granic. Liczy się pomysł, a cena często schodzi na drugi plan.

Bez czego nie może odbyć się przyjęcie urodzinowe kilkuletniego dziecka? Tort, szampan bezalkoholowy i nowa zabawka to już zdecydowanie za mało. Doskonale wie o tym Natalia Siwiec, która z rozmachem zorganizowała urodzinowe popołudnie dla swojej 3-letniej córki. Był wielki indiański namiot, balonowe dekoracje, profesjonalny catering oraz możliwość pogłaskania i zrobienia sobie zdjęcia z alpakami.

Z instagramowej relacji celebrytki można wnioskować, że wyszukane przyjęcie spodobało się nie tylko dzieciom, ale również i dorosłym, którzy z zachwytem przyglądali się wszystkim atrakcjom.

Jednak alpaki na urodzinach córki Natalii Siwiec to pikuś. Rodzice coraz częściej decydują się na wyprawienie hucznych urodzin dla swojej pociechy i nie szczędzą pieniędzy, aby wyszło pięknie i niepowtarzalnie.

Anna Serafin, właścicielka firmy "Wyjątkowe urodziny", na co dzień zajmuje się spełnianiem marzeń solenizantów i sprowadzenie zwierząt na przyjęcie w ogóle jej nie dziwi. – Alpaki to nic nadzwyczajnego. Wyprawialiśmy przyjęcia na stadninie koni, sprowadzaliśmy węże, pająki czy jaszczurki. Dzieci miały wtedy okazję nie tylko zobaczyć z bliska ekscytujące dla nich zwierzę, ale również dowiedzieć się czegoś na ich temat – opowiada ekspertka w rozmowie z WP Kobieta.

Firma Anny Serafin działa na rynku już prawie dziesięć lat, dlatego kobieta doskonale wie, jak zmieniało się podejście rodziców. – To już nie są te czasy, gdy zaprasza się do domu dziadków i koleżanki z dziećmi, a główną atrakcją jest dmuchanie świeczek na torcie. Od kilku lat obserwujemy trend na wyprawianie urodzin, które zaskoczą gości. Coraz częściej klienci chcą, aby przyjęcie odbyło się w pięknej scenerii – mówi.

Anna Serafin przyznaje, że rodzicom najbardziej zależy na tym, aby przyjęcie było jedyne w swoim rodzaju. Najlepiej jeśli jest zorganizowane w stylu, który jeszcze nie pojawił się u żadnego z rówieśników ich pociechy. Najwięcej główkowania jest w przypadku 8-9 latków, którzy po pierwsze mają już swoje pierwsze zainteresowania, a po drugie coraz bardziej przywiązują uwagę do tego, jak wypadną w oczach kolegów i koleżanek.

- Organizowaliśmy przyjęcia w różnych miejscach. Pamiętam urodziny w klubie aerodynamicznym, gdzie wszystkie zaproszone dzieci mogły spróbować latania w specjalnym tunelu. Mamy kilkanaście skonkretyzowanych pakietów tematycznych, ale każdy z nich możemy indywidualnie modyfikować. W związku z tym klienci mogą naprawdę puścić wodze fantazji – podkreśla właścicielka firmy.

W ofercie można znaleźć m.in. pakiet "W lodowej krainie", gdzie pojawia się kobieta przypominająca wyglądem Elzę z "Krainy Lody", czy pakiet "Urodziny magiczne", w ramach którego dzieci są zamykane w wielkiej bańce mydlanej oraz oglądają pokaz iluzjonisty.

Popularnością cieszy się opcja "Urodziny filmowe". Najtańsza wersja kosztuje 1600 zł, a najdroższa 2800 zł. Tzw. wersja maxi obejmuje przyjęcie na planie filmowym w profesjonalnym studiu filmowym. Goście mogą korzystać z profesjonalnych rekwizytów, nagrać wspólnie film oraz poczuć się jak prawdziwe gwiazdy za sprawą czerwonego dywanu, oraz zawodowego fotoreportera. – Zdarzają się klienci, którzy poszerzają tę opcję i życzą sobie, aby przyszła jeszcze wizażystka i profesjonalny aktor – opowiada Anna.

Kobieta ma duże doświadczenie w swojej branży, ale trafią się klienci, których oczekiwania są nawet dla niej trudne do spełnienia. – Pamiętam rodziców, którzy chcieli, aby pojawiła się małpka zachowująca się tak, jak postać z bajki "Ciekawski George". Niestety musieliśmy odmówić, bo o ile jesteśmy w stanie sprowadzić małpę, o tyle raczej niewykonane byłoby, żeby zwierzę zachowywało się podobnie do postaci z telewizora – wspomina.

Rodzice chcą zaskoczyć swoje dziecko i gości, dlatego często koszty schodzą na drugi plan. Jedno z najdroższych przyjęć organizowanych przez Annę kosztowało klientów prawie 10 tysięcy złotych. – To jest dużo, ale wiem, że są również ludzie, którzy płacą jeszcze więcej i wynajmują profesjonalne firmy eventowe – zauważa.

Dużą popularnością cieszą się również pakiety podstawowe. – Wiadomo, że nie każdego stać na ekskluzywne przyjęcie, ale coraz więcej osób główkuje, jak wyprawić urodziny, żeby nie odstawać od obecnych trendów. – Niektórzy wykupują nasze usługi za kilkaset złotych, a jedzenie czy dodatkowe dekoracje biorą na siebie – tłumaczy Anna.

Wszyscy pod wrażeniem

Do grona rodziców, którzy chcą, żeby świętowanie było wyjątkowe i obfitowało w rozrywki należy Żaneta z Bydgoszczy. W tym roku jej córka skończyła pięć lat i z tej okazji wyprawiono dwie imprezy. Jedna dla rodziny, druga dla znajomych. – Mam wrażenie, że takie przyjęcia robi się dla małych dzieci, bo gdy już stają się nastolatkami to kończy się na kawie i cieście do kawy – twierdzi w rozmowie z nami.

urodziny
urodziny© Archiwum prywatne

Kobieta nie wynajmuje profesjonalnej firmy, ale sama dokłada wszelkich starań, żeby przyjęcie na długo zapadło w pamięci gości. – Wyprawiłam już kilka takich imprez, dlatego mam doświadczenie i wiem, gdzie mogę kupić coś po kosztach, a w co warto zainwestować. Dekoracje zdecydowanie lepiej jest kupić w hurtowni, a tort można udekorować samemu – opowiada w rozmowie z WP Kobieta.

urodziny
urodziny© Archiwum prywatne

W tym roku na urodzinach małej Leny oprócz tortu, kolorowych babeczek i dobranych pod kolor papierowych talerzyków, były balony z helem, urządzenie do robienia waty cukrowej, baseny, grill, piniata – wylicza. – Na atrakcje wydałam 1200 zł. Sama butla z helem to koszt ok. 130 złotych – przyznaje. Mama 5-latki podkreśla, że wszystkie atrakcje były jej pomysłem. – Córka chciała jedynie piniatę. To ja zadbałam o resztę – wyjaśnia.

Żanecie nie jest szkoda na to pieniędzy, bo zależy jej, żeby nie tylko dzieci dobrze się bawiły, ale też i dorośli. – Niektórzy żartują, że nawet na swojej komunii nie mieli takiego przyjęcia, jak jest u nas z okazji urodzin Lenki. To miłe – mówi.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także