Blisko ludziDobra dusza

Dobra dusza

Dobra dusza
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
11.09.2007 12:29, aktualizacja: 28.05.2010 12:21

Zawsze uśmiechnięci, pomocni, troskliwi i uprzejmi. Pytają co u nas słychać, jak minął tydzień i życzą miłego dnia. Poproszeni o pomoc nigdy nie odmawiają, a wręcz sami (czasami bez pytania) ją proponują. Nawet jeśli czegoś nie posiadają, są gotowi pożyczyć, tylko po to, aby ktoś był szczęśliwy.

Zawsze uśmiechnięci, pomocni, troskliwi i uprzejmi. Pytają co u nas słychać, jak minął tydzień i życzą miłego dnia. Poproszeni o pomoc nigdy nie odmawiają, a wręcz sami (czasami bez pytania) ją proponują. Nawet jeśli czegoś nie posiadają, są gotowi pożyczyć, tylko po to, aby ktoś był szczęśliwy. I wcale nie są to dobre wróżki z kolorowych bajek dla dzieci. Takich ludzi można spotkać na co dzień. Żyją wśród nas. Wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć, aby ich odnaleźć. Niestety nie rzucają się w oczy, więc poszukiwania mogą być naprawdę trudne.

Jeśli będziemy mieć szczęście i spotkamy na swej drodze tak zwaną „dobrą duszę” warto tę znajomość ponad wszystko pielęgnować. Przede wszystkim pod żadnym pozorem nie wolno jej wykorzystywać. Zazwyczaj takie osoby są naprawdę łatwowierne i nie zauważają złych stron drugiego człowieka. Każdego bowiem mierzą własną miarką. Ufają i wierzą, że inni ludzie są tak samo dobrzy jak oni sami. Mówią tylko prawdę i nawet nie wyobrażają sobie, że ktoś inny (tym bardziej ktoś komu zaufali) może kłamać. Są wierni wyznawanym przez siebie zasadom oraz ideałom i nic nie jest w stanie ich od tego odwieść.

„Dobre dusze” są wrażliwe na losy ludzi i zwierząt. Nie przejdą obojętnie obok żebraka na ulicy (co więcej: nie przyjdzie im nawet do głowy, że ów żebrak wcale nie jest tak nieszczęśliwy jakim się wydaje). Dokarmiają wszystkie bezdomne pieski i kotki na ulicy. Bez problemu pożyczą najlepszą sukienkę i nie zasną wiedząc, że któryś z ich znajomych ma poważne kłopoty. Zadzwonią w momencie, kiedy ich naprawdę potrzebujemy i znikną dokładnie wtedy, kiedy nie będą już potrzebni.

„Dobre dusze” otacza pozytywna energia. Z ich wnętrza emanuje prawdziwe dobro, ciepło i radość. Nie kłamią, nie oszukują, nie zazdroszczą, nie są zawistne. Każda z nich ma oczywiście jakieś wady i słabości, ale to nic w porównaniu z całokształtem. Mają dobre serca. Potrafią naprawdę się cieszyć z sukcesów innych. Jeśli natomiast ktoś z ich otoczenia przeżywa porażkę wówczas szczerze współczują i pocieszają. Pozytywną energię zawsze rozsiewają wokół. Dzielą się nią ze wszystkimi i nie zatrzymują tylko i wyłącznie dla siebie.

Potrzebujemy pocieszenia. Któż nie pocieszy lepiej od będącej zawsze przy nas „dobrej duszy”? Będącej nie tylko w chwilach szczęścia i radości, ale także i przede wszystkim w chwilach przygnębienia i smutku. Dlatego też jeśli ona będzie kiedyś potrzebować pomocy – nie zawiedźmy jej. Być może wcale nam o swoich problemach nie powie, bo nie chce nikogo martwić. Pod żadnym pozorem nie wykorzystujmy „dobrych dusz” tylko do słuchania i pomagania nam. One także potrzebują w niektórych życiowych momentach wsparcia, współczucia, wysłuchania, rady i rozmowy. Nie możemy tylko brać. Musimy również dawać!

W pogoni za pieniędzmi oraz w ogarniającym wszystko i wszystkich wyścigu szczurów bardzo łatwo zatracić to, co w życiu najważniejsze. Gubimy hierarchię wartości albo dostosowujemy ją do swoich – niestety nie zawsze chlubnych – celów. Jeśli ktoś da nam palec, następnym razem będziemy chcieli wziąć całą rękę. Jeśli ktoś da się wykorzystać, bez skrupułów wykorzystamy go. Do czego właściwie zmierza ten świat? Lojalność, przyjaźń, miłość i prawda przestają się liczyć. Być może dlatego po świecie chodzi tak mało „dobrych dusz”. Być może dlatego są wśród nas ludzie, którzy nigdy takich osób w życiu nie spotkali. Być może niejedna „dobra dusza” z czasem stała się zwyczajnym niedoskonałym człowiekiem albo co gorsza bezdusznym i nieludzkim potworem.

A kto z nas może śmiało i z ręką na sercu określić się mianem „dobrej duszy”? Wszyscy czy może nikt? Być może właśnie tutaj należy szukać odpowiedzi na pytanie dlaczego opis „dobrej duszy” brzmi jak bajkowa opowieść zza siedmiu gór i rzek? Czy to wina nas samych czy świata, w którym przyszło nam żyć? Warto się nad tym pytaniem zastanowić. I zacząć zmieniać świat zaczynając od siebie.