Dorota Wellman wyznała sekret z dzieciństwa. Aż trudno w to uwierzyć
Dorota Wellman podzieliła się w jednej z ostatnich rozmów pewną zabawną anegdotą z dzieciństwa. Jak się okazuje, prowadząca "Dzień dobry TVN" od zawsze ma szczęście w grach losowych. Już jako dziecko wygrała dwie wartościowe nagrody.
10.04.2023 | aktual.: 10.04.2023 22:20
Dorota Wellman jest jedną z najpopularniejszych prowadzących program śniadaniowy "Dzień Dobry TVN", w którym tworzy parę z Marcinem Prokopem. O życiu prywatnym mówi jednak niewiele, a jeszcze mniej - o dzieciństwie. Ostatnio podzieliła się jednak pewną anegdotą z dziecięcych lat, która wielu może zdziwić. Wellman od zawsze miała bowiem szczęście w grach, a dzięki temu udało jej się wygrać dwie, bardzo cenne rzeczy.
Dorota Wellman wygrała... traktor
W ostatniej rozmowie z "Co za tydzień" Dorota Wellman opowiedziała o dwóch sytuacjach z dzieciństwa. Obie dotyczyły jej dużego szczęścia związanego z grami.
- Ja nie gram w żadne gry, bo uważam, że to jest dziwne, że ludzie codziennie skreślają numerek i wierzą, że zdobędą milion. Natomiast ja mam duże szczęście w grach. W dzieciństwie, w grze zwanej "syrenka", zdzierało się papierek, tam był numerek i patrzyło się na liście na numerek i coś się wygrywało. Ja za każdym razem biegłam rodzicom po gazety i najpierw wygrałam - uwaga - traktor Ursus - powiedziała Dorota Wellman.
- Słowo honoru. Przyszłam do domu, przyniosłam tacie gazetę i powiedziałam, że wygrałam traktor. Tato powiedział, że moja wyobraźnia mnie kiedyś zgubi. To była wtedy rzecz cenna i trudna do zdobycia, więc rodzice sprzedali traktor, bo w mieście by się nam nie przydał - dodała w rozmowie z dziennikarką "Co za tydzień".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Po sieci krąży stare zdjęcie. Tak wyglądała 30 lat temu
To jednak nie wszystko
Jak się okazuje, na traktorze się nie skończyło, ponieważ niedługo po tym Dorota Wellman wygrała kolejną rzecz. Tym razem taką, która zdecydowanie przydała się jej rodzicom, bo był to samochód. Konkretnie - popularna w latach 70. oraz 80. syrenka.
- Trzy tygodnie później poszłam po gazetę, zerwałam karteczkę, patrzę, czytam - wygrałam Syrenę Bosto (model auta - przyp. red.). Przychodzę do domu i mówię: "Tato, wygrałam teraz syrenkę", a tato mówi: "Chyba ci wleję normalnie, bo mnie denerwujesz z tymi wymysłami". Okazało się, że to była prawda, więc widocznie mam szczęście w grach losowych. Ale nie gram w żadne liczbowe, ani żadne inne gry - mówiła Wellman.
Zobacz także: Rzadko się z nim pokazuje. Tak zarabia na życie jej mąż
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.