Pracuje na Uniwersytecie w Toruniu. Nie otrzymała obiecanej premii
Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika postanowił przyznać premie pracownikom z okazji 550-lecia urodzin swojego patrona. Dodatkowe pieniądze nie trafiły jednak do wszystkich.
03.03.2023 | aktual.: 03.03.2023 17:40
Wiadomość o premii specjalnej lub jednorazowym dodatku rektorskim pojawiła się w mailu rozesłanym do wszystkich pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Niestety, jak tłumaczy nasze źródło, pieniądze nie wpłynęły na konto każdego pracownika uczelni. Bez słowa wyjaśnienia czy wcześniejszej informacji, komu premia nie przysługuje, w dzień wypłaty część osób dowiedziała się, że dodatku nie zobaczy.
"Premii nie przelano bez żadnych wyjaśnień"
Nasza informatorka przyznaje, że informacja o dodatkowych pieniądzach była bardzo ważną, radosną wiadomością, a ich brak na koncie - ogromnym rozczarowaniem.
- 14 lutego dostaliśmy maila pocztą wewnętrzną, że jest święto uniwersytetu, gdyż mamy 550-lecie urodzin patrona uczelni. W związku z tym wszyscy pracownicy, łącznie z szeregowymi, mieli zostać uhonorowani premią w wysokości tysiąca złotych brutto. W wiadomości nie było żadnych gwiazdek, haczyków - tłumaczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Takie wyłączenia z premii są u nas stosowane od zawsze. Na przykład przyznawane w grudniu "karpiowe", przydzielane według uznania pana rektora. Gdy ktoś był na L4, urlopie macierzyńskim lub wychowawczym, zwyczajowo jest wykluczany z tych dodatków. Jednak w tej sytuacji, związanej ze świętem uniwersytetu, żadnych informacji o wykluczeniu nie było - dodaje źródło WP.
Informatorka przyznaje także, że zwróciła się w dniu wypłaty w celu wyjaśnienia sytuacji do działu płac uczelni. Dział ten poinformował, że od rana ma telefony w tej sprawie, gdyż na premię zostały nałożone wyłączenia.
Zobacz także
Powiedz nam, co sądzisz o reklamach. Wypełnij krótką ankietę
Brak premii spowodowany urlopem macierzyńskim?
Informatorka tłumaczy, że w zeszłym roku przebywała na urlopie macierzyńskim i zastanawia się, czy mógł on mieć wpływ na decyzję o nieprzyznaniu przez uniwersytet premii specjalnej.
- Może to również miało wpływ? Tak czy inaczej, nie jest to fajna sytuacja, gdy człowiek dostaje informacje o dodatkowym wynagrodzeniu i nagle tych pieniędzy nie otrzymuje - podkreśla.
Rozmówczyni dodaje, że od lat kobiety, jeśli urodzą dziecko i przechodzą na macierzyński, są pomijane.
Zobacz także
Adwokatka mówi jasno. Kodeks pracy nie pozostawia wątpliwości
Komentarza w powyższej sprawie udzieliła adwokatka Anita Słupianek-Graca. W rozmowie z Wirtualną Polską podkreśliła, że Kodeks pracy gwarantuje pracownikom równe traktowanie w zatrudnieniu, które przejawia się między innymi w tym, że pracownicy wypełniający takie same obowiązki są sobie równi.
Pracodawca zobowiązany jest między innymi do stosowania obiektywnych i sprawiedliwych kryteriów oceny pracowników oraz wyników ich pracy. W oczach prawa jakakolwiek dyskryminacja jest niedopuszczalna.
- Jako że premia ma charakter uznaniowy, pracownikowi, co do zasady, nie przysługuje roszczenie, z wyjątkiem dwóch sytuacji. Jedną z nich jest sytuacja, w której znalazła się nasza czytelniczka, tj. gdy pracodawca przyznaje premię pewnej grupie pracowników, a jednego lub kilku z nich pomija bez rzeczowego uzasadnienia - wyjaśnia Anita Słupianek-Graca.
- Należy pamiętać, że pracownik ma prawo zwrócenia się do pracodawcy o uzasadnienie decyzji, przez którą został pominięty w przyznawaniu premii - radzi adwokatka.
Zobacz też: Czy urlop macierzyński jest obowiązkowy?
Władze uczelni zabrały głos
W sprawie specjalnych premii skontaktowaliśmy się z samym Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. Rzeczniczka prasowa potwierdziła, że pieniądze z okazji 550. rocznicy urodzin Kopernika nauczyciele dostali jednorazowy dodatek rektorski, a inni pracownicy - jednorazową premię specjalną.
- Przy czym przyjęto zasadę, że nie otrzymują ich osoby przebywające na urlopie macierzyńskim, wychowawczym, rodzicielskim, bezpłatnym, świadczeniu rehabilitacyjnym, długotrwałym zwolnieniu zdrowotnym (takim, które trwało od 1 listopada 2022 do chwili, w której zapadła decyzja, czyli do 13 lutego 2022; lub dłużej) oraz osoby, które w ciągu ostatniego roku otrzymały karę dyscyplinarną - tłumaczy Ewa Walusiak-Bednarek.
Niestety informacja ta nie została zawarta w mailu, który w lutym został rozesłany do pracowników, tym samym wprowadzając wiele osób w błąd.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl