Blisko ludziDostała mandat za sprzedawanie serwetek na ulicy. Internauci zafundowali jej piękne święta

Dostała mandat za sprzedawanie serwetek na ulicy. Internauci zafundowali jej piękne święta

Dostała mandat za sprzedawanie serwetek na ulicy. Internauci zafundowali jej piękne święta
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Magdalena Drozdek

31.03.2018 16:09, aktual.: 31.03.2018 16:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Inwalidka I grupy, lat 90. Marianna sprzedawała serwetki przy ulicy Struga w Radomiu. Własnoręcznie dziergane. Chciała zarobić kilka gorszy. Tyle że robiła to niezgodnie z prawem, co nie umknęło uwadze urzędników. Po tym, jak dostała mandat, pomogli internauci.

O sprawie pierwszy napisał na Facebooku Jarosław Kowalik, wiceprzewodniczący Bezpartyjny Radom: "Emerytura starcza ledwo na leki, na święta chciała dorobić sprzedając przy ul. Struga w Radomiu serwetki, które wieczorami szydełkiem dziergała. Urząd Skarbowy dopadł, ukarał mandatem i o zakupach na święta mogłaby już zapomnieć… Czego to władza się nie dopuści, gdy potrzeba jej kasy, czyli walka z przestępczością trwa. Komentujcie, udostępniajcie!".

I dalej: "Każdy korzystający z bankomatu - widoczny z tyłu, lub robiący zakupy na ul. Struga przechodzi obok tej Pani, przy dobrej pogodzie z drutami lub szydełkiem w rękach, to taki też sposób na samotność".

Post opatrzył dwoma zdjęciami. Na pierwszym widzimy panią Mariannę, na drugim: znak rzetelności Urzędu Skarbowego. Fiskus wystawił mandat na 210 złotych za brak ewidencji sprzedaży. Kowalik w rozmowie z lokalnymi dziennikarzami przyznał, że kobieta na targu bywa codziennie. Jest osobą samotną, dzieci przebywają za granicą. Próbuje dorobić i nie być przy tym zamknięta sama w czterech ścianach.

Post Kowalika szybko zaczął krążyć wśród internautów. Ci postanowili zrzucić się nie tylko na mandat, ale i na święta dla pani Marianny. - Takiego zaskoczenia reakcją dobrych ludzi i wdzięczności Pani Marianny nie da się wyrazić tekstem – pisze Kowalik na Facebooku.

Powstały dwie zbiórki. W pierwszej udało się zebrać nieco ponad 3 tys. złotych, w drugiej - tysiąc, a internauci dalej wpłacają. W dwa dni ponad 4 tysiące złotych "na ludzkie święta i nieludzki mandat".

- To był odruch. Taka bezduszność urzędników przed świętami nie mogła pozostać bez reakcji; najsilniejsi są często wobec bezbronnych. Gdy z żoną zorganizowaliśmy zbiórkę, myśleliśmy, że uda się zebrać z tysiąc złotych i pani Marianna będzie bardzo szczęśliwa – powiedział w rozmowie z cozadzien.pl Piotr Tarasiński, który zainicjował pierwszą zbiórkę.

- Pani Marianna - kobieta, która ma 90 lat, całą masę doświadczeń i coś czego wielu brakuje - siłę woli, zdrowie, hart ducha, poczucie odpowiedzialności i pewnie jeszcze wiele cech, które sprawiają, że bierze los w swoje ręce, organizuje dla siebie pracę i próbuje sobie poradzić w życiu. Co ją spotyka za taką postawę - paskudna, pozbawiona empatii, grama ludzkiego zrozumienia reakcja urzędnika, który wypisuje mandat za brak ewidencji sprzedaży.... Nie o taki kraj pokolenia pani Marianny walczyły. Dołacz do zbiórki, niech ta kobieta zobaczy, że po drugiej stronie statystyk i urzędniczej biurokracji jest społeczność w tym mieście, która potrafi się zorganizować i wesprzeć – pisze Dominika Woźniak, autorka zrzutki, która wciąż jest aktywna w sieci pod tym linkiem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wielkanocmandatradom
Komentarze (1387)