Dwa lata temu zachorowała na raka mózgu. Dla matki sześciorga dzieci pojawiła się nadzieja
Dwa lata temu usłyszała druzgocącą diagnozę – rak mózgu. Wówczas Kim Vaillancourt myślała tylko o tym, że jeśli nie wygra walki z podstępną chorobą, osieroci sześcioro dzieci. A chciałaby zobaczyć, jak odnajdują miłość i układają sobie życie. Nowe badania sprawiły jednak, że pojawiła się u niej iskierka nadziei. Lekarze przekazali jej dobrą wiadomość.
06.10.2017 | aktual.: 06.10.2017 12:32
Wyniki nowych badań 37-letniej Kim wskazują na to, że choroba się zatrzymała. Rodzina chorej kobiety lekko odetchnęła z ulgą. Jak dowiedziała się telewizja "WGRZ" tomografia komputerowa oraz rezonans magnetyczny wykazały, że nowotwór nadal znajduje się w mózgu kobiety, ale nie powiększa się i, co najważniejsze, nie daje przerzutów. A to charakterystyczne dla tego rodzaju raka.
- Bóg ma nas w swojej opiece! Odpowiada na wszystkie nasze potrzeby. Badania nie wykazały kolejnych zmian! Dziękuję wszystkim za modlitwę i za wsparcie – szczególnie w dniach, kiedy sprawdzamy, co dalej z chorobą – napisała Kim do Melissy Holmes z telewizji "WGRZ" w dniu badań.
Kim dowiedziała się o chorobie w grudniu 2015 roku. Bóle głowy i nudności nie dawały jej spokoju, dlatego postanowiła wybrać się do lekarza. Wydawało jej się, że ma grypę - opiekując się piątką dzieci podczas przerwy świątecznej nie miała czasu na myślenie o tym, że może to być coś poważniejszego. Po serii badań dowiedziała się, że cierpi na glejaka wielopostaciowego. Informacja spadła na nią jak grom z jasnego nieba - dosłownie kilka dni wcześniej wraz z mężem zdążyli zaadoptować troje dzieci. Mieli wówczas dwoje własnych dzieci i oczekiwali właśnie trzeciego. Żeby urodzić synka Amerykanka musiała zrezygnować z chemio- i radioterapii.
- Zrobiła wszystko, aby uratować życie dziecka i jednocześnie zapewnić mu prawidłowy rozwój aż do czasu narodzin - mówił w marcu 2016 roku mąż Kim, Phil.
Na szczęście mały Wyatt Eli przyszedł na świat 4 kwietnia 2016 roku cały i zdrowy.
Lekarz dał Kim jedynie 13 miesięcy życia od usłyszenia diagnozy. Amerykanka nie poddała się i przeżyła już całe dwa lata. Vaillancourtowie postanowili cieszyć się czasem, który im pozostał - w ostatnie wakacje wybrali się nawet na wakacje – pierwszy raz jako ośmioosobowa rodzina. Mają także ogromne wsparcie ze strony bliskich i dziękują za myśli oraz modlitwy w intencji chorej Kim.
Następną tomografię zaplanowano na za dwa miesiące, a rezonans magnetyczny za pół roku. Bliscy Kim liczą na to, że kolejne badania przyniosą kolejne dobre wiadomości.