GwiazdyDwie, trzy czy cztery płcie?

Dwie, trzy czy cztery płcie?

W naszej kulturze przyjął się klasyczny podział na dwie płcie. Jest to dla nas tak naturalne, iż wszelkie przejawy odmienności w tym względzie traktujemy jako coś dziwacznego i niezrozumiałego. Czy ten podział jest tak oczywisty dla wszystkich narodów i kultur? Okazuje się, że istnieją miejsca na świecie, gdzie mamy do czynienia z podziałem na trzy, a nawet cztery płci.

Dwie, trzy czy cztery płcie?
Źródło zdjęć: © AFP

21.02.2011 | aktual.: 23.01.2019 14:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W naszej kulturze przyjął się klasyczny podział na dwie płcie. Jest to dla nas tak naturalne, iż wszelkie przejawy odmienności w tym względzie traktujemy jako coś dziwacznego i niezrozumiałego. Czy ten podział jest tak oczywisty dla wszystkich narodów i kultur? Okazuje się, że istnieją miejsca na świecie, gdzie mamy do czynienia z podziałem na trzy, a nawet cztery płcie.

Już od najmłodszych lat rodzice traktują nas jak osoby o określonej płci. Dziewczynki są ubierane na różowo i dostają do zabawy lalki, chłopcy mają być męscy i bawić się samochodzikami. W jakim wieku tak naprawdę kształtuje się tożsamość płciowa?

- Jest to proces płynny i złożony z wielu nakładających się na siebie elementów, dlatego trudno postawić jednoznaczną granicę – twierdzi dr Katarzyna Bojarska z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. - Z reguły przyjmuje się, że u większości osób trwała tożsamość płciowa kształtuje się w ciągu pierwszych sześciu lat życia, jednak proces ten może ulec wydłużeniu u osób transpłciowych, czasem może też pozostać niezamknięty przez całe życie.

Jeżeli w ogóle w naszej kulturze mówi się o osobach wyłamujących się poza schemat kobieta-mężczyzna, przeważnie robi się to w kontekście ludzi transseksualnych: osób, które posiadają tożsamość odmiennej płci, czują się zamknięte w złym ciele. Ludzie transseksualni często decydują się na operację zmiany płci, zmianę imienia i dokumentów urzędowych.

Prawie nie mówi się szerzej o osobach transgenderowych, albo inaczej - transpłciowych, zwanych czasami „trzecią płcią”. - Dosłownie rzecz ujmując, nie istnieje jakaś jednolita kategoria ludzi, którą można by nazwać „trzecią płcią” – twierdzi dr Katarzyna Bojarska. - Jest to termin, którym określa się wszystkie te osoby, które nie są ani kobietami, ani mężczyznami w takim znaczeniu, w jakim rozumie te pojęcia większość ludzi. To znaczy, są to wszystkie te osoby, których poczucie płci lub płeć biologiczna, czy też oba te aspekty wyrażają się w sposób nietypowy, wykraczają poza społeczne oczekiwania na temat dymorfizmu płciowego. W tym sensie jest to populacja bardzo zróżnicowana, nie można zatem mówić o jakiejś określonej "trzeciej płci", ponieważ ilość możliwych sposobów wyrażania się płci wydaje się nieograniczona, tym bardziej, że w tym zakresie istnieje też zróżnicowanie międzykulturowe.

Osoby transpłciowe wydają się być w pewien sposób podwójnie wykluczone. Nie dość, że społeczeństwo stara się ich nie zauważać, to nawet w samym środowisku osób z odmienną od klasycznej tożsamością płciową istnieje pewna forma nietolerancji wobec nich. Na forach internetowych można przeczytać o tym, iż osoby transseksualne, pragnące operacji i metrykalnej zmiany, są w pewien sposób „lepsze” od tych, które nie czują takiej potrzeby. A przecież możliwość przeprowadzenia takich zabiegów pojawiła się dopiero w XX wieku. Przedtem wszyscy ludzie transpłciowi byli w takiej samej sytuacji.

Trzecia płeć w dokumencie
- W węższym znaczeniu o "trzeciej płci" mówi się wtedy, kiedy mamy na myśli te kultury, które - poza kobietami i mężczyznami - uznają istnienie jeszcze jednej płci – tłumaczy dr Katarzyna Bojarska. - Do takich kultur należą indyjska, tajska oraz większość kultur Rdzennych Amerykanów. W tym ostatnim przypadku rozróżniano nie tylko trzy, ale wręcz cztery płcie – dodaje ekspertka.

Niewielu wie, iż w Indiach w dokumentach urzędowych można wybierać spośród trzech kategorii: kobieta, mężczyzna i hidźra. Do tej trzeciej kategorii należą osoby urodzone albo w anatomicznie męskim, albo w niejednoznacznym płciowo ciele, które nie utożsamiają się kulturowo lub psychicznie z płcią męską i identyfikują się wprost jako hidźry lub też utożsamiają się z płcią żeńską, do której nie są jednak zaliczane z powodu męskiej lub niejednoznacznej anatomii płciowej. Na poziomie języka mówią o sobie przeważnie w rodzaju żeńskim.

Hidźra stanowią osobną kastę w społeczeństwie. - Ich tradycyjną rolą społeczną są ceremonie przy okazji różnych uroczystości, w tym błogosławienia noworodków - mówi dr Katarzyna Bojarska. - W Indiach panuje przekonanie, że słowa hidźry mają moc sprawczą, dlatego słowa wypowiedziane przy błogosławieństwie traktowane są jako przepowiednia. Z powodu wyjęcia hidźr spod prawa przez narzucony przez Brytyjczyków w okresie kolonizacji system prawny, hidźry nie mogły otrzymać żadnej innej pracy, czego skutkiem jest to, że głównym źródłem ich utrzymania, poza wspomnianymi ceremoniami, stały się prostytucja lub żebractwo - dodaje ekspertka. Stosunek mężczyzny z hidźrą nie jest uważany za akt homoseksualny, ponieważ hidźra nie jest osobą płci męskiej. Niektóre z nich wychodzą nawet za mąż.

Wciąż zdarzają się akty agresji na przedstawicielki trzeciej płci. Jednakże, pozycja hidźry w indyjskim społeczeństwie stale się poprawia. Od 2000 roku mają swoje przedstawicielki we władzach, a od 2005 trzecia kategoria płci jest uwzględniana w oficjalnym wniosku paszportowym.

Tajska tradycja

Tak zwaną trzecią płcią w Tajlandii są kathoey. Tak samo jak hidźra, są to osoby, które urodziły się jako mężczyźni, jednak nie identyfikują się ze swoja płcią biologiczną. Ponieważ w tym kraju środki hormonalne są dostępne bez recepty, często kathoey zaczynają je przyjmować w bardzo młodym wieku. Przez to po osiągnięciu dojrzałości są na pierwszy rzut oka nie do odróżnienia od biologicznych kobiet.

Choć kathoey spotykają się czasami ze śmiechem i przytykami innych osób, ogólnie są akceptowane przez społeczeństwo. W odmianie buddyzmu panującej na Tajlandii wierzy się w to, iż każdy choć raz urodził się jako kathoey. Jak więc można pogardzać czymś, czym samemu się kiedyś było lub będzie?

Kathoey to istotna część tajskiej kultury. Niemal do każdej szkolnej klasy uczęszcza co najmniej jeden przedstawiciel „trzeciej płci”. W niektórych placówkach są nawet trzy rodzaje toalet: dla kobiet, mężczyzn i kathoey. W tej sytuacji osobliwym zdaje się być fakt, iż w Tajlandii nie ma możliwości metrykalnej zmiany płci. Osoba urodzona mężczyzną pod względem prawnym pozostanie nim do końca życia.

Tajska „trzecia płeć” ma istotny udział w miejscowej popkulturze. Warto wspomnieć chociażby słynną Nong Toom, o której powstał nawet film o polskim tytule „Piękny Bokser”. Ta znana kathoey uprawiała tajski boks, jedną z najbardziej brutalnych dyscyplin sportowych. Była znana z tego, iż po wygranej walce całowała przeciwnika w policzek.

Podwójna dusza

Winkte, czyli „podwójna dusza” (ang. „two-spirit”) to specjalna rola kulturowa stworzona przez liczne plemiona Indian północnoamerykańskich. - Tym mianem określa się osoby urodzone w męskim lub żeńskim ciele, lecz pod względem tożsamości niemieszczące się w tradycyjnych schematach płci - opowiada dr Bojarska. - Winkte mogli nosić stroje łączące elementy garderoby męskiej i kobiecej. Poza kobietami i mężczyznami, istniały zatem osoby od dwóch duszach o cielesności kobiecej i o cielesności męskiej - w sumie cztery płcie.

W tych rdzennych społeczeństwach „trzecia płeć” odgrywała bardzo istotną rolę. Wiele obrzędów religijnych nie mogło być przeprowadzonych bez winkte. Co więcej, ślub przedstawiciela tej grupy był uznawany jako błogosławieństwo dla małżonków.

(sr)

kulturapłećtransseksualizm
Komentarze (30)