Dwulatka wystartuje w konkursie piękności!
Delikatna różowa szminka, wytuszowane rzęsy, włosy misternie uformowane w elegancki kok, na paznokciach lakier, kolorystycznie dopasowany do pomadki na ustach. Eleanor wygląda jak prawdziwa księżniczka i profesjonalnie pozuje do zdjęć. Wspólnie ze swoją mamą przygotowuje się do dziecięcego konkursu piękności. Dziewczynka ma zaledwie... 23 miesiące.
Delikatna różowa szminka, wytuszowane rzęsy, włosy misternie uformowane w elegancki kok, na paznokciach lakier, kolorystycznie dopasowany do pomadki na ustach. Eleanor wygląda jak prawdziwa księżniczka i profesjonalnie pozuje do zdjęć. Wspólnie ze swoją mamą przygotowuje się do dziecięcego konkursu piękności. Dziewczynka ma zaledwie... 23 miesiące.
Eleanor nie umie jeszcze mówić, ale potrafi za to pięknie tańczyć, a na widok kolorowych pudełeczek z kosmetykami aż wyciąga rączki. Jej mama, Robyn Sutherland, twierdzi, że ulubioną zabawą jej córeczki jest... malowanie się i przebieranie - czytamy w "Daily Mail". Dziewczynka już teraz jest właścicielką 20 sukienek i 15 par butów. W swoim pokoju ma dwie pokaźne komody z ubraniami.
Eleanor będzie w tym roku najmłodszą uczestniczką konkursu piękności dla małych dziewczynek w Leicester - "Miss Mini Pricess UK". W Wielkiej Brytanii tego typu imprezy nie cieszą się jeszcze dużą popularnością i wzbudzają sporo kontrowersji. Ich organizatorzy są mocno krytykowani za to, że "stwarzają prawdziwy raj dla pedofilów". W Stanach Zjednoczonych podobne konkursy odbywają się niemal w każdy weekend. Dziewczynki, umalowane i w "dorosłym" ubraniu, walczą o tytuł "tej najpiękniejszej".
W szranki z innymi dziewczynkami stanie w tym roku także dwuletnia Eleanor. Jej matka jest krytykowana za to, że przerzuca na córkę swoje niezdrowe ambicje. Robyn nie widzi w tym jednak nic niewłaściwego: "Nie rozumiem tego całego zamieszania. Wszystkie małe dziewczynki chcą wyglądać jak księżniczki.. Każda z nas podkradała swojej mamie szminkę i nosiła jej za duże szpilki. Co jest w tym złego?" - czytamy w "Daily Mail".
Zapytana o to, czy nie obawia się, że taki konkurs ma podtekst seksualny odpowiada, że w nie widzi nic seksownego w ubranych na różowo dziewczynkach. "A pedofila można spotkać wszędzie. Szybciej na plaży niż podczas takiej dziecięcej imprezy" - czytamy w "Daily Mail".
Robyn twierdzi, że do niczego nie zmusza swojej dwuletniej córeczki, bo ona po prostu to lubi. "Eleanor uwielbia jasne kolory - szczególnie różowy. Lubi, kiedy czeszę i układam jej włosy. Każe sobie malować paznokcie. Najbardziej jednak cieszy ją zabawa w malowanie. Cierpliwie czeka, aż zrobię jej makijaż: róż na policzki, fioletowy cień do powiek i tusz do rzęs. Spokojnie - do jej młodziutkiej cery używam tylko dobrych kosmetyków, np. Clinique". Uważam, że to ważne, aby od najmłodszych lat uczyć się dbać o swoją skórę" - opowiada mama dziewczynki.
Robyn przekonuje, że udział w konkursie nie jest dla jej córki żadnym obciążeniem. "Ona uwielbia pozować do zdjęć. Ma to we krwi. Już nie może się doczekać swojego występu". A mama? Uważa, że jej córeczka wygląda jak laleczka i szkoda zmarnować taki talent.