Dwuznaczna propozycja na antenie. Tomasz Kammel tłumaczy się ze swoich słów
28.10.2022 08:59, aktual.: 28.10.2022 11:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tomaszowi Kammelowi zdarza się zaskakiwać widzów "Pytania na śniadanie". W programie na żywo niejednokrotnie powiedział lub zrobił coś, czego później żałował. O jednej z takich sytuacji opowiedział w ostatnim wywiadzie. Przyznał też, że fani śniadaniowego formatu uwielbiają takie wpadki.
Tomasz Kammel to popularny prezenter, który doskonale wie, że programy na żywo rządzą się swoimi prawami. Jest jednym z prowadzących "Pytania na śniadanie". W codziennej pracy czasem popełni jakąś gafę lub weźmie udział w niespodziewanych wydarzeniach, których nie zawarto w scenariuszu. Niedawno Kammel opowiedział o kilku telewizyjnych wpadkach, które szczególnie zapadły widzom w pamięci.
Tomasz Kammel chciał "wymasować cytrynkę kucharce"
Prezenter nie ukrywa, że ma na swoim koncie kilka wpadek w telewizji na żywo. Nie jest to jednak trudne zadanie. Podczas tworzenia śniadaniowego programu wydarza się wiele niespodziewanych sytuacji. Kammel wyznał w wywiadzie udzielonym Plejadzie, że ma na koncie niefortunną wpadkę słowną. Jednemu z gości "Pytania na śniadanie" złożył zaskakującą propozycję.
"Pamiętam, że kucharka kiedyś tłumaczyła, że do pewnego sosu potrzebna jest cytryna, którą trzeba efektywnie wycisnąć, czyli dobrze jest nią rozgnieść. Chcąc jej pomóc, zaproponowałem, że mogę jej wymasować cytrynkę..." - wspominał.
Kammel miał na myśli czynność związaną z gotowaniem. Chciał ugnieść cytrynę, przyciskając ją do blatu. Dzięki temu staje się miękka i po rozkrojeniu łatwiej się ją wyciska. Jego wypowiedź zabrzmiała jednak dość dwuznacznie.
"No, i usłyszałem, co mówię i się zastanowiłem: »Czy na pewno o to ci chodziło?!«. To są właśnie te nieobliczalności programu na żywo" - dodał.
Tomasz Kammel uwielbia prowokować
To niejedyna zabawna sytuacja, w której Tomasz Kammel był ewidentnie prowokatorem. Prezenter ma na swoim koncie znacznie więcej podobnych inicjatyw. Ja sam podkreślił, uwielbia doprowadzać do podobnych wpadek. Jako przykład podał pamiętne antenowe wejście, kiedy przestraszył pogodynka "Pytania na śniadanie".
"Ostatnio wlazłem w krzaki pełne pokrzyw i zaszedłem od tyłu Ziemowita Pędziwiatra, który opowiadał o komarach w Dniu Komara, i zacząłem mu bzyczeć tak, jak komar. On się autentycznie, szczerze wystraszył" - przyznał. "I było to na tyle autentyczne, że widzowie widzieli, że to rzecz poza scenariuszem. A to oni lubią najbardziej" - podsumował.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl