Dziecko źle znosi rozłąkę z rodzicami
Mój syn będzie miał w lipcu 4-lata i dopiero od września idzie do przedszkola. Jako 3-latek wg naszej oceny nie nadawał się do przedszkola.
Mój syn będzie miał w lipcu 4-lata i dopiero od września idzie do przedszkola. Jako 3-latek wg naszej oceny nie nadawał się do przedszkola. W ramach jakby przygotowania do przedszkola prowadzamy go do świetlicy przy kościele, gdzie raz w tygodniu prowadzone są takie 30 minutowe spotkania dla dzieci. Pierwsze dwa razy były ok, ale teraz każda wizyta kończy się wielką rozpaczą i płaczem, a nie jest nawet zostawiany tam sam. Rodzice czekają na dzieci na korytarzu. Na palcu zabaw ewentualnie pobawi się z dziećmi. Z dorosłymi nie ma problemu, mógłby chyba nawet sam zakupy robić. Co jeszcze zrobić żeby przyszłe wizyty na świetlicy a potem w przedszkolu nie kończyły się taką tragedią? Nie chciałbym stosować metody, że popłacze i się przyzwyczai.
Niektóre dzieci tak jak Pani synek nerwowo i płaczem reagują na rozstanie z mamą i tatą, źle znoszą rozłąkę... Nie są gotowe na to rozstanie i domagają się zmiany rodzicielskiej decyzji – nie przyprowadzania do przedszkola, nie zostawiania w nieznanych im miejscach, nocowanie w innym łóżeczku niż własne... Jeśli w niedalekiej perspektywie czeka dziecko przedszkole czy szkoła, trzeba malca przyzwyczajać do nowej sytuaucji. Dobrym pomysłem przed przedszkolnym startem są spotkania w grupach dzieci, tak jak Państwa zajęcia, zorganizowane przy kościele. To doskonały pomysł na stopniowe oswajanie dziecka z nową sytuacją, na oswajanie z innymi dziećmi, panią prowadzącą zajęcia, miejscem... Jeśli synek płacze przy rozstaniach, nie chce zostać na zajęciach, trzeba spokojnie pozostawać na zajęciach, a potem tłumaczyć malcowi, że kiedyś wreszcie będziecie musieli się rozstać na kilkanaście minut, pozostać pod salą i odebrać go już po zakończonej zabawie. Nie należy „na siłę“ zostawiać synka. Trzeba dużo tłumaczyć, w
domu przygotowywać, umawiać się i dopiero po takich przygotowaniach i umowach zostawić. Myślę, że Państwa synek potrzebuje czasu na tę adaptację i nie wpadajcie Państwo z tego powodu w panikę. Jedne dzieci szybciej akceptują zmiany w swoim życiu, inne wolniej, jedne są mocno związane z mamą i źle znoszą rozłąkę, inne, mimo że związane, łatwiej godzą się na rozstanie. Trzeba być wyrozumiałym dla dziecięcych słabości, spokojnym i ufać, że wreszcie uda się rozstać, zaakceptować nową sytuację, a za czas jakiś beztrosko się bawić i niechętnie opuszczać miejsce zabaw. Ufam, że tak będzie w przypadku Państwa synka. Spokojnie czekajcie Państwo na ten moment, ale też nie rezygnujcie z zajęć i spotkań, na które zaczęliście uczęszczać. One z pewnością pomogą pokonać stres, który teraz tak bardzo Was martwi, a Waszego synka męczy.
Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda