"Dzień dobry, jestem Ania, poproszę urlop". "Zetki" na rynku pracy są wyzwaniem

- Trzeba mieć z tyłu głowy, że "zetki" nie mają skrupułów. Jak się im zajdzie za skórę, to można się znaleźć na TikToku, stając się wiralowym przykładem wrednego szefa - ostrzega jeden z menadżerów.

Alexey Tsyganov
woman, young, people, cafe, business, student, shopping, beautiful, sitting, smiling, fashion, store, restaurant, office, happy, outside, person, friends, writing, portrait, classroom, talking, work, indoor, coffeeW odpowiednich warunkach "zetki" mogą być świetnymi pracownikami - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Alexey Tsyganov

O pracownikach pokolenia Z na rynku pracy krążą legendy. Jedni twierdzą, że są roszczeniowi, choć jeszcze sami niewiele potrafią, inni mówią o nadwrażliwości i zmienności. Z drugiej strony szefowie tzw. zetek chwalą ich kreatywność i zauważają, że przy umiejętnym podejściu i zarządzaniu, młodzi pracownicy potrafią dać z siebie wiele.

"Dzień dobry, jestem Ania, poproszę urlop"

Adam, szef zespołu w agencji marketingowej przyznaje, że jeszcze nie do końca rozumie zachowania pracowników pokolenia Z, którzy od pewnego czasu regularnie rekrutują się do jego firmy.

- Czytam artykuły o płatkach śniegu i o ile podoba mi się ich wyczulenie na formę komunikacji, tak wydaje mi się, że czasem te reakcje są przesadzone. Bo jeśli się komuś trzy razy coś tłumaczy, a za czwartym dalej robi źle, to nawet spokojne wypunktowanie błędu powoduje u nich "załamki" - mówi.

- Czasem nawet zwykły mail z poleceniem odbierają jako niemiły, co akurat mnie bardzo męczy, bo gdy terminy gonią, nie mam czasu zastanawiać się na tym, czy jeśli nie dodam buźki z uśmiechem, to się obrażą czy nie – komentuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Quiet quitting i bare minimum Monday. Pokolenie Z stawia granice

Jak mówi, o ile są biegli w obsłudze nowoczesnych technologii, tak zapominają np. o kodeksie pracy.

- Mieliśmy taki przypadek, że nowa dziewczyna w poniedziałek pojawiła się w pracy i od razu poprosiła o urlop na piątek, bo ma zaplanowany wyjazd. Możliwe, że tak było, ale mogła po prostu powiedzieć, że przyjdzie o ten tydzień później. Była zdziwiona, gdy dowiedziała się, jak w praktyce wyglądają kwestie związane z urlopem w przypadku umowy o pracę - dodaje.

Odpowiednie podejście kluczem do sukcesu

Bardzo dobre doświadczenia z pracy z "zetkami" ma z kolei Marcin, szef jednej z redakcji.

- Są bardzo kreatywni, znają angielski, doskonale orientują się w trendach w mediach społecznościowych, więc potrafią zrobić świetny research - mówi. Zwraca jednak uwagę na konieczność odpowiedniego podejścia.

- Przyznaję, że są pewnym wyzwaniem. Trzeba sobie zdać sprawę, że ich w firmie tak naprawdę nic nie trzyma. Jednak jeśli stworzy im się inkluzywny zespół, w którym wszystkich traktuje się po partnersku, odwdzięczą dobrą pracą - dodaje.

- Gdy czują, że są traktowani z góry, nie mają motywacji. W ich generacji jest trochę nihilistyczna wizja przyszłości, a skoro sytuacja ekonomiczna sprawia, że i tak nie będą w stanie np. kupić mieszkania, to co stoi na przeszkodzie, żeby rzucić męczącą pracę i próbować nowych rzeczy? Dlatego tak ważne jest, by zadbać o dobry klimat w biurze, jak największą elastyczność i cały czas proponować nowe rzeczy, w których mogą się wykazać - twierdzi Marcin.

- Trzeba mieć z tyłu głowy, że nie mają skrupułów i jak się im zajdzie za skórę, to można się znaleźć na TikToku, stając się wiralowym przykładem wrednego szefa – podsumowuje.

Nieopłacalna lojalność

26-letnia Maja otwarcie przyznaje, że bardzo ceni sobie work-life balance. Wcześniej pracowała w gastronomii, bez umowy, za niewielkie pieniądze. Oprócz tego - jak przyznaje - często narzucano jej nadgodziny i wydzwaniano do niej poza zmianami.

Negatywne doświadczenia tylko utwierdziły ją w tym, że trzeba jasno stawiać granice.

- Potrafię powiedzieć "nie", wyłączyć komputer punktualnie o 16.30 i wyjść z biura, gdy skończę wszystkie zadania - mówi.

Podobnie jak wiele "zetek", ma jasno sprecyzowane wymagania i - jak podkreśla - nawet nie spojrzy na ogłoszenie, w którym pracodawca wyklucza pracę zdalną. Przyznaje też, że zdaje sobie sprawę z tego, że starsi pracownicy nie mają zbyt dobrych opinii o jej pokoleniu, twierdząc, że mają wygórowane oczekiwania.

- Tymczasem sami kręcą sobie bat, godząc się na - dosłownie - wszystko. Pracują do upadłego, bo robota musi być zrobiona. Kult pracy, jakiś mityczny szacunek do niej wciąż jest w nich bardzo silny. I tak, zamiast zawalczyć o siebie, przestać robić te nadgodziny czy zażądać podwyżki, mają pretensję do młodych ludzi - podsumowuje Maja.

Zarobić, ale się nie narobić

Z kolei 20-letnia Zuza szczerze przyznaje, że młodzi ludzie szukają teraz pracy, w której będą mogli sensownie zarobić, ale nie pracować zbyt ciężko. Imponuje jej wspinanie się po szczeblach kariery przez starszych kolegów, jednak sama woli inne rozwiązania.

- Niestety, moje pokolenie jest niecierpliwe i chce od razu to, co najlepsze. Być może dlatego wielu moich znajomych decyduje się na wyjazd za granicę do pracy, a niektórzy z nich zostaje tam na dłużej - tłumaczy.

Również Zuza jest zdania, że młodzi nie mają problemu, by otwarcie komunikować swoje niezadowolenie. - Starsi pracownicy, gdy im się coś nie podoba, wolą ugryźć się w język dla własnej wygody. Później rozmawiają tylko między sobą. Młodzi są bardziej "wyszczekani" i bez skrupułów potrafią powiedzieć, co lub kto im nie pasuje.

Pokoleniowa zmiana

Jak mówi Wiktoria Kuc, dyrektorka HR w Symfonii i spółkach z Grupy Symfonia, na przykładzie "zetek" mocno zarysowuje się pokoleniowa zmiana.

- Warto mieć świadomość, że konkretne pokolenie, jego potrzeby, oczekiwania czy priorytety kształtują czynniki historyczno-społeczne. Każde pokolenie, które wychowywało się w określonych realiach, ma swój "punkt ciężkości" w nieco innym miejscu – podkreśla.

Przyznaje, że młode pokolenie w mniejszym lub większym stopniu różni się jednak od poprzednich.

- "Zetki" dorastały w duchu partnerstwa, w większości nie obserwowały strasznej biedy czy niedoborów. To pokolenie dobrobytu, oczekujące od pracodawcy tego, do czego przyzwyczaili się od dziecka, czyli partnerstwa opartego na szacunku, a nie na hierarchii. Dla nich praca musi mieć sens, oni chcą wiedzieć, dlaczego coś ma być zrobione – wyjaśnia ekspertka.

"Cyfrowi tubylcy"

Rozmówcy zgodnie przyznają, że młode pokolenie wpłynie na rynek pracy, a dyrektorzy i menadżerowie będą musieli zmienić podejście z hierarchicznego na partnerskie. Jak mówi Wiktoria Kuc, zmiany dzieją się na naszych oczach, bo "zetki", dorastając, obserwowały zmiany wynikające choćby z akcji "Me Too" czy krytyki mobbingu.

- Oczekują szefa 3.0, prawdziwego lidera, który pokaże sens danego działania. Warto pamiętać, że to pokolenie, które było w nieustannym kontakcie z rodzicami czy rówieśnikami - tłumaczy.

Ekspertka zwraca uwagę, że w ich przypadku ważny jest feedback. - Wychowywali się w dobie rozpowszechnionych mediów społecznościowych, w których po wrzuceniu zdjęcia czy filmu od razu pojawiały się oceny, czy coś jest dobre czy nie.

- Standardy życia, kształtowane przez social media, potrafią być bardzo wysokie, więc dla "zetek" może być nie do pomyślenia, aby np. dwa razy w roku nie wyjechać na wakacje, bo to m.in. widzą na Instagramie - zauważa Kuc.

Inną kluczową kwestią jest wizerunek. - Młodzi ludzie są bardzo wyczuleni na tym punkcie. Nie będą firmować twarzą organizacji, której się wstydzą, ponieważ praca jest częścią ich funkcjonującego w internecie obrazu. Firma powinna więc zadbać o branding czy działania prospołeczne, aby pracownik był z niej dumny.

Jasne określanie potrzeb

Wiktoria Kuc zwraca też uwagę na to, że w każdym pokoleniu można zauważyć jeden, istotny leitmotiv, czyli powtarzający się schemat.

- Myślę, że dla "zetek" swoistym kluczem jest unikalność. Nie chcą być traktowani schematycznie, chcą się wyróżniać. Widać to też w trendach marketingowych czy produktowych. Sądzę, że organizacje też będą musiały pójść w tę stronę i elastycznie dopasowywać się do oczekiwań konkretnych osób - tłumaczy.

A te bywają różne.

- Pojawiają się oczywiście oczekiwania z ich strony, których kiedyś nie było. Ktoś chce przez część roku pracować z ciepłych krajów, inny prosi o niestandardowe godziny pracy, jednak ja staram się do tego podchodzić z szacunkiem. Moim zdaniem werbalizacja swoich potrzeb jest ogromną siłą tego pokolenia, które nie chce już zaciskać zębów, odsuwając swoje potrzeby na bardzo daleki plan - dodaje.

Nowe standardy

Wielu pracodawców zarzuca "zetkom", że często zmieniają miejsca pracy. Rotację wśród młodych pracowników zauważa też Wiktoria Kuc.

- To pokolenie, które faktycznie nie ma oporów przed zmianą pracy. Są otwarci na zmiany, bo widzą, że znalezienie nowej posady nie jest problemem. W większości też zaczęli pracować w rzeczywistości zdalnej lub hybrydowej. Ludzie, którzy latami pracowali ze sobą w jednym biurze, mieli możliwość nawiązywania relacji. Dlatego często ich decyzja o odejściu z firmy jest trudniejsza. Młodzi zmieniają po prostu logo na komputerze i idą dalej – podsumowuje ekspertka.

Joanna Bercal-Lorenc, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

"Sophisticated silk" hitem na jesień. Manicure w stylu Seleny Gomez robi furorę
"Sophisticated silk" hitem na jesień. Manicure w stylu Seleny Gomez robi furorę
Doświadczył rytuału przejścia. Niewielu wie, z czym to się wiąże
Doświadczył rytuału przejścia. Niewielu wie, z czym to się wiąże
Pokazała zdjęcie Harry'ego. Uwagę zwraca jego nazwisko
Pokazała zdjęcie Harry'ego. Uwagę zwraca jego nazwisko
Przed laty stracił żonę. Dziś jest związany z młodszą o 20 lat modelką
Przed laty stracił żonę. Dziś jest związany z młodszą o 20 lat modelką
Pojawiła się na gali Emmy. Tak wygląda w wieku 43 lat
Pojawiła się na gali Emmy. Tak wygląda w wieku 43 lat
Wskoczyła w suknię z "nagim" dołem. Wow to mało powiedziane
Wskoczyła w suknię z "nagim" dołem. Wow to mało powiedziane
Potwierdzili związek. Minge nie gryzła się w język
Potwierdzili związek. Minge nie gryzła się w język
Zaczynają szukać schronienia. Co zrobić, gdy pojawią się w domu?
Zaczynają szukać schronienia. Co zrobić, gdy pojawią się w domu?
Była jego żoną przez 46 lat. Zmarł dwa miesiące po diagnozie
Była jego żoną przez 46 lat. Zmarł dwa miesiące po diagnozie
Imię wymiera. Nosi je tylko 13 Polek
Imię wymiera. Nosi je tylko 13 Polek
To imię noszą tylko dwie Polki. Ma wyjątkowe znaczenie
To imię noszą tylko dwie Polki. Ma wyjątkowe znaczenie
Jego imię to rzadkość. Nosi je tylko czterech Polaków
Jego imię to rzadkość. Nosi je tylko czterech Polaków