Dziennikarka pobita na Marszu Niepodległości? "Oberwałam dwa razy pałką"

Renata Kim z "Newsweeka" utrzymuje, że ona i towarzyszący jej fotoreporter zostali zaatakowani przez policję na Marszu Niepodległości. – Czuję ból na wysokości nerki, tam, gdzie oberwałam dwa razy pałką – mówi "Faktowi", twierdząc, że na nic zdało się podnoszenie w górę rąk i aparatów.

rkRenata Kim
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Karolina Błaszkiewicz

Jak wielu dziennikarzy relacjonowała wydarzenia w Warszawie, ale nie spodziewała się, że ciosy przyjdą ze strony policji. W rozmowie z tabloidem opowiada, że dwukrotnie dostała pałką w plecy. I podkreśla, iż w żaden sposób nie sprowokowała funkcjonariuszy. Stała w tłumie w odblaskowej kamizelce z napisem Press – wiadomo więc było, co tam robi. Zajście miało miejsce przy Stadionie Narodowym.

Renata Kim przekonuje, że pałki poszły w ruchu po okrzykach narodowców: "Zawsze i wszędzie policja je**** będzie". "Wyłapywanych uczestników zamieszek rzucali na ziemię i skuwali. Tych, którzy ich prowokowali i zaczepiali, obrzucali wyzwiskami. Do dziennikarzy krzyczeli 'wyp…!' i brutalnie spychali ich na bok. Z megafonów cały czas szedł komunikat, by opuścić miejsce akcji" – tak opisywała to w swojej relacji dla "Newsweeka".

Renata Kim ofiarą policji?

W wywiadzie dla "Faktu" dziennikarka mówi, że obrażenia, których doznała, nie były poważne. – (…) Czuję ból na wysokości nerki, tam gdzie oberwałam dwa razy pałką. Ale poza tym czuję się dobrze – wyjaśnia. Adrenalina zrobiła jednak swoje – Kim nie spała po powrocie z marszu i zapowiada, że tak tego nie zostawi.

– Będę prosiła nasz dział prawny, żeby się tym zajął. Dlatego, że my nie przeszkadzaliśmy w pracy policji. Ustawiliśmy się przy barierce na peronie metra Stadion i po prostu patrzyliśmy, co oni robią – zaznacza. – Tam podbiegła ogromna grupa policjantów. Kilka oddziałów. (…) Staliśmy przy samej barierce. W pewnym momencie policjanci się odwrócili i napadli na nas. Przycisnęli nas do barierki i zaczęli nas pałować – twierdzi.

Dziennikarka uważa ponadto, że policjantom puściły nerwy i nie przyjmuje do wiadomości tłumaczenia rzecznika policji. – Mówi, że czasem dziennikarze dostają się między nich, a bandytów. Nie! Myśmy stali z tyłu i wykonywaliśmy swoją robotę – denerwuje się. – My krzyczeliśmy, że jesteśmy prasą. Podnosiliśmy ręce do góry, aparaty. Ja miałam kamizelkę, fotoreporterzy mieli aparaty, a oni po prostu postanowili nas spałować – dodaje.

I podkreśla, że rozumie mundurowych, ale jej zdaniem nie powinni w taki sposób reagować. – Nie mogą atakować dziennikarzy, bo to jest nie do przyjęcia. (…) Wykluczam to, że nie wiedzieli, kim jesteśmy – kwituje Renata Kim.

Marsz Niepodległości. Robert Winnicki do młodych: Zbuntujcie się przeciwko influencerom

Wybrane dla Ciebie

"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni