Dziewczyny kochają piegi — nowy trend makijażowy
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu określenie "pieguska" można było odebrać jako obelgę. Dziś uznawane są za atut i prawdziwą ozdobę, która nadaje młodzieńczego wyglądu. Wyjaśniamy, skąd wziął się "boom" na piegi.
Paradoksalnie, jeszcze do niedawna, piegi były czymś, co kobiety zakrywały pod grubą warstwą mocno kryjącego korektora. Obecnie są pożądane jak nigdy wcześniej. Skąd więc wzięła się moda na piegi?
Zapytaliśmy o to Oliwię Strugałę, dyplomowaną linergistkę, trenerkę makijażu permanentnego, właścicielkę wrocławskiego salonu specjalizującego się w makijażu permanentnym. - Moda na piegi, to moda na naturalność. Czasy się zmieniają, coraz więcej osób jest bardziej świadomych siebie, akceptuje wszystkie swoje wady i zalety, a co za tym idzie, często stawia na delikatniejszy makijaż codzienny (lub nawet całkiem z niego rezygnuje). Piegi nadają twarzy świeżego i młodzieńczego wyglądu, jednocześnie skutecznie odciągając uwagę od drobnych niedoskonałości cery. To świetny sposób na urozmaicenie swojego wizerunku w sposób czasowy — henną lub makijażem kolorowym, albo na dłużej — subtelnie wykonanym makijażem permanentnym - powiedziała ekspertka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd biorą się piegi?
Piegi pojawiają się na twarzy w wyniku nierównomiernego rozłożenia się melaniny — barwnika, który odpowiada za kolor skóry. Powstawanie piegów uzależnione jest od dwóch czynników — genów i ekspozycji skóry na promieniowanie UV. Można więc odziedziczyć je w spadku po rodzicach czy dziadkach. Wówczas pojawiają się one już we wczesnym dzieciństwie i w odróżnieniu od piegów nabytych w skutek niestosowania ochrony przeciwsłonecznej, są jasne i mają regularny kształt. Niestety, nie każdy z nas ma predyspozycje do powstawania piegów, a narażanie skóry na nadmierną ekspozycję światła słonecznego jest niebezpieczne. Nie dość, że przyśpiesza ono starzenie się skóry, to może doprowadzić do rozwoju czerniaka, nowotworu skóry.
Zrób sobie…piegi
Nie każdy z nas może mieć piegi. Doskonale wiedzą o tym osoby o oliwkowej i śniadej karnacji, u których to piegi są prawdziwą rzadkością. Jeśli należysz do osób, które marzą o piegach, z łatwością możesz zrobić je sobie w domu. W wielu drogeriach, a teraz także dyskontach, znajdziesz pisaki do piegów, które tworzą delikatne piegi, do złudzenia przypominające te naturalne. To doskonałe rozwiązanie dla osób, które chcą eksperymentować z wizerunkiem i są ciekawe, jak wyglądałaby ich twarz, gdyby ich cera była "muśnięta" piegami.
- To dość czasochłonna metoda, ale rewelacyjna dla osób niezdecydowanych na zabieg trwałej pigmentacji, lubiących częste zmiany wizerunku, chcących cieszyć się piegami tylko czasami lub na specjalne okazje - tłumaczy linergistka. Piegi wykonane pisakiem znikają w trakcie zmywania makijażu. Wiele kobiet, po nabraniu wprawy, decyduje się iść o krok dalej i do namalowania piegów wykorzystuje… hennę.
Piegi z henny - hit czy kit?
W przeciwieństwie do pisaka henna utrzymuje się na skórze nawet dwa tygodnie. Dlatego też, decydując się na to rozwiązanie, trzeba mieć dużą wprawę w malowaniu piegów. Nie jest to metoda pozbawiona wad, bowiem henna, chociaż jest składnikiem w pełni naturalnym, może uczulić. Jak więc przygotować się do barwienia skóry henną? Specjalistka rozwiewa wszelkie wątpliwości i zaznacza, że najważniejsza jest próba uczuleniowa.
- Jeśli nigdy wcześniej nie używałaś henny warto zrobić za uchem, bądź na nadgarstku, test alergiczny, dzięki czemu zabieg będzie bezpieczniejszy. Osobom mało doświadczonym, chcącym wykonać zabieg samodzielnie, w domu, sugerowałabym również sprawdzenie na wewnętrznej części ręki, różnych kolorów henny i zaobserwowanie stopnia ich utlenienia wraz z upływem czasu - mówi Oliwia Strugała.
W przeciągu 48 godzin po zabiegu może pojawić się ewentualne uczulenie. Zanim zdecydujesz się na namalowanie sobie piegów henną, koniecznie przeprowadź próbę koloru połączoną z próbą uczuleniową.
Piegi permanentne — co musisz o nich wiedzieć?
Coraz więcej osób decyduje się na piegi permanentne. Utrzymują się one na skórze od roku do dwóch lat. Na czym polega zabieg?
- Zabieg, jak każdy inny zabieg mikropigmentacji, polega na wprowadzeniu w górne warstwy skóry właściwej specjalnie do tego celu stworzonego pigmentu, przy pomocy specjalistycznej maszyny i oczywiście, odpowiednich technik jego implementacji do skóry. W przypadku piegów niezwykle istotne, dla uzyskania naturalnego efektu po wygojeniu, jest poza dobraniem odpowiedniego koloru barwnika, również umiejętności jego prawidłowego rozłożenia oraz stopniowania intensywności każdej pojedynczej plamki — wyjaśnia Oliwia Strugała.
Kluczowy jest więc wybór odpowiedniego salonu. Zdaniem specjalistki, to, że linergistka pięknie pigmentuje brwi, nie oznacza, że równie dobrze wykona piegi. Czym więc powinno kierować się w wyborze gabinetu?
- Ważna jest renoma gabinetu, a także to, czy zabieg wykonywany jest w bezpiecznych i sterylnych warunkach. Poza tym kluczowym aspektem równie ważne jest dokładne obejrzenie wygojonych efektów pigmentacji danej okolicy i zapoznanie się z opiniami innych klientek odnośnie konkretnych zabiegów.
Jak tłumaczy linergistka, warto przejrzeć efekty zabiegu, które powinno się z łatwością znaleźć na stronie internetowej czy Facebooku bądź Instagramie wybranego przez siebie salonu. - Oglądając zdjęcia, powinno się zwrócić szczególną uwagę na to, czy nie są one wyretuszowane (skóra będzie wówczas nienaturalnie gładka, bez jakiejkolwiek struktury czy porów) i na to, czy dany gabinet faktycznie specjalizuje się również w takich niestandardowych pigmentacjach estetycznych, gdyż wymagają one zdecydowanie większego doświadczenia i świadomości pracy ze skórą.
Jeśli w portfolio linergistki nie można zdjęć wykonanych przez nią piegów, można przyjąć, że nie ma ona doświadczenia w tak nietypowych pigmentacjach. Warto wybrać więc specjalistę, który ma doświadczenie w tworzeniu piegów, które udokumentowane jest licznymi zdjęciami "przed i po" - przedstawiającymi przede wszystkim finalny efekt zabiegu.
Czytaj także: Obalamy największe mity. Jaki makijaż dla okularnicy?
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl