Blisko ludziEdukacja zdalna jest problematyczna dla wielu rodziców. "Nie pamiętam, żeby rodzice kiedykolwiek mi pomagali"

Edukacja zdalna jest problematyczna dla wielu rodziców. "Nie pamiętam, żeby rodzice kiedykolwiek mi pomagali"

Zdalne nauczanie dało rodzicom w kość. Wielu z nich musi połączyć pracę zdalną z opieką nad dzieckiem i tłumaczeniem najmłodszym materiału, który powinni przyswajać w szkole. Nie wszyscy rozumieją, jak wiele wysiłku to kosztuje.

Edukacja zdalna jest problematyczna dla wielu rodziców. "Nie pamiętam, żeby rodzice kiedykolwiek mi pomagali"
Źródło zdjęć: © Getty Images

25.04.2020 | aktual.: 26.04.2020 18:56

"Rodzice żalą się, jak to teraz muszą marnować kilka godzin dziennie, żeby odrabiać lekcje z dziećmi. Nie rozumiem tego. Ja nie pamiętam, żeby rodzice kiedykolwiek mi pomagali czy odrabiali za mnie lekcje" – napisała jedna z użytkowniczek forum WP Kafeteria i dała wyraz swojemu rozgoryczeniu na myśl o wszechobecnym narzekaniu na zdalną edukację.

Kobieta zauważyła też, że obecnie dzieci mają łatwiej niż kiedy ona była młoda. Nie miała dostępu do internetu, nie było tak wielu podręczników, w których każde zagadnienie jest szczegółowo omówione, a mimo to lekcje odrabiała sama krok po kroku.

"Dziwi mnie też popyt na korepetycje, skoro w internecie miliony stron z rozwiązaniami zadań i wyjaśnieniem wszystkich zagadnień. Czy dzieci są teraz takie leniwe i roszczeniowe?" – zapytała.

Rodzice pomagają dzieciom w trakcie zdalnego nauczania

Wielu rodziców pospieszyło z wyjaśnieniami. Tłumaczono, że materiał z dzieckiem trzeba omówić samemu, bo nauczyciele wysyłają jedynie zdania. Jeden z forumowiczów podkreślił, że dzieci w domu mają zbyt wiele bodźców, aby skupić się na nauce. W związku z tym trzeba dopilnować, żeby dziecko słuchało nagranych lekcji i zatrzymywać wideo w odpowiednim momencie, np. gdy nauczyciel zadaje pytanie, aby miało czas na zastanowienie i odpowiedź.

"Nikt nie przewidział pandemii. Wcześniej rodzice też pewnie pomagali w zadaniach domowych, ale teraz jest tego więcej. Myślę, że chodzi o ilość zadań z różnych przedmiotów, a nie konkretnie o to, że trzeba siedzieć z dzieckiem nad tym. Ale masz racje - wydaje mi się, że posiadanie dzieci się "czuje" i nie każdy się do tego nadaje" – podzielił się swoją opinią ktoś inny.

Znalazła się również matka 1-klasisty i 5-klasisty, która wyznała, że jej potomkowie nie spędzają kilku godzin przy zadaniach. Tłumaczy im tylko to, czego nie rozumieją. Sami potrafią skupić się na nauce i wykonywać zadania samodzielnie. "Jeśli dzieci są nauczone systematyczności, to nie będą jęczeć, że coś jest do zrobienia. W szkole też nauczyciel przecież nie stoi nad każdym dzieckiem i nie tłumaczy mu osobno" - podkreśliła.

Zobacz także: SIŁACZKI – program Klaudii Stabach. Sezon 2 odc. 1. Historie inspirujących kobiet

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (8)