Elżbieta Zającówna miała jedną córkę. Gabriela nie poszła w ślady matki
Elżbieta Zającówna zmarła w wieku 66 lat. Aktorka znana z komedii "Vabank" i serialu "Matki, żony i kochanki" zostawiła pogrążonych w żałobie męża Krzysztofa Jaroszyńskiego oraz 33-letnią córkę Gabrielę.
29.10.2024 | aktual.: 29.10.2024 18:02
29 października 2024 roku Związek Artystów Scen Polskich poinformował o śmierci Elżbiety Zającówny.
"Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST (...). W jednym z wywiadów powiedziała: 'Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…' I taką Cię zapamiętamy. Żegnaj Elu!" – czytamy w poście.
Aktorka zasłynęła m.in. rolą Natalii w dwóch częściach komedii "Vabank" oraz Hanki Trzebuchowskiej w serialu "Matki, żony i kochanki". Była też prezenterką rozrywkowych programów Polsatu. Przez trzy lata zajmowała stanowisko wiceprezeski "Fundacji Polsat".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piękna jak matka. Kim jest córka Elżbiety Zającówny i Krzysztofa Jaroszyńskiego?
Elżbieta Zającówna walczyła z rzadką chorobą związaną z zaburzeniami krzepliwości krwi. Po diagnozie zrezygnowała z intensywnej pracy aktorskiej. "Nie chcę umrzeć na scenie" - mówiła.
Mąż, reżyser i scenarzysta Krzysztof Jaroszyński, mniej występował na estradzie - zajął się pisaniem scenariuszy do takich seriali jak "Daleko od noszy" czy "Graczykowie". Założyli firmę producencką "Gabi" nazwaną tak na cześć córki.
Gabriela w kwietniu 2024 roku skończyła 33 lata i choć jako dziewczynka zagrała w serialu "Graczykowie", którego twórcą jest Krzysztof Jaroszyński, nie kontynuowała ścieżki aktorskiej. Zdecydowała się na karierę w zupełnie innym zawodzie. Jak informował "Fakt", kobieta jest specem od marketingu w jednej z najważniejszych światowych firm komputerowych, czyli CD Projekt Red. Wiele lat była też instruktorką tańca, m.in. w szkole Agustina Egurroli. Na You Tube można zobaczyć próbkę jej talentu, który odziedziczyła po mamie. Studiowała też język japoński oraz kulturę tego kraju.
Najbliższą rodziną dla Elżbiety Zającówny były także dzieci jej zmarłej siostry, Marta i Tomasz, oraz ich pociechy, które aktorka nazywała "wnuczkami".
– Są dla mnie jak najbliższa rodzina. Nawet mówię o nich "moje krakowskie dzieci". Ich dobro bardzo leży mi na sercu – powiedziała niegdyś aktorka w wywiadzie dla magazynu "Świat i ludzie".
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl