Epilepsja dotyka 50 mln osób na całym świecie. Dana opowiada, jak wielokrotnie uniknęła śmierci
"Wróciliśmy z moim chłopakiem z kolacji. Weszłam pod prysznic. Jedyne, co pamiętam, to, jak z niego wychodziłam, próbując chwycić szczoteczkę do zębów. Nie wiem, co potem się stało" – opowiada Dana, zmagająca się od wielu lat z epilepsją. Opowiada, jak wielokrotnie uniknęła śmierci.
Ze swoją chorobą zmaga się już od dzieciństwa. "Siedziałam w klasie i nagle kompletnie odpływałam i miałam kilkusekundową lukę w pamięci. Nie miałam pojęcia, co się dzieje, ale wiedziałam, że nie mam nad tym kontroli" - tłumaczy. Epilepsja miała wpływ na całe jej życie.
Pewnego dnia, gdy była w łazience, jej chłopak usłyszał głośny huk. "Dana, wszystko w porządku?" - zapytał. Po tym, jak nie usłyszał żadnej odpowiedzi, pomyślał, że po prostu zasłona prysznicowa spadła. "Rzeczywiście spadła, a ja z nią. Zaczęłam się dławić, a wtedy on mnie obrócił i włożył palce do mojej buzi. Mój anioł stróż był ze mną. Obudziłam się w karetce" - opowiada Dana Pirolli z Filadelfii, która przesłała swoją historię do redakcji portalu Love What Matters.
Innym razem przez atak epilepsji niemal nie wpadła pod pociąg metra. "Pamiętam, jak zbliżałam się do krawędzi peronu, żeby sprawdzić, czy nadjeżdża. Potem widziałam już tylko ciemność. Gdy się ocknęłam, zobaczyłam ratownika medycznego stojącego nade mną" - wspomina.
Epilepsja
Epilepsja (inaczej padaczka) to najczęściej spotykana choroba neurologiczna. Polega na tym, że chwilowo zostają zaburzone funkcje grupy komórek nerwowych skupionych w określonej części mózgu, czyli w tzw. ognisku padaczkowym, co doprowadza do wystąpienia napadu. Choroba dotyka osób w każdym wieku.
Cierpi na nią 1 proc. społeczeństwa na całym świecie, to około 50 milionów ludzi. W Polsce choruje 400 tys. osób. Tylko nieliczni pracują, niewielu ma rodziny. Dlatego ci, którym udało się zbudować trwałe relacje, tak bardzo doceniają osoby, które ich wspierają.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl