Ewa Minge: "Pandemia zmieni modę". Zatrudnia emerytki i stawia na dzierganie
Pandemia nie tylko odbiła się na gospodarce, lecz i na modzie. Polscy designerzy muszą wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów. Doskonale wie o tym Ewa Minge, jedna z czołowych polskich projektantek.
Ewa Minge zamieściła w mediach społecznościowych obszerny wpis, który w całości poświęciła modzie i trendom. "Zawsze w mojej marce były kolekcje 'hand made”'. Zatrudnialiśmy przy ich tworzeniu emerytki z okolic urokliwego Pszczewa, gdzie mieści się nasza wzorcownia od zawsze, czyli od 30 lat . Tymi ręcznie dzierganymi elementami lub całymi kolekcjami podbiliśmy m.in. słynne Schody Hiszpańskie i kilka innych miejsc na świecie. Rękodzieło na świecie jest w cenie i świadczy o jakości najwyższej linii" - rozpoczyna projektantka.
Pandemia zmieni modę
W dalszej części zauważa, że pandemia nie tylko wpłynęła na świat, lecz i na modę. Projektantka uważa, że zaczniemy bardziej doceniać "rzeczy piękne, precyzyjnie tworzone, często personalizowane". Modę podzieliła na dwie gałęzie. Pierwsza to - "tania, szybka, zmienna o krótkim terminie przydatności. Nie tylko ze względu na wzornictwo, ale i na jakość". Natomiast druga jej zdaniem jest bliższa sztuce i środkowi wyrazu.
Wyróżnia jeszcze modę przeciętną, która ma coraz mniej klientów. "Nie chcemy chodzić w poprawnych garsonkach. Nie chcemy średniej niedookreślonej mody o wzornictwie teoretycznie ponadczasowym, a jednak dawno niemodnym. Ciuchy albo mają dla ludzi priorytetowe znaczenie albo żadne" - argumentuje.
Projekty Minge zaliczają się do drugiej gałęzi. "Osobiście kocham wszystko, co jest dedykowane, pieszczone, krojone na miarę, dziergane (...). Faktem jest, że w Polsce trzeba odwagi na ten kierunek" - zaznacza. I taka właśnie jest najnowsza kolekcja projektantki - dziergana ręcznie przez mistrzynie szydełka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: SIŁACZKI – program Klaudii Stabach. Historie inspirujących kobiet