Ewa Ziętek wspomina pracę na planie "Złotopolskich". "To było coś niebywale bliskiego"
Ewa Ziętek ma na koncie kilkadziesiąt ról serialowych, teatralnych i filmowych. Grała u największych reżyserów, ale jej serce skradł jeden serial. Chodzi o hitowych "Złotopolskich". Za czym najbardziej tęskni aktorka?
11.05.2022 | aktual.: 12.05.2022 08:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ewie Ziętek udało się dokonać rzeczy niemal niemożliwej. Jest uwielbiana przez publiczność i doceniana przez krytykę. Sukces aktorka zawdzięcza swojej wszechstronności. Świetnie radzi sobie zarówno w serialach, jak i na deskach teatralnych. Jej rola w "Złotopolskich" z pewnością przejdzie do historii. Okazuje się, że za kulisami serialu aktorzy i produkcja stworzyli zgrany zespół. Ewa Ziętek wspomina współpracę z nostalgią.
Co Ewa Ziętek mówi o pracy na planie "Złotopolskich"?
Ewa Ziętek nawiązała do pracy na planie "Złotopolskich" w wywiadzie dla agencji Newseria Lifestyle.
- Na planie "Złotopolskich" było cudnie. Zresztą wtedy, przed tymi 20 laty, pracowało się troszeczkę inaczej. Nie było takiego pośpiechu i rzeczywiście ta ekipa była swoistą rodziną. Oni co prawda już może mieli dosyć siebie, ale równocześnie wyjeżdżali razem na wakacje. To było coś niebywale bliskiego (...). Do dziś trochę tęsknię i jak na Stopklatce jeszcze to leci, to czasami sobie zerknę z nutką sentymentu. Czasami tak patrzę i myślę: znowu jestem inna - powiedziała.
Dodała także, że dotąd publiczność kojarzy ją właśnie z roli Marty Gabriel.
- Mnie najbardziej kojarzą z rolą Marty albo Walerii i właściwie jest to miłe. Ludzie chyba częściej oglądają telewizję, niż chodzą do kina czy teatru, więc łatwiej jest im zapamiętać te bohaterki - dodała.
Ewa Ziętek żałuje w życiu jednej rzeczy
Aktorka przyznaje, że nie udało jej się poświęcić córce tyle czasu, ile by chciała. Teraz tego żałuje.
- Aktor jest jednak skupiony na sobie, wolałabym być taką matką, która nie jest skupiona na sobie. Nie zawsze to mi się udawało. Zrozumiałam potem, dlaczego moi rodzice byli przeciwni. Prawie nie da się połączyć jednego z drugim - wyznała w wywiadzie dla "Plejady".
Teraz stara się być za to idealną babcią.
- Wnuka kocham bezapelacyjnie, bezgranicznie i bez zastrzeżeń. To chyba normalne wśród dziadków, że nie mamy takiej odpowiedzialności, tylko jest czysta miłość. Zazwyczaj dziadkowie czy rodzice mówią: "idź się poucz", a ja mówię, żeby już przestał. Teraz ma 17 lat. Dostał licencję pilota szybowców, ma osiągnięcia w tenisie, za co się nie weźmie, to jest najlepszy - przyznaje.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!