"Faza terminalna". W sieci pojawiło się jej nowe zdjęcie
Shannen Doherty od kilku lat zmaga się z nowotworem. Ostatnio aktorka znana z "Beverly Hills 90210" wyznała fanom, że przeżywa trudne chwile. Gwiazda walczy z przerzutami do mózgu, ale pozostaje aktywna w sieci. Ona też mierzy się z hejterami.
Shannen Doherty jest jedną z gwiazd, które już jako dziecko stawiały pierwsze kroki na planach filmowych. W 1982 roku, mając 11 lat, zagrała w "Domku na prerii", następnie dostała pierwszą ważniejszą rolę w komedii dla nastolatków "Dziewczyny chcą się bawić", a przełomem w karierze okazał się film "Śmiertelne zauroczenie".
Największą rozpoznawalność przyniosła jej jednak rola Brendy Walsh w serialu "Beverly Hills 90210". Aktorka cieszyła się wielką karierą, jednak już rok później wyznała, że cierpi na chorobę Leśniowskiego Crohna. Nie był to jednak koniec jej problemów zdrowotnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rak w czwartym stadium i przerzuty do mózgu
W 2015 roku aktorka dowiedziała się, że ma nowotwór piersi. Przeszła jednostronną mastektomię, która ujawniła, że komórki nowotworowe mogły rozprzestrzenić się poza węzły chłonne. Doherty została poddana chemioterapii oraz radioterapii. W 2017 roku ogłosiła, że choroba jest w remisji, niestety trzy lata później nowotwór wrócił i to w ostatnim, czwartym stadium.
Latem 2023 roku aktorka dowiedziała się, również że rak rozprzestrzenił się do mózgu i jest w fazie terminalnej. Pomimo tragicznych informacji Shannen Doherty walczy o swoje życie. Niedawno wzięła udział w panelu poświęconym kultowemu serialowi "Beverly Hills, 90210".
- Toczę walkę o swoje życie, zmagam się z tym każdego dnia. Myślę, że jestem w tym naprawdę świetna - przyznała w trakcie przemówienia.
Odniosła się do konfliktu między Palestyną a Izraelem
Kilka dni temu 52-latka wypowiedziała się na temat ataku Hamasu, a także kontrofensywie Izraela. Aktorka udostępniła fragment wiadomości z CNN, a także materiał przedstawiający plakaty z osobami porwanych przez Hamas. Wiele zdjęć jeńców rozwieszono na ścianie Union Square w Nowym Jorku. Jej wypowiedzi nie spodobały się niektórym internautom, doszło nawet do gróźb skierowanych w stronę Doherty.
Na Instagramie Shannen Doherty często dzieli się z fanami kadrami z bliskimi oraz osobistymi przemyśleniami. Ostatnio opublikowała szczery post skierowany do 2,1 mln obserwatorów. Aktorka udostępniła selfie, a w opisie odniosła się do tego co wydarzyło się w przeciągu ostatnich kilku dni.
"Dziś był ciężki dzień. Powody są oczywiste i nie tak oczywiste" - zaczęła swój wpis.
"Każdego dnia wstaję z nadzieją na to, że będzie lepiej. Że ludzie będą lepsi. To, co oczywiste nie jest tak zawiłe. Kiedy wysyłam sobie miłość i pokój, przesyłam je także każdemu z was. Nawet tym, którzy grozili mi w zeszłym tygodniu. Niech Bóg będzie w Waszych sercach" - dodała Doherty.
Aktorka w ten sposób odniosła się do gróźb, które otrzymała po opowiedzeniu się po stronie Izraela.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.