Ferie w izolacji. Eksperci piszą petycję do premiera, a rodzice szykują się na wyjazd po 17 stycznia

W tym roku szkolnym ferie zimowe odbędą się w jednym terminie dla wszystkich uczniów. Przerwa od nauki przypada od 4 do 17 stycznia, czyli w trakcie tzw. narodowej kwarantanny. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę apeluje o zniesienie zakazu przemieszczania się osób do lat 16. przed godz. 16.

– Odbieramy bardzo dużo telefonów od dzieci, które skarżą się na złe samopoczucie – mówi Krzysztof Sarzała z FDDS.

Ferie w izolacji. Eksperci piszą petycję do premiera, a rodzice szykują się na wyjazd po 17 stycznia
Źródło zdjęć: © East News
Klaudia Stabach

28.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:56

Pod petycją chętnie podpisze się Dorota. Ona i jej czteroosobowa rodzina byli w izolacji przez prawie dwa miesiące. Najpierw zaraził się 9-letni syn kobiety, a dwa tygodnie po odbyciu kwarantanny, zachorowała ona, mąż i młodsze dziecko. - Kilkadziesiąt dni zamknięci w domu. Bez spacerów, bez wyjścia nawet do sklepu, święta też musieliśmy spędzić sami – wylicza 35-latka z Warszawy.

Jeszcze na początku grudnia Dorota planowała rodzinny wyjazd w trakcie ferii, ale finalnie zrezygnowała w obawie o stratę pieniędzy. – W czerwcu przepadła nam zaliczka za wakacje, dlatego uznaliśmy, że nie będziemy ryzykować skoro rząd planował wprowadzić kolejne obostrzenia – wspomina.

Kobieta dostrzega coraz bardziej negatywny wpływ izolacji na funkcjonowanie jej syna.

– Wstaje po 12, szwenda się po domu, gra na telefonie i kładzie się spać po północy. Rozregulował się zupełnie i uzależnił od smartfonu, dlatego jeśli gdzieś nie wyjedziemy, jeśli nie złapie świeżego powietrza, to nie pociągnie szkoły po feriach – uważa Dorota.

"Wtedy jest już ciemno"

Adaś teoretycznie może korzystać ze spacerów i zabaw, ale po godzinie 16. – Wtedy jest już ciemno. Ktoś powie, że mogę przecież wziąć urlop i wychodzić z dzieckiem przed zmrokiem. Chętnie bym tak robiła, ale z powodu choroby mamy z mężem bardzo dużo nieobecności w pracy. Żaden szef nie zaakceptuje ciągłego bycia na zwolnieniu z powodu izolacji albo kwarantanny – zauważa.

Dorota zapewnia, że popiera wprowadzanie ograniczeń, które pomogą zapanować nad rozprzestrzenianiem się koronawirusa, ale uważa, że obecnie uczniowie zostali zbyt surowo potraktowani. – Gdyby chociaż zniesiono ten zakaz wychodzenia przed 16. W bloku obok mieszka dwóch kolegów moje syna. W pobliżu, 5 minut piechotą, jest boisko, gdzie często razem chodzili. Teraz nawet tam nie mogą wyjść, więc siedzą razem na patio przed blokami i grają wspólnie na telefonach. Absurd – relacjonuje.

Czy takie ferie mają sens?

– Co ja mam na to powiedzieć? Co mogę mu innego zaproponować? – pyta matka Adasia. Ogłaszając narodową kwarantannę od 28 grudnia do 17 stycznia, premier Mateusz Morawiecki, nie udzielił odpowiedzi na to pytanie. Co więcej, podkreślił, że ferie zimowe "powinny być czasem zmniejszonej mobilności".

Tylko czy wolne w takich okolicznościach ma sens? Justyna Święcicka, psycholog dziecięcy, twierdzi, że na pewno będą to dziwne ferie. – Nie trzeba będzie przerabiać zadań, ale sama przerwa od lekcji nie wystarczy do tego, aby dziecko należycie się zregenerowało, ponieważ pozostanie w tym samym miejscu, w którym obecnie zarówno mieszka jak i się uczy - mówi nam.

– Odpoczywamy gdy zmieniamy otoczenie, poznajemy nowe miejsca, podejmujemy się innych niż na co dzień aktywności. To dotyczy nas wszystkich, a w przypadku dzieci jest szczególnie istotne, ponieważ one rozwijają się poprzez doświadczanie i eksplorowanie świata - wyjaśnia ekspertka.

Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę zaczęła zbierać podpisy pod petycją do premiera Morawieckiego, w której domaga się zniesienia zakazu przemieszczania się uczniów poniżej 16. roku życia w godzinach od 8 do 16. "Apelujemy o zapewnienie polskim dzieciom w naszym kraju możliwości odpoczynku na świeżym powietrzu w czasie ferii" – czytamy we fragmencie pisma. Link TUTAJ.

Krzysztof Sarzała, koordynator Centrum Pomocy Dzieciom w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, dziwi się, dlaczego rządzący w ogóle wprowadzili obostrzenie. – Po godzinie 16 wirus już nie atakuje? – pyta półżartem.

Zdaniem eksperta uczniowie muszą być traktowani podmiotowo, a nie przedmiotowo.

– Szczególnie nastolatki muszą czuć się samodzielne, muszą budować swoją autonomię, również w czasach pandemii. Koronawirus nie zatrzyma ich rozwoju, dlatego uważam, że powinno się przede wszystkim uczyć ich funkcjonować w tych trudnych czasach, a nie zamykać w czterech ścianach. Mówienie im o maseczkach i dystansie społecznym będzie bezsensowne, jeśli dzieci nie będą miały okazji przyzwyczaić się do życia z obostrzeniami – mówi nam Krzysztof Sarzała.

Niepokojące telefony od najmłodszych

Pedagog zwraca uwagę na jeszcze jeden alarmujący skutek wprowadzenia zakazu. – Od wiosny odbieramy bardzo dużo telefonów od dzieci, które skarżą się na złe samopoczucie. Z naszych badań przeprowadzonych w trakcie wiosennego lockdownu wynikało, że jedna trzecia nastolatków oceniała swój stan psychiczny jako zły, a jako najczęstszy powód wskazywała przymusową izolację (63 proc.) – wskazuje Krzysztof Sarzała.

Dorota i jej mąż postanowili, że wyjadą całą rodziną tuż po feriach. - Nie wiem jeszcze, czy pojedziemy w Polskę, czy gdzieś polecimy. Jesteśmy ozdrowieńcami, więc ryzyko zarażenia jest niewielkie. Uznaliśmy, że przedłużymy Adasiowi ferie. Trudno, przez tydzień czy dwa nie będzie się uczył. Tyle przeżyliśmy, że po prostu musimy wyjechać – tłumaczy.

Podobnie pomyśleli też inni Polacy. Kamila Micuła z portalu nocowanie.pl informuje nas, że spora część rodziców nie zmieniała wcześniejszych rezerwacji, mimo przeniesienia ferii na jeden termin w styczniu. - Duża część turystów liczy że po 17 stycznia zostaną uruchomione ponownie stoki, a nauczenie zdalne zostanie nadal utrzymane – wskazuje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (438)