Blisko ludziFirmowe imprezy w Wielkiej Brytanii. "Skończyłam na kolanach szefa"

Firmowe imprezy w Wielkiej Brytanii. "Skończyłam na kolanach szefa"

Firmowe imprezy w Wielkiej Brytanii. "Skończyłam na kolanach szefa"
Źródło zdjęć: © 123RF
Agata Porażka
03.12.2018 21:24, aktualizacja: 04.12.2018 14:49

Darmowy alkohol i cała firma w jednym miejscu. Sezon na firmowe imprezy świąteczne niedługo się zaczyna, a wraz z nimi wracają wspomnienia. Trzy Brytyjki podzieliły się swoimi historiami z magazynem "Daily Mail" na temat tego, co wydarzyło się podczas firmowych przyjęć.

W dużych i średnich firmach bardzo często spotyka się studentów-stażystów, którzy również są zapraszani na świąteczne imprezy. W przypadku jednej z pracownic korporacji naprawdę nie skończyło się to dobrze. Jej głównym usprawiedliwieniem był tzw. "open bar", w którym pracownicy mogli pić nieograniczoną ilość alkoholu. Po kilku porządnych kieliszkach, kobieta będąc już po trzydziestce, zaczęła zbliżać się do studenta. On zaproponował pójście do jego domu. Choć dom to w tym przypadku za dużo powiedziane - para skończyła w dzielonym mieszkaniu studenckim. Jakby tego było mało, kobieta wykonała dla niego taniec nago. Choć następnego ranka żadne z nich nie chciało, żeby ta informacja przedostała się dalej, o wydarzeniach w ciągu kilku godzin wiedziała cała firma.

Inna bohaterka imprezy firmowej pracuje na bardzo stresującym stanowisku w call center. Dlatego też, gdy nadarzyła się okazja do rozładowania napięcia, bez zastanowienia ruszyła w stronę baru. Po kilku głębszych kieliszkach zdecydowała się chwiejnym krokiem wejść na stół i wygłosić przemówienie na cześć swojego szefa. Jednak już po pierwszym zdaniu straciła równowagę i runęła na podłogę. Następnego dnia dostała owację na stojąco za swój pijacki występ.

Jednak żadna z tych sytuacji nie wydaje się tak zła, jak ostatnia historia. Nowa praca, pierwsze wydarzenie - impreza świąteczna. I niespodzianka: grypa dwa dni przed. Ale nawet to nie powstrzymało kobiety przed wybraniem się na przyjęcie. Na nieszczęście dla niej, choroba okazała się być silniejsza. Wstając od stołu potkęła się o własną sukienkę i... "Skończyłam na kolanach szefa" - opowiada dziś ze śmiechem. Na szczęście dla niej, nikt za bardzo nie wziął sobie do serca tego wypadku. Choć szef z pewnością zapamięta na długo tę sytuację.

Źródło: Daily Mail

Masz swoją historię, którą chciałbyś się z nami podzielić? Prześlij nam ją przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta