Gigantyczna pierś w środku miasta. Akcja #FreeToFeed
W londyńskiej dzielnicy Shoreditch stanęła wielka nadmuchiwana pierś. - Trudno uwierzyć, że w 2017 roku matki w Wielkiej Brytanii wciąż czują się osądzane i napiętnowane, gdy publicznie karmią dziecko piersią lub butelką – tłumaczą inicjatorzy tej społecznej akcji. Problem dotyczy całej Europy, w tym m.in. Polski.
03.04.2017 | aktual.: 03.04.2017 13:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierś na dachu jednego z budynków umieściła agencja reklamowa Mother London. – Każda kobieta powinna mieć prawo do decydowania o tym gdzie i kiedy nakarmi swojego malucha bez poczucia winy i wstydu – przyznają przedstawiciele agencji. Ich zamierzeniem jest wszczęcie społecznej debaty na ten temat.
„Karmię w miejscach publicznych i jeszcze nikt moich piersi nie widział. Można dyskretnie wyciągnąć pierś i przykryć pieluszką” – pisze użytkowniczka forum Kafeteria.pl. „Karmię i będę karmić w miejscach publicznych, bo nie jestem w stanie być co 2 godziny w domu, a często gdzieś wyjeżdżamy. Czy się to komuś podoba, czy nie. Moje dziecko też ma prawo zjeść” – wtóruje jej kolejna kobieta.
Jednak jest też spore grono przeciwników. „Uważam, że karmienie w miejscach publicznych powinno być zabronione jak picie alkoholu. To jest obleśne” – komentuje inna użytkowniczka. „Karmienie jest intymne i osobiste. Kobieta, która robi to publicznie, nie ma zasad i kultury” - dodaje kolejna.
- Jak pokazuje rzeczywistość, karmienie piersią w miejscach publicznych nadal stanowi dla wielu osób problem. Nie tylko w Polsce, ale również w Europie – komentuje dla WP.PL Krzysztof Śmiszek, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.
- Tego typu akcje podnoszą świadomość społeczną. Mogą doprowadzić do odzyskania przestrzeni publicznej dla karmiących kobiet. Przyczyniają się też do wzrostu akceptacji dla publicznego karmienia dzieci. O wiele bardziej wolę takie inicjatywy niż kolejne billboardy z nagimi lub półnagimi modelkami – dodaje Krzysztof Śmiszek.
Wiele kobiet spotkało się ze skrajnymi reakcjami, gdy poza swoim domem odsłaniały piersi i zaczynały karmić swoje dzieci.
W ubiegłym roku w Polsce zapadł precedensowy wyrok w sprawie karmienia piersią w miejscu publicznym. Pani Liwia była oburzona, kiedy, chciała nakarmić dziecko w jednej z sopockich restauracji, a kelner kazał jej się „powstrzymać” lub załatwić tę sprawę w toalecie. - Czułam się, jakby ktoś dał mi w twarz – mówiła. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił pozew. W precedensowym wyroku uznał, że do dyskryminacji nie doszło.
Niedawno młoda kobieta wybrała się ze swoim trzymiesięcznym synkiem na pocztę. Chciała go nakarmić piersią. Niestety, została wyproszona z budynku. Do tego incydentu doszło we włoskim Piemoncie.
- W żadnym miejscu nie można zabronić karmienia piersią - tak włoska minister publicznej administracji Marianna Madia zareagowała na wydarzenie.
W tej sprawie głos zabrał nawet papież Franciszek. Gdy chrzcił niemowlęta w Kaplicy Sykstyńskiej, podkreślał, że jeśli dzieci są głodne, mamy bez problemu mogą nakarmić je w kościele.
Zobacz także: Czy ochroniarz w galerii handlowej ma prawo przerwać karmienie piersią młodej mamie?