Jamie Olivier używa pewnej aplikacji. Psycholog: "Może zaszkodzić swoim dzieciom"
Brytyjski szef kuchni wyznał ostatnio, że używa na co dzień popularnej aplikacji "Life360". Służy ona do lokalizowania miejsca pobytu dzieci. Psychologowie ostrzegają, że nie jest to najlepszy pomysł.
20.09.2018 | aktual.: 20.09.2018 21:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W rozmowie z magazynem "Woman" brytyjski szef kuchni Jamie Olivier wyznał, że używa popularnej aplikacji na telefon. Chodzi dokładnie o "Life360", która służy do monitorowania miejsca, w którym przebywają dzieci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że córki znanego kucharza nie są raczkującymi brzdącami, a 15- i 16-nastolatkami.
"Jeśli jedna z dziewczynek powie, że jedzie do Camden Town, a ja widzę, że podąża w kierunku na przykład Reading, to mamy problem" – powiedział Olivier. Dodał również, że zainstalował aplikację zaraz po włamaniu, do jakiego doszło w jego domu.
Okazuje się jednak, że popularna aplikacja może być bardzo szkodliwa. Ekspertka ds. rodzicielstwa podkreśla, że warto pracować nad tym, aby dzieci były w przyszłości samodzielne. Jeżeli natomiast rodzice czują się zaniepokojeni miejscem pobytu dziecka, to podstawą powinna być szczera rozmowa, a nie śledzenie ich za pomocą aplikacji.
"Używanie tego typu programów może powodować, że dziecko poczuje się urażone" – mówi psycholożka w rozmowie z "The Independent". Dodaje również, że najlepsze relacje z dziećmi maja rodzice, którzy ufają swoim pociechom i spokojnie z nimi rozmawiają.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl