Grażyna Błęcka-Kolska skończyła 61 lat. Tak wygląda dziś gwiazda "Kogla-mogla"
Grażyna Błęcka-Kolska stała się prawdziwą gwiazdą ekranu dzięki roli Kasi Solskiej w serii filmów "Kogel-mogel". Rola ta przyniosła jej ogromną popularność i otworzyła drzwi do kariery, którą aktorka kontynuuje do dziś. Grażyna Błęcka-Kolska 16 lutego skończyła 61 lat, ale ludzie wciąż widzą w niej filmową Kasię.
16.02.2023 | aktual.: 16.02.2023 14:25
W 1984 roku Grażyna Błęcka-Kolska ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. Leona Schillera w Łodzi. Już cztery lata później stała się prawdziwą gwiazdą ekranu, odgrywając (kultową) rolę Katarzyny Solskiej w serii filmów "Kogel-mogel". Polscy widzowie pokochali ją od razu, a filmowa Kasia została z nią stety-niestety do dziś. Błęckiej-Kolskiej ciężko było wcielić się w inną rolę tak, aby została z niej zapamiętana. Mimo wielu sukcesów, dla widzów wciąż pozostaje Kasią Solską.
Grażyna Błęcka-Kolska jako gwiazda filmu "Kogel-mogel"
Pierwsze dwa filmy z serii "Kogel-mogel" były dla Grażyny Błęckiej-Kolskiej kluczowe. To dzięki nim otrzymała kolejne role, jak tę w Teatrze Telewizji w sztuce "Wyrok na Franciszka Kłosa" Andrzeja Wajdy czy w "Cudownym miejscu", za którą zdobyła nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Aktywna zawodowo jest do dziś. Pojawia się zarówno w filmach, jak i serialach, reżyserowanych także przez byłego męża.
Do 2011 roku Grażyna Błęcka-Kolska była żoną Jana Jakuba Kolskiego, z którym miała córkę, Zuzannę. 23-latka zginęła w tragicznym wypadku samochodowym w 2014 roku.
- Uważam się za twardą zawodniczkę, bo znosiłam to, że mój mąż notorycznie się zakochiwał. Więc kiedy po raz kolejny powiedział mi, że się zakochał, wstałam i upadłam, znów wstałam i znów się przewróciłam. Mój organizm nie wytrzymał. A potem pomyślałam: "Albo umrę, albo się rozwiodę" - opowiadała w rozmowie ze "Zwierciadłem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Los nie był dla niej łaskawy
Dla Grażyny Błęckiej-Kolskiej los nie był łaskawy. Po rozwodzie, śmierci córki i żałobie chciała zacząć żyć na nowo. Sama, ponieważ, jak oznajmiła w tym samym wywiadzie:
- Nie mam już żadnej rodziny. Wszyscy mi umarli. Jestem ostatnia z rodu.
Aby zachować pamięć o Zuzannie, założyła fundację Fabryka Sensu, której celem jest wsparcie uzdolnionej młodzieży. Jedną z ostatnich ról, w "Ułaskawieniu" w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego, zadedykowała córce. Jej relacje z byłym mężem pozostają neutralne.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.