Gumowska: "Oburza cię afera wokół szczepionek dla celebrytów? Myślę, że wyjdzie nam na dobre" [OPINIA]
Czy widzę korzyść z tego, że grupa kilkunastu celebrytów zaszczepiła się poza kolejnością? Paradoksalnie… widzę. Gdyby patrzeć na świat tylko przez pryzmat social mediów i noworocznych rozmów przy stole, "zwykli" Polacy w końcu chcą się szczepić.
Tuż przed świętami usłyszałam od mojej bliskiej znajomej, że nie zaszczepi się do momentu, kiedy szczepionka na COVID-19 nie będzie "naprawdę" przetestowana, ma też różne alergie, więc się boi, a poza tym już jest w takim wieku (65 plus) i nie chce ryzykować.
Po Nowym Roku ta sama znajoma zadzwoniła do mnie oburzona, że to skandal co wydarzyło się w kolejce do szczepień, że nie może być tak, że jest jakaś uprzywilejowana grupa, która może czerpać profity tylko dlatego, że ma znajomości. "Przecież mówiłaś, że nie chcesz się szczepić" - stwierdziłam. "Ale powoli zmieniam zdanie" – odpowiedziała.
W podobnym tonie odbywają się dyskusje w sieci pod postami o celebrytach w kolejce do WUM-u. Trochę w tych wpisach złości, trochę żółci i niby się śmiejemy, że "teraz to się na pewno zaszczepimy", ale jestem przekonana, że tak się stanie. W końcu dostrzegliśmy, że szczepionka to towar deficytowy, a skoro celebryci stają do niej w kolejce, to znaczy, że warto się w niej ustawić i jej pilnować. Ja na pewno tak zrobię, mimo że jestem oficjalnym ozdrowieńcem i pewnie kilka najbliższych tygodni będę bezpieczna. Dlaczego więc chcę to zrobić?
Na kwarantannie i izolacji spędziłam długie tygodnie, bo chorowałam ja i moja rodzina. COVID-19 zwalił mnie z nóg, przez ponad dwa tygodnie nie mogłam wstać z łóżka. Wyłam z bólu głowy, mięśni i pleców. Nie mogłam leżeć, nie mogłam siedzieć. Pierwszy raz w życiu zaczęłam się zastanawiać się nad tym, a co jeśli mi się pogorszy, co jeśli moja choroba wymknie się spod kontroli i trafię pod respirator? Powoli wracam do siebie, objawy minęły, chociaż wejście na 3. piętro jest wciąż wyzwaniem. Przez to, co przeżyłam, wiem, że gdy będzie to możliwe, zaszczepię siebie w pierwszym możliwym terminie. Nie chcę przerabiać tego ponownie. Zrobię też wszystko, by zaszczepili się moi rodzice.
Zobacz także: Manuela Gretkowska broni Krystyny Jandy. "Antyszczepionkowcy mogą żądać odrąbania zaszczepionych rąk"
Czy gdybym miała taką możliwość, skorzystałabym z tylnego wejścia, by to przyspieszyć? Dziś jest czas medyków. Oni muszą zostać zaszczepieni, byśmy my mogli funkcjonować w miarę normalnie, moi rodzice także. Otwieranie furtki "tylko" dla kilku celebrytów, działaczy, polityków, biznesmenów itd. wypacza system szczepień i doprowadza do patologii, a to jest ostatnia rzecz, której nam teraz trzeba.