Magda Gessler jakiś czas temu zdumiała niektórych stwierdzeniem, że często „hoduje głód”. Restauratorka od razu wytłumaczyła, co oznacza to określenie i stan, za którym przepada.
Magda Gessler jakiś czas temu zdumiała niektórych stwierdzeniem, że często „hoduje głód”. Restauratorka od razu wytłumaczyła, co oznacza to określenie i stan, za którym przepada. Szybko okazało się też się, że nie jest w tym osamotniona. Hodowanie głodu i odmawianie sobie niektórych potraw jest bardzo bliskie hedonizmowi, a wiele gwiazd lubi sobie dogadzać w szczególny sposób.
Magda Gessler
W wywiadzie z Piotrem Najsztubem restauratorka wyznała, że jest w stanie nie jeść kilkanaście godzin (w programie u Wojewódzkiego potwierdziła, że czasem dwa, trzy dni), dokąd nie spotka tego, co jej powie: „zjedz mnie...”. „Najczęściej najbardziej mi smakuje jedzenie o 12 w nocy, w moim domu: biały ser, słoik ogórków kiszonych z Hajnówki z chrzanem, sok z tych ogórków do tego sera, krojone pomidory, cały pęczek pietruszki, bez oliwy, czarny pieprz”.
Okazuje się, że pani Magda jest po prostu smakoszem i najlepszą reklamą swych restauracji, gdzie ponoć serwuje tylko to, co najlepsze. Nie ma mowy o półproduktach i namiastkach.
(alp/sg)
POLECAMY:
Joanna Brodzik
Mamy – smakoszki na małych smakoszy wychowują także swoje pociechy. „Bardzo bym chciała, by moje dzieci umiały odróżnić to co smaczne, od tego co sztuczne i sztucznie smaczone” zwierzyła się Joanna Brodzik w wywiadzie dla „Twojego Stylu” i przyrzekła, że będzie robiła wszystko, żeby jej synowie poznali smak dobrej kuchni i wiedzieli, czym się różni kołacz od kartacza.
Okazuje się, że Joasia nie szczędzi wysiłku, by podać rodzinie najlepsze specjały: zawsze sama robi zakupy i wybiera produkty najlepszej jakości. „Potrafię pojechać na drugi koniec miasta tylko dlatego, że rzucają tam co piątek królika” wyznała aktorka.
POLECAMY:
Stachursky
Pewien czas temu w programie „Dzień dobry TVN" Stachursky opowiadał o swojej fascynacji ruchem inedia, zrzeszającym ludzi propagujących niejedzenie i uznających, że należy pozbyć się zgubnego nawyku przyjmowania "nieczystych" pokarmów. W zamian za to inedianie proponują żywienie się światłem słonecznym.
Ponoć artysta, który interesuje się ezoteryką od czasu do czasu także stosował głodówki oczyszczające i napawał się energią słoneczną. Jednak, gdy u muzyka stwierdzono niedoczynność tarczycy, Łaszczok (Stachursky) porzucił ezoterykę na rzecz zdrowego odżywiania.
POLECAMY:
Anna Maruszeczko
Piękna dziennikarka, przyznaje, że nigdy się nie odchudzała, ale za to fanatycznie dba o jakość jedzenia i o to, co je jej rodzina. „Ogólnie, wolę nic nie jeść, niż jeść byle co. Mieszkam częściowo na wsi, przy granicy z Białorusią, a częściowo w Warszawie. Oba domy dzieli 160 km, jestem typową „kobietą w drodze”. W mieście, gdy dużo pracuję, niewiele jem, i wtedy chudnę. Tylko czasem zdarza mi się zgrzeszyć podjeżdżaniem do fast foodów” mówiła Maruszeczko w wywiadzie dla „Superlinii”, przyznając, że jej dzieci jak dotąd nie poznały smaku hamburgera czy frytek.
POLECAMY:
Anna Mucha
Anna Mucha zawsze była smakoszem wszystkich aspektów życia. Dwa lata temu w wywiadzie dla magazynu „Uroda” aktorka przyznała, że woli jeść dobre rzeczy niż niedobre cateringowe. „Nie jadam regularnie. Jak mogę stosować dietę, skoro uwielbiam siedzieć wieczorem, jeść kolację, popijać czerwone wino?! Ser, winogrona, rodzynki, wymyślny pasztet... I na koniec czekoladowe ciastko, które rozpływa się w ustach albo lody waniliowe... Moje ulubione kolacje trwają do późnych godzin nocnych”.
Tak uważała Mucha dwa lata temu. Potem jej dieta przeszła zdrową rewolucję, a ona sama metamorfozę. Ostatnio zaś ciężarna Ania skłania się ponoć ku wszystkiemu co dobre dla dziecka.
POLECAMY:
Edyta Herbuś
Edyta Herbuś od wielu lat hołduje zdrowej diecie, bo jest zdania, że należy uważać na to, co wprowadzamy do swojego organizmu. Edyta korzysta też z rad lekarza praktykującego ayurwedę.
„Mówi mi (lekarz), że największym draństwem są kurczaki, bo ilość sterydów używanych do tego, żeby je wyhodować zostaje w organizmie na bardzo długi czas i przynosi nieodwracalne zmiany. Szczerze mówiąc, wolę być głodna niż jeść kurczaki z masowej hodowli karmione sterydami” stwierdziła Edyta w jednym z wywiadów i zaapelowała, żebyśmy zwracali uwagę na to, skąd pochodzi żywność, z której przygotowujemy posiłki.
POLECAMY:
Beata Pawlikowska
Swego czasu podróżniczka długo nie mogła poradzić sobie z napadami anoreksji i bulimii. „Dzisiaj umiem kontrolować mój apetyt. Przyjemność sprawia mi branie odpowiedzialności za wszystko, co robię”.
Pawlikowska tłumaczy, że gdy siedzi przy stole w Polsce, w Afryce czy Ameryce Południowej, to słucha swojego organizmu i wie, kiedy powinna odłożyć sztućce i podziękować za posiłek. „Lubię czuć lekki niedosyt, bo jest dla mnie symbolem zwycięstwa nad uzależnieniami, którym kiedyś uległam i silnej woli, jaką w sobie wypracowałam” zdradziła w magazynie "Vita".
POLECAMY:
Magdalena Różczka
Aktorka jest wielką orędowniczką wegetarianizmu, na który przeszła, gdy poznała swego męża. „Zaczęliśmy prowadzić wspólne życie i wspólną kuchnię, zaczęłam przygotowywać dania bezmięsne i takie same razem zamawialiśmy w restauracji”. W wywiadzie dla „Gali” Różczka opowiada, że w pewnym momencie uświadomiła sobie, że od miesiąca nie jadła mięsa i jest jej z tym dobrze.
„Poczułam, że mój metabolizm się zmienił, że czuję się lekka, że mam lepsze samopoczucie. Postanowiłam pozostać przy takiej diecie i do tej pory ani razu nie poczułam pragnienia zjedzenia czegoś mięsnego”.
Tekst: Zuzanna Menkes
(alp/sg)