Henio z "Chłopaków do wzięcia" pokazał dziewczynę. W związku pojawił się problem
Do programu przyszedł w konkretnym celu. Pan Henio, uczestnik programu "Chłopaki do wzięcia", chciał znaleźć partnerkę, która pomoże mu w codziennych obowiązkach. Kiedy emerytowi udało się znaleźć miłość, pojawiły się pewne przeszkody.
Program "Chłopaki do wzięcia" cieszy się dużą popularnością. Widzowie chętnie śledzą perypetie rolników. Jednym z bardziej charakterystycznych uczestników telewizyjnego show jest pan Henio, emerytowany właściciel gospodarstwa. Przyszedł do programu z oczekiwaniami, które nie wszystkim się spodobały.
Henio dopiął swego
Ma wprowadzić się do niego i pomagać w codziennych obowiązkach - to wymagania, które Henio postawił swojej przyszłej partnerce. Otwarcie przyznał, że chce znaleźć towarzyszkę życia, która stanie się także, a może przede wszystkim, towarzyszką pracy. Takie podejście nie spodobało się wielu osobom. "Henio to stary kawaler z ciężkim charakterem. Szuka bardziej do roboty, niż do miłości, obym się myliła". "Wymaga służącej i kogoś, kto będzie go niańczył" - pisali w komentarzach w mediach społecznościowych programu.
Mimo to, mężczyźnie udało się znaleźć partnerkę. W jego gospodarstwie pojawiła się Pani Marysia. - Marysia jest pracowita bardzo. Dużo plusów. Same plusy - mówił w jednym z odcinków. Pojawiła się kilka miesięcy temu i została na dłużej. Mężczyzna bardzo docenia pracowitość swojej wybranki. Zdarza się nawet, że ją pochwali.
- Ale ładnie składasz - powiedział, doceniając wkład Marysi w domowe prace.
Problemy w związku
Jednak wraz z upływem czasu, w ich relacji zaczęły pojawiać się pewne kłopoty. Okazuje się, że Henio ma duże trudności ze zwracaniem się do partnerki po imieniu. "Zapraszam panią Marysię tutaj", "Pani Marysia" - mówi. Lekko zdezorientowana kobieta pyta go wtedy: "Panią, gdzie ta pani?!". Swoje zachowanie tłumaczy przyzwyczajeniem. - Tak się przyzwyczaiłem. Może czasami powiem Marysia, ale raczej mówię pani Marysia. Nie raz mi tam zwraca uwagę, ale czy ja wiem. Tak już jestem przyzwyczajony - wyjaśnia.
Widzowie programu są podzieleni. Są tacy, którzy kibicują parze, i tacy, którzy martwią się o kobietę. "Marysia widać spracowana, a on jeszcze najlepiej by ją do pola zagonił, zamiast traktora. Biedne kobiety, które żyją po to, by uszczęśliwiać takich facetów". "Jak pani Marysia weźmie Pana Henia w obroty, to będą z niego ludzie" - piszą.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!