Historie panien młodych, którym ukradziono "show". Hej, wesele!
– Gdy dostaliśmy zdjęcia z wesela, na grupowym wydawało się, że są dwie panny młode. Nie dziwię się, że niektórzy goście pod wpływem alkoholu nas mylili – opowiada 27-letnia Paulina, ówczesna panna młoda. Nie tylko jej jednej ktoś odebrał na weselu "bycie najważniejszą".
05.12.2019 | aktual.: 06.12.2019 12:19
Dla niektórych kobiet ślub to najważniejszy dzień w życiu. Wszystko musi być idealne, a najmniejsze potknięcie może skutkować wodospadem łez. W tych przypadkach wodospadu nie było, ale Ola, Paulina i Kasia mogły zapomnieć o tym, że mają własne "show". O komentarz proszę Wojciecha S. Wocława z Polskiej Szkoły Etykiety. Stawiam kluczowe pytanie – czy goście popełnili gafę we wszystkich tych trzech przypadkach?
Zaręczyny podczas wesela
24-letnia Iga z Warszawy w październiku była na weselu swojej przyjaciółki Oli. – Po pierwszym tańcu orkiestra zapowiedziała, że dzisiejszego wieczoru jest jeszcze jedna niespodzianka. W tym momencie na środek wyszedł świadek pana młodego, uklęknął i poprosił swoją dziewczynę o rękę – opowiada.
– Partnerka świadka była w takim szoku, że przez pierwsze 30 sekund nie wydusiła z siebie żadnego słowa. Następnie szlochając, wykrztusiła: "Tak". Potem już były łzy szczęścia, gorące brawa i… zdziwienie na twarzach gości – dodaje.
Dopytuję więc, dlaczego zdziwienie. W odpowiedzi słyszę od Igi, że część gości szeptało między sobą, że to było nie na miejscu. Jednak ta grupa stanowiła mniejszość. Państwo młodzi jako pierwsi uściskali świeżo upieczonych narzeczonych, po czym wznieśli za nich toast i zasiedli do stołu.
Jak można było przypuszczać, od tego momentu to zaręczona para, a nie nowożeńcy, wzbudzała największe zainteresowanie wśród gości. – To był naprawdę dziwny widok. Para młoda sama siedziała przy stole, a tłum ustawiał się w kolejce i przez 30 minut składał gratulacje. Sama nie wiedziałam jak się zachować. Podeszłam więc do przyjaciółki i zapytałam, czy wiedziała o tych zaręczynach – relacjonuje Iga.
Okazało się, że wszystko było uzgodnione z parą młodą, ale sytuacja sprawiła, że do końca imprezy mówiło się już tylko o tym. – Było mi szkoda panny młodej. Widać było żal w jej oczach. Wydaje mi się, że jednak lekkomyślnie dała zgodę na zaręczyny. Za to po piątym toaście pan młody bawił się świetnie ze świadkiem. Przynajmniej raz na godzinę krzyczał: "Stary, teraz oboje będziemy mieli żonki". Olka nigdy nie lubiła być na świeczniku. Jednak to miał być jej najważniejszy dzień. A tak nie było – kwituje 24-latka.
– Na ślubie w centrum uwagi wszystkich znajduje się młoda para. Główną rolą świadków jest służyć jej pomocą, dbać o jej komfort. Osoba, która zaręcza się na ślubie, na którym jest świadkiem, stawia z kolei siebie w centrum uwagi i "kradnie show". Zostawmy takie pomysły autorom scenariuszy wątpliwej jakości komedii romantycznych… – tłumaczy Wojciech S. Wocław.
Świadka nie usprawiedliwia też fakt, że wcześniej ustalił to z parą młodą. Nie powinien był w ogóle o to pytać. Przyszli nowożeńcy w takiej sytuacji mają pełne prawo, żeby odmówić. Ślub to ich uroczystość i nie muszą jej nikomu oddawać. W tym dniu to oni są w centrum uwagi. Jeśli w przyszłości będą gośćmi czyjegoś ślubu czy wesela, też nie będą konkurować z głównymi bohaterami – dodaje.
Włożyła białą suknię na wesele
"Nie zakładaj bieli" – to niepisana zasada uczestnictwa w weselu. Po jednym spojrzeniu na pannę młodą nikt nie powinien mieć wątpliwości, że to jej wielki dzień. Zdarza się jednak, że niektórzy goście wyłamują się z tej reguły. I tak było na weselu 27-letniej Pauliny z Warszawy.
– Prawie rok szukałam tej wymarzonej sukni ślubnej. Nie stać mnie było na taką szytą na miarę, więc jeździłam od salonu do salonu, aż w końcu się udało. W butiku pod Warszawą. Wybrałam tzw. księżniczkę, czyli z gorsetową górą i rozkloszowanym, tiulowym dołem – mówi 27-latka.
Przyjęcie weselne odbywało się latem tego roku, 60 km od Warszawy. Jakie było zmieszanie na twarzach gości, gdy zobaczyli, że nie tylko panna młoda postanowiła tego dnia włożyć białą suknię ślubną. Jej koleżanka ze studiów miała na sobie łudząco podobną.
Paulina nie chce pokazać zdjęcia, by nie obrazić swojej koleżanki. Natomiast dokładnie ją opisuje. Dowiaduję się, że była znacznie krótsza, ale kolor, wycięcie w dekolcie i gorsetowa góra niemalże 1:1. – W kościele byłam za bardzo zestresowana, by zauważyć Izę, ale jak weszłam do sali weselnej, nie wiedziałam, co powiedzieć. W głowie kołatała myśl: "dlaczego?" – opowiada z przejęciem.
Zobacz także: Nie dają koperty, a i tak idą na wesele. Ekspert od savoir-vivre'u radzi, jak nie popełnić gafy
– Gdy dostaliśmy zdjęcia z wesela, na grupowym wydawało się, że są dwie panny młode. Nie dziwie się, że niektórzy goście pod wpływem alkoholu nas mylili – dodaje. Paulina nie odważyła się zapytać, dlaczego Iza włożyła tę sukienkę. Za to jej mąż, dyskretnie to zrobił. Ponoć odpowiedziała, że miała ją na studniówce i pomyślała, że to świetna okazja, by założyć ją po raz drugi, skoro po prawie 9 latach wciąż się w nią mieści.
– Założenie białej sukni na ślub odradza się w niemal każdym poradniku czy artykule, który porusza zagadnienie dress code’u na ślubie. Nie rozumiem, czym kierują się panie, które jako goście czyichś ślubów i wesel decydują się na sukienkę lub kostium w tym kolorze. Powtórzmy: kobieta-gość na weselu i ślubie nie ubiera niczego w kolorze białym, ponieważ ten zarezerwowany jest dla panny młodej. Unika też czerni. Do wyboru pozostają jej wszystkie pozostałe kolory – wyjaśnia ekspert od savoir-vivre'u.
Ogłosiła ciążę podczas wesela
32-letnia Basia była w tym roku na weselu u młodszej siostry Kasi. Na kilka dni przed ceremonią okazało się, że jest w ciąży. Razem z Robertem starali się o dziecko od kilku miesięcy. Oboje ucieszyli się na te wieści. Jednak postanowili nikomu o tym nie mówić. Po pierwsze, bo uważali, że to jeszcze za wcześnie, a po drugie - cała rodzina żyła weselem siostry.
– W tym dniu najważniejsza była Kaśka. Całą rodziną przeżywaliśmy ten dzień, zwłaszcza tata, bo jest jego oczkiem w głowie. Zamówiłam z Robertem taksówkę i udaliśmy się na ślub mojej młodszej siostrzyczki. W kościele ceremonia przebiegła sprawnie, następnie wszyscy wpakowaliśmy się do autokaru i pojechaliśmy na salę weselną – wspomina Basia.
Na wejściu czekał na gości szampan. To był toast powitalny dla nowożeńców. Ojciec panny młodej zaczął przemowę i, kończąc, dodał: "Jeszcze moja starsza córka nie ma szampana". Basia zaczerwieniła się i powiedziała, że dziękuje, ale nie może. Nastała cisza. Kaśka krzyknęła: "Za siostrę się nie napijesz?".
– To było straszne, wszyscy na nie patrzyli. Nie wiedziałam jak wybrnąć z tej sytuacji. Złapałam Roberta za rękę i powiedziałam, że spodziewamy się dziecka. Wszyscy zaczęli bić brawo i gratulować – oznajmia ciężarna.
Rodzice Basi i Kasi przeżywali bardziej ciążę starszej córki niż wesele młodszej. To będzie ich pierwszy wnuk, stąd te emocje. – Najbliżsi, z którymi dzieliłam stół przez cały wieczór mówili o mojej ciąży, zamiast o ślubie. Mama prawie co godzinę podbiegała i pytała, jak się czuję. Inni dawali porady lub dopytywali. Czułam się jak niepełnosprawna – żali się Basia.
Po kilku dniach od wesela siostra zadzwoniła z pretensjami do Basi. Pogratulowała, ale powiedziała, że mogła poczekać z tą informacją. Czuła się zbędna na własnym weselu, bo gwiazdą wieczoru została ciężarna 32-latka.
– Gość oczywiście nie ma obowiązku wypijania zawartości kieliszka. W trakcie toastu może po niego sięgnąć, podnieść go i zamarkować gest wypijania toastu. Jeśli będziemy mieli wino w kieliszku, nikt nie będzie nam dolewał, ani dopytywał, dlaczego nie pijemy. Dodajmy też w tym miejscu, aby nigdy nie naciskać na nikogo, by pił alkohol, ani też dopytywać o to, dlaczego nie pije albo sięga po kieliszek tak rzadko – kwituje Wojciech S. Wocław.
Gafy popełnione przez weselnych gości mogą odcisnąć piętno nie tyle na młodej parze, co na relacjach z nią już po weselu. Nie warto więc ich narażać sukienką w kolorze białym czy próbą wzniesienia prywatnych spraw nad świętowanie nowożeńców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl