Hurtowo sprzedawał design, na który stać każdego. Prywatnie założyciel Ikei nie miał już tak łatwo
Złośliwi mówią, że fortuny dorobił się na kiepskiej jakości meblach ze sklejki. Zwolennicy zarzekają się, że to wizjoner, który ze swoimi pomysłami wszedł do mieszkań ludzi na całym świecie. Jakby nie patrzeć, Ingvar Kamprad i żółto-niebieskie logo Ikei zmienili spojrzenie na rynek meblarski.
28.01.2018 | aktual.: 28.01.2018 17:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Farma, na której wychowywał się mały Ingvar, miała spory wpływ na przyszłość chłopca. Rodzinne Elmtaryd w parafii Agunnaryd były inspiracją do stworzenia nazwy jednej z największych sieci meblarskiej wszechczasów. Zanim do tego doszło, kilkuletni Kamprad pokazał, że w biznesie odnajdzie się jak nikt inny. Żegnając przedsiębiorcę, który zmarł 27 stycznia 2018 roku, warto przypomnieć jego historię.
Smykałka do interesów
Wiele nauczyła go babcia, która po samobójstwie męża musiała ratować rodzinną firmę. Pierwsze zlecenie dostał jako 5-latek. Zaczęło się od sprzedawania zapałek, później asortyment mobilnego sklepiku na rowerze rozszerzył się. Okoliczni mieszkańcy zaopatrywali się u niego w nasiona oraz materiały biurowe, a w okolicach Świąt także w ozdoby. Oszczędny mały przedsiębiorca zyski odkładał, a z czasem kupił pierwszy używany samochód.
Przełom nastąpił w 1943 roku, kiedy 17-letni Kamprad postanowił założyć firmę. Za nieletniego krewnego poświadczył wuj, który wierzył w przedsiębiorczą wizję chłopaka. Nazwa biznesu była akronimem od jego imienia, nazwiska, farmy oraz parafii (Ingvar, Kamprad, Elmtaryd, Agunnaryd). Początkowo w ofercie dominowała galanteria, biżuteria oraz pończochy. Cztery lata od startu działalności pojawiła się myśl o branży meblarskiej. Samodzielnie zaanektował wystrój stałej ekspozycji, która obrazowała potencjalnym klientom, jak może wyglądać ich wymarzone gniazdko z całym umeblowaniem i dodatkami.
Polski akcent
Produkcja mebli i wyposażenia szły nieźle. Sukces ten był nie w smak konkurencji. Branża meblarska robiła wszystko, aby zbojkotować pomysł młodego Kamprada. Twierdzili, że sprzedaje meble zbyt tanio. W 1953 roku na skutek wycofania się dostawców, Ingvar szukał alternatywnego rozwiązania. W ten sposób w 1961 roku dotarł do Polski, a do Radomska koło Częstochowy. Podpisał kontrakt z fabryką mebli, dzięki czemu mógł kontynuować produkcję oraz sprzedaż. IKEA rosła w siłę.
Zobacz także
Wyjątkowe meble dla każdego
Tanie i funkcjonalne – takie z założenia były meble ze sklepów IKEA. Pokochali je Szwedzi, a pragnienie posiadania rozniosło się na inne kraje. Pierwszy zagraniczny oddział powstał w Szwajcarii na obrzeżach Zurychu. Ruch marketingowy w kwestii lokalizacji miał ogromne znaczenie. Gdy ktoś już zdecydował się na wyprawę, ta musiała skończyć się zakupem, inaczej byłaby nieopłacalna.
Wygląd sklepów od początku miał za zadanie maksymalnie zachęcić klienta. Budynki były tak przystosowane, aby na żywo móc dokładnie obejrzeć meble, sprawdzić ich działanie oraz zaplanować ułożenie w różnych stylach aranżacji. Funkcjonalne zagospodarowanie przestrzeni do przechowywania czy klimatyczne akcenty przy niskim nakładzie produkcji wyróżniały biznes Kamprada. Co więcej, do zakupu mebli niepotrzebna była specjalna ekipa. Elementy pakowane były do wygodnych paczek, dostosowanych do wymiarów samochodu osobowego. Tak jest też do dziś, co szczególnie doceniają klienci. Przyjazna jest także kwestia montażu za sprawą czytelnej instrukcji i pogrupowanych elementów.
Kombinacje z podatkami, konflikt z dziećmi i oszczędność
Ingvar jako wieloletni menadżer marki oskarżany był o unikanie opodatkowania. Machlojki finansowe dotyczyły także tworzenia kolejnych spółek, holdingów i fundacji. Równocześnie mieszkając przez blisko 30 lat w Szwajcarii, zdobył miejsce w pierwszej 10. najbogatszych Szwajcarów. W 2013 roku podkreślając swój patriotyzm i miłość wrócił do Szwecji. Przemysłowiec doczekał się czwórki dzieci: córki Anniki oraz synów Petera, Jonasa i Matthiasa. W wieku 87 lat, przechodząc na emeryturę, popadł w konflikt z synami, którzy – jak przeczytać można w książce "Ikea w drodze do przyszłości"- z pomocą prawników pozbawili go części majątku.
W 2009 roku magazyn "Forbes" umieścił go na pierwszym miejscu w rankingu najbogatszych ludzi świata. Jak głoszą legendy prywatnie Ingvar był bardzo oszczędny. Jeździł starym modelem Volvo, jadał w stołówkach i lubował się w sztruksowych marynarkach. W wywiadach mawiał, że "może i lubi za bardzo oszczędzać, ale cóż w tym złego?". Wyposażenie jego domu to stary zegar i pamiątkowe krzesło z domu rodzinnego oraz... meble z Ikei.
Ponad 380 sklepów Ikea z powodzeniem funkcjonuje w 44 krajach świata. Rocznie odwiedza je średnio 900 mln klientów. Zatrudnienie w nich znalazło ponad 180 tysięcy osób.