Ich ojciec jest w rosyjskiej niewoli. Tak pożegnał się z rodziną
W rezultacie wymiany jeńców wojennych pomiędzy Ukrainą i Rosją wolność odzyskało wielu ukraińskich żołnierzy. Niektórzy wciąż przebywają w rosyjskiej niewoli. Rodziny uwięzionych obawiają się o ich życie. Im dłużej czekają na powrót najbliższych, tym bardziej utwierdzają się w przekonaniu, że nie zobaczą ich żywych. Dziennikarz BBC spotkał się z rodziną strażnika granicznego z Mariupola, którego przetrzymują Rosjanie.
- Co robi mój ojciec? Co się z nim dzieje? - mówi drżącym głosem młoda Ukrainka. W rozmowie z dziennikarzem BBC, Abdujalilem Abdurasulovem, który odwiedził ją w domu, wyznaje, że boi się o los ukochanego taty. Ze łzami w oczach prosi, aby Rosjanie nie poddawali go torturom.
"Nie wyjdziemy stąd żywi"
Leonid Yevseyev jest strażnikiem granicznym. Wraz z żoną, dwoma córkami i wnukami mieszkał w Mariupolu. Bronił miasta podczas ataku Rosjan, po czym wyruszył wraz ze swoim oddziałem do Azowstalu, gdzie trafił do niewoli. Rodzina Leonida musiała opuścić Mariupol i znaleźć schronienie. W wywiadzie z BBC najbliżsi ukraińskiego żołnierza mówią, że wyjeżdżali z miasta z ciężkim sercem.
- W noc, w którą opuszczaliśmy miasto, otrzymaliśmy telefon. To był mój tata. Dzwonił do mamy i zaczął się z nią żegnać. Powiedział: "Nie wyjdziemy stąd żywi. Przekaż wszystkim, że ich kocham" - wspomina Kateryna, młodsza córka Leonida.
Dziewczyna wyrwała telefon matce i pocieszyła ojca. - Tato, wszystko będzie dobrze. Nie pozwolimy nikomu o tobie zapomnieć. Uratujemy cię - przytacza swoje słowa przed kamerą. W odpowiedzi usłyszała niezwykle wzruszające wyznanie. "Córko, jeśli będziesz miała syna, proszę, daj mu moje imię. Chcę, żeby pamięć o mnie wciąż żyła" - Kateryna cytuje słowa ojca.
"Tatusiu, przeżyłyśmy kolejny dzień bez ciebie"
- Gdybym była w Mariupolu, kiedy tata zadzwonił, pobiegłabym go szukać bez zastanowienia. Nie zważałabym na bomby i pociski - mówi zdruzgotana Anna Korotkova, starsza córka więzionego strażnika granicznego. Jego najbliższa rodzina nieustannie myśli o tym, w jakich warunkach przebywa Leonid. - Mam nadzieję, że coś dzisiaj zjadł - mówi Kateryna.
Córkom obrońcy Azowstalu pozostały tylko jego zdjęcia. Przyznały, że każdego wieczora patrzą na nie i mówią: "Tatusiu, przeżyłyśmy kolejny dzień bez ciebie". - Opowiadam mu o wnukach. One go bardzo potrzebują. Proszę go, żeby wytrzymał tę niewolę. Musi to przeżyć - dodaje Anna.
21 września odbyła się największa jak dotąd wymiana jeńców wojennych pomiędzy Rosją i Ukrainą. Wielu obrońców Azowstalu zostało wówczas uwolnionych z rosyjskich więzień. Rodzina Leonida miała nadzieję, że na liście uratowanych będzie także ich ojciec. - Przez długie godziny czekałam na telefon od ojca. Liczyłam, że w końcu do nas wróci. Kiedy zrozumiałam, że to nie nastąpi, usiadłam na podłodze z Kateryną. Obie długo płakałyśmy - wyznaje Anna.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl