Ich ojcowie zginęli na służbie. Z tej tęsknoty nigdy się nie wyrasta
"Juleczko, kocham cię, niedługo do ciebie wrócę, czekaj na mnie" – tata-strażak, mówił tak wiele razy do ukochanej córki. Czekała. Któregoś dnia nie wrócił i zobaczyła go dopiero w trumnie.
Ojcowie, którzy pełnią służbę, czasami z niej nie wracają. Zostawiają osierocone dzieci, które muszą szybko dojrzeć, żeby wesprzeć pogrążoną w żałobie matkę, a jednocześnie poradzić sobie ze szkołą, egzaminami czy przyszłą pracą. Pomaga im w tym Fundacja Dorastaj z Nami. W Dniu Ojca pamiętajmy o ojcach, którzy oddali życie za spokój, zdrowie i życie innych ludzi.
Gdzie szukać taty, który umarł
Ojciec Julki ratował człowieka. Biegł w ciężkim strażackim oprzyrządowaniu po zadymionej klatce schodowej, żeby uratować cudze życie. Szczęśliwie się udało. Wyprowadził lokatora z płonącego mieszkania. Nagle dobiegł go krzyk, "tam jeszcze ktoś jest". Szybka decyzja, ponowny bieg po tych samych, zadymionych schodach, ponowny, potężny wysiłek fizyczny i nagle… włącza się jego sygnalizator bezruchu (urządzenie, które się włącza jeśli strażak jest bez ruchu przez 40 sekund). Urządzenie daje znać czekającym na zewnątrz strażakom, że konieczna jest akcja ratunkowa. Jednak nie ma już kogo ratować.
Na pogrzebie Julka wyrywa się matce i chce przytulić się do leżącego w trumnie taty. Od tego dnia szuka go na różne sposoby. W filmie ze ślubu rodziców, na kasetach, które dla niej nagrywał, śpiewając przy gitarze i zapewniając, że tata ją kocha i że wróci. Julka szuka go nawet w zawodzie strażaka i wstępuje do młodzieżowej drużyny OSP. Z tej tęsknoty nie wyrośnie nigdy.
Jak się tęskni za tatą
Pojechał na misję w Afganistanie. Z samego rana. Ucałował śpiącego syna i brzemienną żonę spodziewającą się narodzin ich córeczki lada moment. On też miał wrócić lada moment, zaraz po świętach. Ale nie było radosnego powitania na lotnisku. Na trumnę z ciałem taty czekała dwójka jego dzieci, Krzyś i maleńka, miesięczna Asia. Tata-żołnierz, zginął w wyniku eksplozji, kiedy zamachowiec-samobójca zdetonował samochód pułapkę, wjeżdżając w kolumnę wojskową na jednej z ulic Kabulu. Jak się tęskni za takim tatą? Asia, która go przecież nie znała, tęskni dopytując o każdy szczegół. Krzysiowi zamiast łez, leciały włosy. Tak długo aż wyleciały wszystkie. Pewnie zaczną odrastać, gdy chłopiec upora się z traumą.
Co to znaczy, że tata nie żyje
Ratownik górski igra z potężnymi żywiołami. Lawina w górach, nawet w naszych polskich Tatrach, potrafi zabrać niejedno życie. A ta pod Szpiglasową Przełęczą zabrała życie ojcu Hani. Tego dnia obowiązywał 3 stopień zagrożenia lawinowego, a jednak znaleźli się turyści, którzy nierozważnie postanowili pójść w góry. Kiedy "podcięli" lawinę i zjechała na nich gigantyczna czapa śniegu, na ratunek, razem z innymi TOPR-owcami, wyruszył tata Hani.
Wiał bardzo silny wiatr, zacinał gruby śnieg, zaczął zapadać zmrok. Oberwała się druga lawina i dwa metry zimnego, ciężkiego śniegu przygniotły tatę Hani. Mimo reanimacji – zmarł. Wkrótce dowiedziała się, co to znaczy, że tata nie żyje. "To znaczy, że nigdy więcej nie ulepi dla mnie ze śniegu Kubusia Puchatka, nie usadzi na kolanach i nie pozwoli potrzymać kierownicy auta. Kim jest bohater, wytłumaczyła mi mama. To bardzo dobry człowiek, którego Pan Bóg zabiera do siebie, gdy ten już wypełni na ziemi swoją misję" – tak Hania opisuje swoje doświadczenia osieroconego dziecka.
Jak pomóc dzieciom, których tata był bohaterem
Fundacja Dorastaj z Nami potrafi zapewnić mądrą, zrównoważoną a co najważniejsze długotrwałą opiekę osieroconym dzieciom pracowników służb publicznych: strażaków, policjantów, żołnierzy, ratowników, a także pracowników medycznych, którzy zginęli, zmarli lub doznali uszczerbku na zdrowiu podczas służby.
– Pomoc naszym podopiecznym jest długim procesem. Często jest tak, że przyjmujemy małe dziecko w wieku przedszkolnym i towarzyszymy mu do momentu ukończenia studiów. Koncentrujemy się na wielu aspektach: psychologicznym, edukacyjnym, rozwojowym. Pamiętamy także o tym, że w kryzysie po tragicznym wydarzeniu jest cała pozostała rodzina podopiecznego. Dla nich również mamy przewidzianą pomoc psychologiczną, warsztaty i spotkania. Dokładamy wszelkich starań, aby nasi podopieczni odzyskali spokój i wiarę w lepszą przyszłość -mówi Magdalena Pawlak, Prezes fundacji.
Niektóre imiona zostały zmienione, na prośbę naszych Podopiecznych oraz ich Mam.