Tak pożegnała go przed lotem. Historia ich miłości jest jak z filmu
Zaczęło się jak w filmie - szedł po ulicy i ją zobaczył. Rozdawała ulotki przed wyborami do Sejmu na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. - Zobaczyłem Aleksandrę, która się do mnie uśmiechnęła. Ten uśmiech mnie pokonał - opowiadał w jednym z wywiadów Sławosz Uznański-Wiśniewski.
Oboje uczyli się i pracowali w różnych miejscach, jednak ścieżki Sławosza Uznańskiego i Aleksandry Wiśniewskiej przecięły się w rodzinnej Łodzi, na słynnej ulicy Piotrkowskiej. To było zauroczenie od pierwszego wejrzenia, o czym w "Halo tu Polsat" opowiedział astronauta.
- W kampanii wyborczej w 2023 roku Aleksandra przygotowywała się ze swoim sztabem na ulicy Piotrkowskiej. Miała takie hasło – »Rowerem do Sejmu«. Ja akurat przechodziłem i zobaczyłem Aleksandrę, która się do mnie uśmiechnęła. Ten uśmiech mnie pokonał. Ale nie poznaliśmy się wtedy, dopiero kilka tygodni później umówiliśmy się na pierwszą randkę. Też na Piotrkowskiej - wspominał Sławosz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile kosztuje wyprawa w kosmos? Odpowiada polski astronauta
- Nie wiedziałam, jak potoczą się nasze losy. Nie wiedziałam, czy w ogóle zobaczymy się po raz kolejny i w jakim charakterze. Ale pomyślałam sobie, że oto spotykam człowieka, który ma przed sobą tak ogromną misję, tyle pasji i poświęcenia. I jest gotowy wziąć na siebie tak wielkie ryzyko, a jednocześnie jest z naszego rodzinnego miasta - dodawała Aleksandra.
Ona, córka milionera, była wówczas pracowniczką humanitarną, która chciała wejść do polityki po stronie Koalicji Obywatelskiej. On był inżynierem i naukowcem, który został wybrany do tego, by dołączyć do Europejskiego Korpusu Astronautów i polecieć w kosmos jako drugi Polak w historii. Nikt nie wiedział, że się pokochali.
Ślub w tajemnicy
Wiadomość o ślubie państwa Uznańskich-Wiśniewskich była ogromnym zaskoczeniem. Mało kto wiedział, że się spotykają, a co dopiero, że ich związek jest tak poważny. Tymczasem w mediach społecznościowych opublikowali oni wspólne zdjęcia z cywilnej ceremonii i podzielili się swoim szczęściem.
"Wraz ze Sławoszem, naszymi rodzicami, Mają Marquardt-Uznańską i Piotrem Uznańskim & Piengjai i Radosławem Wiśniewskimi, chcielibyśmy poinformować Was, że zaręczyliśmy się ostatniego lata w Teksasie i 2 stycznia 2025 roku wzięliśmy ślub podczas kameralnej ceremonii w naszej rodzinnej Łodzi. Serdecznie dziękujemy pani prezydent Hannie Zdanowskiej za udzielenie nam ślubu" - pisała Aleksandra Uznańska-Wiśniewska.
"Jesteśmy wdzięczni za każde dobre słowo, jak i życzliwość wielu osób, która pozwoliła nam dbać o nasze uczucie w ciszy aż do dziś. Mając nadzieję na przychylność losu, chcemy razem kochać, starać się z pokorą rozumieć świat, czynić dobro, i na miarę naszych możliwości - służyć ludziom, Polsce i Europie. I świętować nasze wesele w większym gronie rodziny i przyjaciół po powrocie Sławosza z misji" - podkreślała posłanka.
- Wcześniej byliśmy przede wszystkim Olą i Sławoszem, Łodzianami i osobami bardzo prywatnymi. Chcieliśmy uszanować nasze uczucie i pielęgnować je w ciszy - opowiadała o ich relacji polityczka w "Halo tu Polsat".
Miłość na odległość
W związku z przygotowaniami do lotu w kosmos jej świeżo upieczony mąż musiał się przenieść do USA. Przeszedł tam między innymi kwarantannę. Żona jechała do niego, gdy tylko pozwalały jej obowiązki.
- Widujemy się, kiedy tylko możemy, zawsze staraliśmy się to robić. Mieszkając w innych krajach, spotykaliśmy się właściwie co weekend. [...] Od kiedy jestem w Stanach Zjednoczonych, jest to troszeczkę trudniejsze, ale mimo wszystko staramy się spędzać tego czasu razem jak najwięcej. Udało nam się - podkreślał Sławosz. Oboje podkreślają, że rozumieją pojęcie misji i służby publicznej, więc w obliczu sytuacji dobrze się rozumieją. Astronauta zdradził, że do gwiazd chce zabrać symbol ich miłości.
- Chciałbym wziąć ślubne obrączki, nad którymi pracowaliśmy. [...] Połączyliśmy nimi nasze historie. Aleksandra, jako pracowniczka humanitarna, spędziła dużą część swojej historii w bardzo trudnych miejscach, prowadząc misje humanitarne w Iraku, Jemenie, Ukrainie. Z Jemenu przywiozła nabój i jego fragment jest w obrączkach. [...] A z mojej strony jest to kawałek meteorytu księżycowego, który trafił na Ziemię - opowiedział w "Halo tu Polsat".
Aleksandra i Sławosz przed misją przeżyli nie tylko rozłąkę wymuszoną przez kwarantannę załogi, ale i dodatkowy stres. Jak się okazało, w pierwszym wyznaczonym terminie lot się nie odbył. Astronauci musieli poczekać i wystartowali dopiero 25 czerwca. W dniu wylotu żona we wzruszających słowach pożegnała lecącego w kosmos męża.
"Kochanie, nasze myśli, nasze uczucie, jest razem z Tobą w tej malutkiej kapsule przemierzające przestrzeń kosmiczną. Jesteśmy tam z Tobą i myślimy o Tobie w każdej minucie, jak jesteś tam na górze. Wszyscy jesteśmy z Ciebie po prostu tak, tak cholernie dumni. I poruszeni. I bardzo Cię kochamy" - powiedziała na Instagramie Aleksandra Uznańska-Wiśniewska łamiącym się głosem. Opublikowała filmik, na którym widać ją i męża oraz nawiązania do jego misji.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.