Idee, które zmieniły branżę mody: Modsi
Zespół The Kinks napisał o nich piosenkę "Dedicated Follower of Fashion", Franc Roddam nakręcił film "Quadrophenia", a ich styl na zawsze zmienił obliczę mody. Intrygujący, przesadnie staranni i niezwykle eleganccy chcieli podkreślić swą indywidualność i niezgodę wobec skostniałych norm społecznych. Subkultura modsów powstała na przełomie lat 50. i 60.. Do dziś jej wpływ pozostaje nieoceniony, a jako styl powraca systematycznie w niejednej kolekcji. Poznajcie historię modsów!
Pedantyczni, szalenie eleganccy i wiecznie głodni wrażeń - tacy byli nowi buntownicy, którzy pojawili się na przełomie lat 50. i 60. w Soho. Nie godzili się na zastane normy społeczne i sprzeciwiali się im, unieważniając wszelkie konwencje i obalając stereotypy. Protestowali przeciwko nierównościom społecznym i podziałom klasowym. Manifestowali to nosząc idealnie skrojone garnitury, wypolerowane buty i wąskie krawaty. Ich grzeczny styl był tylko pozorem i do dziś wpływa na kolekcje największych domów mody czy popularnych sieciówek. Bez nich świat mody nie byłby taki sam!
Aleksandra Wołejsza/ Kobieta WP
Huczne życie i stylowe skutery
W ich świecie panowała przesadna elegancja, która w parze szła z rozrywkowym stylem życiem i rozwiązłością seksualną. Modsi nie bali się eksperymentować na żadnej płaszczyźnie, a najbardziej cenili sobie swą niezależność i indywidualność. Na londyńskich ulicach organizowali niespotykane dotąd imprezy, na których brali narkotyki, a w głośnikach rozbrzmiewała nieznana dotąd muzyka będąca wybuchową mieszanką rocka, popu, jazzu, ska i innych dźwięków. Ich cechą charakterystyczną było upodobanie do stylowych skuterów typu Vespa czy Lambretta, na których grasowali w nocy po mieście.
Eleganckie garnitury, oliwkowe parki i wąskie krawaty
Stworzyli swój własny charakterystyczny styl. Ich znakiem rozpoznawczym były nie tylko idealnie skrojone włoskie garnitury, eleganckie buty typu Chelsea i charakterystyczne wąskie krawaty tzw. śledzie. Gdy wyruszali na przejażdżkę skuterem marynarki zamieniali na zielone militarne parki z symbolem RAF-u czy motywem Union Jacka. Choć nie pochodzili z bogatych rodzin i nie byli na utrzymaniu rodziców, lubowali się w drogich markach jak Merc, Fred Perry czy Ben Sherman. Przedmiotem ich pożądania była kurtka Harringtona, regularne dżinsy Levisa czy żeglarskie blezery, które dostać można było na czarnym rynku, a handlowali nimi weterani wojenni.
Graficzne wzory i proste kroje
Także kobiety modsów wypracowały swój własny styl, a naśladowały w nim takie gwiazdy jak Mary Quant, Twiggy czy Jean Shrimpton. W ich garderobie królowały minimalistyczne, geometryczne i proste fasony, podane w bardzo intensywnych i słonecznych kolorach. Obowiązkowym elementem były ołówkowe spódnice, seksowne mini, trapezowe sukienki i polówki w amerykańskim stylu. Dopełnieniem ich stylizacji były sztuczne rzęsy i płaskie buty. W takim wydaniu prezentowały się nie tylko elegancko, ale też szalenie kobieco.
The Who - zespół, który był głosem pokolenia
Stawiali na inność, indywidualizm i byli wiecznie niepokorni. Przemożny wpływ na tę subkulturę miał znany na całym świecie zespół The Who. Jego najjaśniejszą gwiazdą do dziś jest uznany gitarzysta Pete Townshend, na którym wzorowały się takie legendy jak Jimi Hendrix czy Jimmy Page z Led Zeppelin. Tworzył on niesamowite teksty potęgujące przekaz rockowych protest songów The Who, z którym utożsamiali się nie tylko modsi. Tak The Who stało się głosem pokolenia i na zawsze wpisało się w dzieje popkultury.
Ostre stracia na plaży w Brighton
W mediach głośno było o ich konflikcie z rockersami, którzy byli kompletnym zaprzeczeniem stylu modsów. Bo choć na pierwszy rzut oka wyglądali jak grzeczni i ułożeni chłopcy, nie stronili oni od wszczynania bójek i awantur. W nadmorskich kurortach dominowali i nie chcieli tak łatwo oddać tej władzy w niepowołane ręce. Tak doszło do największego i najsłynniejszego ich starcia w 1964 roku na plaży w Brighton. Brutalne walki trwały cały weekend, 51 osób zostało aresztowanych a dwie trafiły do szpitala z ranami od noża. Po tym zdarzeniu modsi wyparli na zawsze z Brighton Rockersów, ale okupili to wysoką ceną. Od tej pory zaczęły z nimi walczyć media, które określały ich mianem największego wroga systemu.
Powolna śmierć subkultury
Po tym incydencie subkultura zaczęła tracić swój charakter, a jej wartości systematycznie wypaczano, zniekształcano i spłycano. Był to efekt większej otwartości i wzrastającej popularności modsów w różnych środowiskach. W ich kręgi zaczęły wkraczać coraz bardziej przypadkowe osoby, którym obce były dotychczasowe ideały prezentowane przez modsów. Imponowali im oni swymi dokonaniami oraz sposobem, w jaki poradzili sobie z rockersami. Z czasem subkultura ta zaczęła mieć coraz mniej wspólnego z eleganckimi buntownikami, a bliżej jej było do agresywnych i tak znienawidzonych rockersów.
Odrodzenie dawnych ideałów
"Mod Revival" to określenie odnoszące się do odrodzenia ideałów i światopoglądu modsów z ich początków. Wówczas powstał kultowy już film Franca Roddama "Quadrophenia", który opowiada o Wielkiej Brytanii z lat 60. i najlepszych czasach tej subkultury. Głównym bohaterem jest niezrozumiany i potępiany przez otoczenie Jimmy, który dołącza do modsów i kompletnie zatraca się w ich stylu życia. Imprezuje do rana przy najlepszych rockowych kawałkach, w nocy jeździ na stylowym skuterze, a w momencie gdy brakuje mu pieniędzy na narkotyki okrada aptekę. Wszystko to przy dźwiękach "My generation" kultowego zespołu The Who. Co ciekawe, w jedną z ról wcielił się znany wokalista Sting i wypadł w niej bardzo autentycznie!