II tura wyborów prezydenckich. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, na jakich listach wyborczych widnieje ich nazwisko
Jak podaje Ministerstwo Cyfryzacji, w tym roku do spisów wyborców w innych miejscowościach zapisało się 389 616 osób. Niestety, nie wszyscy byli świadomi tego, że w II turze wyborów będą wpisani na listy w dokładnie tych samych miejscach.
03.07.2020 | aktual.: 03.07.2020 18:41
Jej nazwisko widniało na dwóch listach wyborczych
22-letnia Kasia pochodzi z niewielkiej miejscowości 100 km od stolicy, ale na co dzień mieszka i pracuje w Warszawie. Tu więc postanowiła wziąć udział w I turze wyborów prezydenckich. Skorzystała z możliwości dopisania się do spisu wyborców online, za pomocą profilu zaufanego. Po tym, jak oddała głos i opuściła lokal wyborczy w Warszawie, odebrała telefon od brata.
– Mój brat był w komisji wyborczej w moim rodzinnym mieście i zadzwonił, aby poinformować mnie, że widział moje nazwisko na liście. To oznacza, że byłam wpisana na dwie listy wyborcze, zarówno w stolicy, jak i w miejscu, w którym jestem zameldowana – opowiada Kasia.
22-latka obecnie przebywa w rodzinnej miejscowości i to właśnie tam chciała wziąć udział w II turze wyborów. E-mail, który dostała 2 lipca, uświadomił jej, że nie będzie to takie proste, jak się początkowo wydawało.
– Okazało się, o czym zupełnie nie wiedziałam wcześniej, że musiałabym wrócić do Warszawy tylko po to, by odebrać zaświadczenie z urzędu miasta. Z tego, co wiem, kolejki w stolicy do tej placówki są już bardzo długie. Widziałam zdjęcia w sieci. Jest lato, wiele osób dopisało się do spisu wyborców w Warszawie, a teraz wyjeżdża na wakacje – opowiada. – To, że nie odbiorę zaświadczenia, nie oznacza, że chcę zrezygnować z głosowania. Może nadal jestem wpisana na dwie listy wyborcze. Mój plan jest taki, by w dniu wyborów z samego rana iść do lokalu w mieście, w którym jestem zameldowana. Jeżeli tym razem mojego nazwiska nie będzie na liście, wsiądę w najbliższy pociąg do Warszawy i zagłosuję w stolicy – mówi.
"Część osób nie będzie mogła wziąć udziału"
Na stronie rządowej gov.pl 29 czerwca pojawiła się notatka pt. "Druga tura – skorzystaj z usług e-wyborczych", w której była dość kluczowa informacja dotycząca możliwości zmiany miejsca głosowania. Niestety nie dotarła ona do każdego, bo 1 lipca ponownie ukazał się tekst o głosowaniu w drugiej turze i apel do dziennikarzy, by sprawę nagłośnić. "Prosimy dziennikarzy, aby w miarę możliwości również o tym przypominali. Brak wiedzy na ten temat może spowodować, że część osób nie będzie mogła wziąć udziału w drugiej turze wyborów prezydenckich".
"Krajowe Biuro Wyborcze przypomina, że do spisu wyborców można dopisać się tylko 1 raz. Jeśli dopisałeś się przed I turą – nie możesz dopisać się do innego spisu przed II turą. Jeśli chcesz głosować w innym miejscu, weź zaświadczenie o prawie do głosowania w urzędzie, w którym jesteś już dopisany do spisu wyborców" – takie wiadomości SMS trafiły z kolei w czwartek 2 lipca do osób, które dopisały się do spisu wyborców w innych miejscowościach, niż są zameldowane.
Niestety, wielu studentów i młodych dorosłych wynajmujących mieszkania w dużych miastach, w których nie są zameldowani, nie było świadomych takiego stanu rzeczy. Deklarują, że nie uzyskali takiej informacji w momencie zapisów na I turę. Wyjeżdżając na wakacje lub wracając do rodzinnych domów, nie zgłosili się więc do urzędów o wydanie zaświadczenia, bez których głosowanie w II turze może okazać się niemożliwe.
Nie wie, czy została wpisana na listę wyborców
Sytuacją zdezorientowana jest również Julia, 26-letnia dietetyczka z Warszawy, która pochodzi z mniejszego miasta na wschodzie Polski. Jak większość młodych dorosłych wynajmuje mieszkanie w stolicy, ale nie jest tu zameldowana.
– Podczas I tury wyborów usiłowałam dopisać się do spisu wyborców w Warszawie. Złożyłam wniosek w terminie, ale nie dostałam żadnego potwierdzenia. Znajoma, która była w podobnej sytuacji, powiedziała, aby mimo wszystko pójść do lokalu wyborczego, bo może okazać się, że będę jednak na liście. Byłam i oddałam głos, ale wiem, że sporo osób przez brak potwierdzenia zrezygnowało z udziału w wyborach.
26-latka zaplanowała urlop na pierwszą połowę lipca i tu zaczęły się schody w związku z drugą turą wyborów.
– W piątek 3 lipca zaplanowałam wyjazd do rodzinnego miasta, a w poniedziałek 6 lipca chciałam wraz z rodziną pojechać nad morze. Postanowiliśmy razem wrócić z wakacji w dzień wyborów 12 lipca i zagłosować w rodzinnym mieście, a nie w Warszawie, więc złożyłam ponownie wniosek, żeby mieć pewność, że będę dopisana do spisu wyborców – opowiada.
W poniedziałek 29 czerwca Julia złożyła wniosek za pośrednictwem profilu zaufanego o dopisanie do spisu wyborców w mieście, w którym jest obecnie zameldowana.
– Myślałam, że wszystko poszło gładko, bo we wtorek 30 czerwca dostałam SMS-a z urzędu miasta, w którym potwierdzono, że procedura się udała – mówi. – Niestety, w czwartek 2 lipca dostałam maila ze sprzeczną informacją. Krajowe Biuro Wyborcze podało w nim do wiadomości, że do spisu wyborców można dopisać się tylko raz, więc jeśli zrobiłam to przed I turą, nie mogę dopisać się do innego spisu przed II turą. Nie wiem, czy mam przez to uznać wiadomość z urzędu miasta za nieważną. Niestety, nie zdążę teraz wrócić do Warszawy, by wziąć zaświadczenie o prawie do głosowania z urzędu. Mimo wszystko pójdę na wybory wraz z rodziną i stawię się w lokalu wyborczym w mieście, w którym jestem zameldowana. Może znowu okaże się, że jednak mnie dopisano.
Do odbioru zaświadczenia upoważni znajomych
W trudnej sytuacji znalazł się również 22-letni Bartłomiej, który 28 czerwca, w dniu I tury wyborów, był u znajomych w Warszawie i tu zgłosił chęć wzięcia udziału w wyborach.
– Zagłosowałem w lokalu wyborczym położonym najbliżej domu znajomych w Warszawie. Chociaż nie dostałem potwierdzenia, że dopisano mnie do spisu wyborców w stolicy, wszystko poszło gładko – opowiada. – Problem pojawił się jednak 2 lipca, gdy otrzymałem maila z informacją, że aby głosować, muszę odebrać zaświadczenie z urzędu miasta, w którym głosowałem w I turze.
22-latek, który mieszka na południu Polski, nie zamierza ponownie jechać do stolicy, tylko po to, aby odebrać dokument z urzędu. Znalazł jednak inny sposób, aby obejść ten problem.
– Dowiedziałem się, że mogę upoważnić kogoś, aby odebrał zaświadczenie o prawie do głosowania za mnie. Mój pomysł jest taki, aby wydrukować upoważnienie, wysłać je znajomym do Warszawy i poprosić ich, aby odebrali za mnie dokument z urzędu, a następnie wysłali go do mnie. Wiem, że ten proces jest bardzo skomplikowany, ale naprawdę zależy mi na udziale w wyborach.
Zaświadczenie o prawie do głosowania – to warto wiedzieć
Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie wybory.gov.pl, wniosek o wydanie zaświadczenia o prawie do głosowania w II turze wyborów należy złożyć do piątku 10 lipca 2020 r. Należy zwrócić szczególną uwagę, aby nie utracić zaświadczenia o prawie do głosowania. W przypadku jego utraty niezależnie od przyczyny, nie będzie możliwe otrzymanie kolejnego zaświadczenia ani wzięcie udziału w głosowaniu w obwodzie właściwym dla miejsca stałego zamieszkania.
Aby upoważnić konkretną osobę do odbioru zaświadczenia, tak, jak zrobił to Bartłomiej, należy sporządzić wniosek o wydanie zaświadczenia i upoważnienia (może być to jeden dokument), w którym wskazuje się swoje imię, nazwisko, numer ewidencyjny pesel oraz dane osoby upoważnionej do odbioru zaświadczenia.