III Europejski Kongres Kobiet: kobiety do życia publicznego
Do Warszawy na obrady Kongresu Kobiet przyjechało blisko 7 tys. uczestników. Tylko 200 z nich to mężczyźni, siłę kongresu stanowią oczywiście kobiety. Kongres jest jednym z najważniejszych wydarzeń polskiej prezydencji. Główne hasło i postulat Kongresu brzmi: "Równa płaca za równą pracę".
Do Warszawy na obrady Kongresu Kobiet przyjechało blisko 7 tys. uczestników. Tylko 200 z nich to mężczyźni, siłę kongresu stanowią oczywiście kobiety. Kongres jest jednym z najważniejszych wydarzeń polskiej prezydencji. Biorą w nim udział m.in. ministrowie ds. społecznych ze wszystkich krajów UE. Główne hasło i postulat Kongresu brzmi: "Równa płaca za równą pracę". Dziennikarze, którzy przybyli dziś na kongres mogli być zaskoczeni: organizatorzy nie przewidzieli na sali miejsca dla mediów polskich. Dla dziennikarzy zagranicznych zarezerwowano 5 rzędów. Jutro drugi dzień obrad.
Kongres oficjalnie rozpoczęła ze sceny w Sali Kongresowej Dorota Warakomska, która jest rzeczniczką prasową kongresu. Na scenie towarzyszyła jej aktorka Olga Bończyk, która słowa Warakomskiej tłumaczyła na język migowy. W ceremonii otwarcia wzięli udział m.in. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, posłanka do Parlamentu Europejskiego Danuta Huebner, małżonka Prezydenta RP Anna Komorowska.
Pierwszy panel tematyczny dotyczący wyzwań dla współczesnej Europejki poprowadziła Henryka Bochniarz. Odbyła się także debata z udziałem publiczności na temat tego, dlaczego warto głosować na kobiety. Organizatorki kongresu nie ukrywają bowiem, że promują kobiety startujące w najbliższych wyborach bez względu na to, jakie ugrupowanie polityczne reprezentują. Jedno z haseł kongresu brzmi: "Kobiety do wyborów".
Październikowe wybory będą pierwszymi, w których obowiązywać będą kwoty: każde ugrupowanie startujące w wyborach musi 35 proc. miejsc przydzielić kobietom. "To wasz wielki sukces. Gratuluję" - mówił nawiązując do kwot Jerzy Buzek podczas otwarcia kongresu. Henryka Bochniarz przypomniała ze sceny, że cel był nieco inny. Jeden z postulatów pierwszego Kongresu Kobiet zakładał bowiem wprowadzenie na listy wyborcze parytetów. Parytet oznaczałby, że partie musiałyby wystawić na listach wyborczych po 50 proc. kobiet i mężczyzn. Na razie się nie udało, są kwoty. "To ogromny krok do przodu, który oznacza, że wciąż mamy o co walczyć" - podkreślały Henryka Bochniarz i Magdalena Środa.
Kwestią równie często poruszaną podczas pierwszego dnia kongresu, tyle, że raczej w kuluarach i podczas rozmów prywatnych było to, że odbywający się raz w roku kongres niczego nie załatwi, jeśli kobiety każdego dnia nie będą chciały zmieniać swojego życia i na nowo definiować ról, w których tkwią od lat, czasem wbrew własnej woli.
Uwagę na tę kwestię zwróciła także Henryka Krzywonos-Strycharska w filmie pokazującym poprzednie edycje kongresu i przygotowania do obecnego: "Trzeba po prostu wziąć się do roboty."
Jutro drugi dzień kongresu, podczas którego uczestniczki brać będą udział w panelach i sesjach tematycznych. Odbędzie się także okrągły stół ministrów ds. równości kobiet i mężczyzn na rynkach pracy, debata przedwyborcza z udziałem liderek najważniejszych partii, a także debata poświęcona Marii Skłodowskiej-Curie. Zostanie wręczona - po raz pierwszy - Nagroda im. M. Skłodowskiej-Curie.
I Kongres Kobiet odbył się w czerwcu roku 2009 r. Był odpowiedzią na pomijanie udziału kobiet w procesie przemian, które doprowadziły do upadku komunizmu w Polsce. Głównym postulatem I Kongresu było wprowadzenie parytetów na listach wyborczych (ustawę wprowadzającą przynajmniej 35 proc. udział kobiet na listach wyborczych uchwalono w grudniu zeszłego roku).
II Kongres Kobiet odbył się w czerwcu zeszłego roku, w przededniu wyborów prezydenckich, pod hasłem "Czas na wybory! Czas na kobiety! Czas na solidarność!".