Blisko ludzi"Ja, Olga Hepnarová, ofiara waszego bestialstwa"

"Ja, Olga Hepnarová, ofiara waszego bestialstwa"

10 lipca 1973 roku o godzinie 13:15 samochód ciężarowy Praga RN gwałtownie zjechał z jezdni na chodnik i zabił osiem osób. Trzy z nich zginęły na miejscu, pięć kolejnych straciło życie w szpitalu. Za kierownicą siedziała młoda dziewczyna w krótkich włosach, ubrana w jasną bluzkę i czerwone spodnie. Pierwsze zdanie, które powiedziała potem do funkcjonariusza VB, brzmiało: "Zrobiłam to specjalnie".

"Ja, Olga Hepnarová, ofiara waszego bestialstwa"
Źródło zdjęć: © Youtube.com

14.11.2016 | aktual.: 23.01.2019 13:51

Nazywała się Olga Hepnarová. Kilka dni przed tym wydarzeniem skończyła 22 lata. Jej matka była stomatologiem, ojciec pracował w banku. Osoby, które ją znały, opisywały ją jako małomówną, zamkniętą w sobie i dosyć dziwną dziewczynę. Lubiła czytać, miała poważne spojrzenie i dużo paliła. Zanim została ostatnią kobietą skazaną na śmierć w Czechosłowacji, pracowała jako kierowca w Komunikacjach Praskich, mieszkała w hotelu pracowniczym i spotykała się ze starszym o kilka lat Miroslavem D. Aleja, przy której zabiła osiem niewinnych osób, nosiła nazwę Obrońców Pokoju.

Nie wybrała jej bez przyczyny. Jak wyjaśniała potem, wiedziała, że wypożyczona przez nią ciężarówka nie jest szybka, więc będzie musiała się rozpędzić zjeżdżając z górki. Zależało jej też na niskich krawężnikach, żeby bez problemu wjechać autem na chodnik. Olga Hepnarová działała metodycznie i była zdeterminowana, by osiągnąć swój cel: zabić jak największą liczbę ludzi.

Swoje motywy wyjaśniła w liście do prasy, który wysłała przed popełnieniem zbrodni. To w nim po raz pierwszy wyraziła coś, co powtarzała później podczas przesłuchań: „Ja, Olga Hepnarová, ofiara waszego bestialstwa, skazuję was na śmierć przez przejechanie i oświadczam, że tych x ofiar to i tak za mało za moje życie”. Słowa szybko wcieliła w czyn, niewiadomą „x” zamieniając w osiem ofiar śmiertelnych. Co miała na myśli, pisząc o bestialstwie?

Hepnarová twierdziła, że była prześladowana od czasów dzieciństwa. Rówieśnicy śmiali się z jej przygarbionej sylwetki, specyficzne sposobu chodzenia i beznamiętnego spojrzenia. Nazywali ją mumią, śpiącą laleczką i babochłopem. W siódmej klasie chciała popełnić samobójstwo, połykając tabletki nasenne. Po tej próbie matka powiedziała jej, że do samobójstwa potrzeba odwagi, której jej brakuje.

Problemy z rodziną były zresztą osobnym wątkiem w opowieściach Hepnarovej. W swoim liście napisała: „…dorastałam w szponach tak zwanej dobrej rodziny. Byłam bita i dręczona – ofiara dorosłych i zabawka w rękach dzieci (na zawsze outsider wśród rówieśników)”. W jednym z kolejnych akapitów wspomniała o ojcu, który ją bił. O tym, że Olga doświadczyła w domu przemocy fizycznej, wiemy również z późniejszych relacji jej starszej siostry. Czy jednak wszystkie opowieści o prześladowaniach Hepnarovej były prawdziwe?

Nie według wszystkich. Hepnarová ukończyła zawodówkę introligatorską i niedługo potem znalazła pracę w Usługach Publicznych Miasta Chebu. Po miesiącu została zwolniona. Według Hepnarovej, kierownik zakładu próbował ją uderzyć, przed czym powstrzymała go żona. Ten odpierał oskarżenie, przyznając jedynie, że nie darzył Olgi sympatią i uważał ją za złego pracownika. Hepnarová pracowała na stanowisku introligatora jeszcze w dwóch przedsiębiorstwach, w żadnym nie zagrzewając miejsca. Podawanym powodem wypowiedzeń był nieprawidłowy stosunek do pracy. Pasmo niepowodzeń upewniło ją w przekonaniu, że powinna poszukać innego sposobu na zarobek. Tak wpadła na pomysł, który po latach przypieczętował los kilku niewinnych osób – postanowiła zostać kierowcą.

Obraz
© Youtube.com

Zły kontakt z rodzicami, szykany ze strony rówieśników i problemy w pracy nie były jedynymi czynnikami, które ukształtowały Olgę Hepnarovą. W wieku trzynastu lat trafiła do szpitala psychiatrycznego w Oparanach, gdzie stwierdzono u niej zaburzenia typu neurotycznego i nieprawidłowo kształtującą się osobowość. Podczas pobytu została dotkliwie pobita przez grupę nastolatków – to wspomnienie będzie do niej wracać w różnych momentach dorosłego życia. Wtedy przytrafiło się jej jednak coś jeszcze – po raz pierwszy całowała się z kobietą.

Z czasem stało się dla niej jasne, że jest orientacji homoseksualnej. Podkochiwała się w koleżankach z pracy i marzyła o znalezieniu partnerki. Nigdy nie udało jej się tego zrealizować. Do momentu tragedii spotykała się z Miroslavem D., który darzył ją uczuciem, chociaż była dla niego oziębła. Jedna z koleżanek, w których była zauroczona, powiedziała po latach: „Muszę przyznać. że bardzo ładnie wyglądała w dżinsach, jasnej koszulce i kurtce skórzanej”.

Miała ciemne oczy, ładne rysy, mogła się podobać. Jednak jej małomówność i trudny charakter tworzyły barierę nie do przebicia. Była samotna i nie potrafiła tego zmienić. Jedną z jej ostatnich przystani był domek letniskowy we wsi Oleško. Mieszkała w nim nawet zimą, marznąc w ciasnym, niedogrzanym wnętrzu. Sąsiedzi mieli ją za dziwadło, a ona coraz bardziej podupadała na zdrowiu psychicznym. Nie mogła zasnąć z zimna, paliła papierosa za papierosem i myślała o samobójstwie. Minęło jeszcze trochę czasu, zanim poczuła, że nie chce karać siebie, tylko winnych za swój stan. A winne według niej było społeczeństwo.

Planowała to przez kilka dni. Utopiła swojego trabanta, czyli ostatnią rzecz, którą posiadała. Wybrała lokalizację i opracowała plan działania. Wysłała list do prasy. Wypożyczyła ciężarówkę. Podczas jazdy próbnej została oceniona jako dobra i spokojna szoferka. Była gotowa do ostatniej jazdy w swoim życiu. Przed dokonaniem zbrodni nie pożegnała się z nikim i nie przeżyła chwili zawahania. Wśród jej ofiar były głównie osoby starsze.

Hepnarova była ostatnią kobietą w Czechosłowacji skazaną na karę śmierci. Powieszono ją w marcu 1975 roku. W tym roku premierę miał film "Ja, Olga Hepnarová", ekranizacja biografii morderczyni napisanej przez Romana Cílka.

Komentarze (70)