GwiazdyJak pokonać styczniową depresję?

Jak pokonać styczniową depresję?

Jak pokonać styczniową depresję?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

04.01.2012 14:24, aktual.: 04.01.2012 17:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dni wciąż krótkie, nadal trzeba się opatulać warstwami niekoniecznie wygodnych ubrań. Noworoczny entuzjazm ustąpił miejsca gorzkim wnioskom, że ambitnych postanowień raczej nie da się zrealizować. Nastrój raczej słaby, energii do działania niewiele, a poczucie przygnębienia daje się wyciszyć tylko na chwilę.

Dni wciąż krótkie, nadal trzeba się opatulać warstwami niekoniecznie wygodnych ubrań. Noworoczny entuzjazm ustąpił miejsca gorzkim wnioskom, że ambitnych postanowień raczej nie da się zrealizować. Nastrój raczej słaby, energii do działania niewiele, a poczucie przygnębienia daje się wyciszyć tylko na chwilę. Jak uniknąć takiego scenariusza?

Nie przesadzaj z postanowieniami noworocznymi
Postanowienia noworoczne mogą być - i dla większości osób są - nieprzyjemną pułapką. Przede wszystkim dlatego, że główny wysiłek włożony jest w sformułowanie postanowienia i ewentualne zanotowanie go sobie w głowie. Zupełnie jakby samo to wystarczyło, by magicznie "spowodować", że przestaniemy palić, zaczniemy ćwiczyć czy podejmiemy naukę angielskiego. Zapał ma to do siebie, że szybko mija, a bez porządnego planu łatwo sobie odpuścić. Wyrzuty sumienia i rozczarowanie sobą gotowe. Warto zastosować się do kilku prostych (choć niekoniecznie łatwych w realizacji) rad.

- Zastanów się, po co ci to? jeśli postanowienie jest tylko pozornie czymś ważnym, "bo tak trzeba", "tak jest zdrowo, a trzeba o siebie dbać" czy "od lat mam wizję, że robię to czy tamto", to nie wystarczy ona na zbyt długo. Postanowienie musi być spójne z twoimi wartościami i stać się czymś naprawdę ważnym i wypływającym z ciebie, a nie z poczucia obowiązku, powinności czy spełniania oczekiwań otoczenia (zdarza się, że robimy to nieświadomie, krytyczny głos w głowie wymaga czegoś, czego by oczekiwali np. rodzice).

- Mniej znaczy więcej. Najlepsze cele to takie średniego kalibru, będące jakimś wyzwaniem, ale nie ponad siły. Dobrze jest też podzielić cele na małe, mierzalne kroczki. Jeden dzień na raz, jedna rzecz na raz. Bądź realistyczny w swoich planach. Jeśli masz dużo pomysłów, rozłóż plan na cały rok dzieląc go na różne obszary życia (praca, związki, zdrowie, pasje) i realizuj go sukcesywnie, zamiast robić wszystko od 1 stycznia.

- Traktuj siebie poważnie. Jeśli się przed samym sobą zobowiązujesz do czegoś i nie jesteś w stanie dotrzymać obietnicy, to albo ściemniasz, albo tak naprawdę ci nie zależy, albo nie wkładasz wystarczająco dużo wysiłku, albo nie traktujesz siebie serio. Pozbądź się wymówek. Jeśli utknąłeś na dobre, poproś o radę i wsparcie specjalistę (psychoterapeutę, coacha).

- Jeśli na czymś ci zależy, to zacznij od razu. Nie czekaj na nowy rok. Zrób coś, cokolwiek, najmniejszy możliwy kroczek już dziś.

- Jeżeli co roku coś postanawiasz, a i tak tego nie realizujesz, może trzeba odpuścić ten sposób, bo jedyne, co przynosi, to frustrację. Po co fundować sobie rozczarowania? Może na początek zaakceptuj siebie z tym, co masz.

POLECAMY:

Podsumowania z głową

Dobrze jest podsumować mijający rok, pod warunkiem, że nie zatrudniamy do tego podsumowania jedynie naszego wewnętrznego krytyka. Łatwo jest wytknąć sobie błędy i niezrealizowane postanowienia. Znajdź zarówno sukcesy jak i porażki, spójrz na siebie z pewnej perspektywy, weź pod uwagę okoliczności i wyciągnij wnioski. Jeśli popełniasz wciąż te same błędy, przyjrzyj się przyczynom i weź za to odpowiedzialność. Nie chodzi o krytykowanie siebie, ale o decyzję, czy chcesz coś zrobić inaczej, czy nie. Nie ignoruj i nie umniejszaj sukcesów, poświęć im sporo uwagi. Często nie dostrzegamy swoich mocnych stron skupiając się tylko na słabościach, nie ma co się dziwić, że dominuje wtedy zniechęcenie.

Dbaj o ruch i choć odrobinę światła

Obniżony nastrój w zimowym okresie spowodowany jest między innymi brakiem światła i ruchu. Jeśli masz tylko taką możliwość, postaraj się o chwilę spaceru w świetle dnia w ciągu tygodnia. Zadbaj też o ruch. Trzeba odrobinę wysiłku, by wyrwać się z błędnego koła "nie chce mi się - nie ruszam się - jeszcze bardziej mi się nie chce - tym bardziej się nie ruszam". Zaproś kogoś, kogo lubisz, do towarzystwa i pójdźcie na spacer, nauczcie się nordic walking albo zróbcie wypad na siłownię. Endorfiny wydzielające się pod wpływem wysiłku fizycznego spowodują, że następnym razem będzie się chciało bardziej.

Nie odrzucaj smutku

Jesteśmy częścią natury, która ma swoje cykle. Zima jest okresem wyciszenia, snu zimowego, zamknięcia i zatrzymania. Cała energia ziemi schowana jest w jej wnętrzu. Ma to swoją mądrość, warto wziąć ją po uwagę. Zimowy dołek może być związany z nierealistycznym oczekiwaniem, że trzeba działać bez przerwy i być jedynie radosnym. Jeśli uznać to za naturalny element naszego życiowego cyklu, to zima może stać się okresem refleksji, zadumy i bliższego kontaktu ze sobą.

Im bardziej będziemy się opierać tej fazie cyklu, tym trudniejsza ona będzie. Oczywiście, świat w którym żyjemy ma gdzieś naturalne cykle, a szef w pracy wymaga tyle samo w czerwcu, co w styczniu. Tym bardziej, zobacz pod jaką presją żyjesz i chociaż sam sobie trochę odpuść. Paradoksalnie, jeśli da się smutkowi trochę przestrzeni i doświadczy go bez desperackich prób oporu, szybciej może on minąć. Tłumiąc go za wszelką cenę, będzie i tak rozlewał się na życie zupełnie poza kontrolą. Smutek i rozczarowanie są też jakimiś informacjami, które warto wziąć pod uwagę, choćby po to, by w przyszłości coś zmienić.

Oczywiście, jeśli symptomy depresyjne nie ustępują, a obniżonemu nastrojowi towarzyszą problemy ze spaniem, jedzeniem lub brak chęci życia, należy zgłosić się do specjalisty.

(jb/sr)

POLECAMY:

psychologpostanowienia noworocznedepresja