Jak utrzymać ogień w związku?
Gdy mija szał pierwszych uniesień, robi się nudno. Wtedy potrzeba trochę wysiłku, pomysłowości i zaangażowania.
26.02.2010 | aktual.: 22.06.2010 09:20
Gdy mija szał pierwszych uniesień, robi się nudno. Wtedy potrzeba trochę wysiłku, pomysłowości i zaangażowania.
Trochę hormony, trochę rutyna
Na początku kochankowie prawie nie wychodzą z łóżka. Każdy dotyk, pocałunek, gest sprawia rozkosz. Chemia mózgu działa ze zdwojoną siłą. Za początkowy ogień odpowiedzialny jest neuroprzekaźnik zwany fenyloetyloaminą, który niestety, mniej więcej po dwóch latach spowalnia swoją działalność.
Wraz z upływem lat fenyloetyloaminę zastępują endorfiny, zwane hormonami szczęścia. To szczęście bliższe jest jednak błogostanowi po zjedzeniu pierogów, niż napięciu seksualnemu. Endorfiny bowiem rozluźniają, rozleniwiają i powodują, że bardziej masz ochotę przytulić się i zasnąć niż zdobywać kolejne bramy rozkoszy.
Do tego dochodzą nowe role i obowiązki: rodzina, dzieci, dom. Partnerzy przestają dbać o swoją atrakcyjność, a seks traktować jako kolejny z długiej listy obowiązków. Wtedy zaczynają się kłopoty.
Coś nowego, ciekawego
Aby przerwać ten przedłużający się seans ziewania, zacznijcie od wspólnej rozmowy. Spróbujcie razem ustalić, na czym polega problem. Jeśli to rutyna, spróbujcie kochać się o innej porze niż zwykle, w innej pozycji i poza małżeńskim łożem. Jeśli macie jakieś pragnienia – wyraźcie je.
Jeśli partner (partnerka) przestał cię pociągać, zasugeruj mu, żeby o siebie zadbał. Wybierzcie się razem do fryzjera, kosmetyczki, po nowe ubrania. Może basen, siłownia albo solarium?
Postarajcie się tak zorganizować sobie czas, by mieć tylko dla siebie choćby jeden wieczór. Dzieci wyślijcie do babci, wyłączcie telefony i telewizor, przygaście światło, zapalcie świece. Zrób mu masaż tajski. To go rozluźni po stresującym dniu i będzie stanowiło wspaniałe miłosne preludium.
Dłonie nasmaruj pachnącą oliwką. On leży na plecach, nogi ma w lekkim rozkroku. Zacznij od łagodnego masowania jego łydek, kolan i ud. Kciukami uciskaj podeszwy, delikatnie pociągaj kolejne palce. Brzuch masuj kolistymi ruchami. Miejsce wokół oczu, skroni oraz uszy muskaj delikatnie opuszkami palców. Mocno obejmij obiema dłońmi jego nadgarstek, potem lekko pociągnij palce dłoni. Gdy partner położy się na brzuchu, wymasuj jego plecy kolistymi zamaszystymi ruchami.
Na rozkosz trzeba zapracować
Zaplanujcie konkretny dzień w tygodniu, który przeznaczycie na miłość. Do tego czasu – „zero” seksu, pełny celibat. Nawet pocałunek na dobranoc powinien być „koleżeński”. Pobudzajcie za to swoją wyobraźnię. Przez sześć dni opowiadajcie sobie o tym, gdzie chcielibyście się kochać i jak.
W dniu zero zacznijcie już od rana. Najpierw tylko trochę pieszczot, potem wspólna kąpiel. Namydlajcie się wzajemnie i pieśćcie swoje ciała, ale omijajcie miejsca intymne. Na to jeszcze przyjdzie czas. Potem śniadanie, no i wcale nie łóżko. Ubierzcie się w nowe, seksowne ciuchy i wyjdźcie na spacer, zjedzcie lekki i wykwintny posiłek w miłej knajpce, kilka lampek wina. Przez cały czas przytulajcie się i całujcie.
Potem pędźcie do domu, a tam na tarasie, w sypialni, kuchni rozbierajcie się powoli, delikatnie pieśćcie, masujcie. To czas erotycznych gierek. Rozkoszujcie się powoli wszystkimi fazami pożądania, aż do wspaniałego finału.
Seks na odległość
Telefon komórkowy to też może być narzędzie, które na nowo rozpali wasz związek. Kiedy jesteście z dala od siebie, sięgnijcie po słuchawkę. Pokonaj wstyd i zadzwoń do ukochanego. Namiętnym głosem opowiedz mu gdzie chciałabyś go dotykać, jak go rozbierasz, jak sobie wyobrażasz seks z nim.
Piszcie do siebie pieprzne e-maile o wszystkich swoich pragnieniach, fantazjach, marzeniach – całkowicie otwarcie i bez zahamowań. W ten sposób, gdy już się spotkacie, atmosfera w związku będzie naprawdę podgrzana.