Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek, Kayah
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Marcin Kydryński, Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek skończyła 45 lat. Jak zmieniała się kobieta, która mówi: cała ta nagonka na zmarszczki jest przesadzona?
- Czas goni, licznik bije, nie nadążam z odczytem! Urodziłam się w połowie grudnia, więc każde kolejne urodziny wmawia mi się z rocznym wyprzedzeniem. I zupełnie o to nie dbam. Jakie to ma znaczenie? Żyję, kocham, jestem silna i zdrowa. Nie określa mnie moja metryka, tylko intensywność czucia. To moja miara - mówiła artystka w rozmowie z magazynem "Gala".
Jopek nie przejmuje się również swoimi zmarszczkami. - Zmarszczki są urocze. Lepiej niech nam powiedzą, co zrobić, żebyśmy nie puchli? Że trzeba się ruszać! Nie truć się. Jeść zdrowo i bardzo kontrolować to, po co sięgają nasze dzieci - dodała.
Trzeba przyznać, że Anna Maria Jopek wygląda kwitnąco i nawet lepiej niż kilkanaście lat temu, gdy stawiała na krzykliwy makijaż i zbyt strojne kreacje pełne falban i złota. Teraz chętnie eksponuje nogi, wybiera suknie m.in. od Gosi Baczyńskiej. Wie, że mocny makijaż tylko dodaje lat. Otwarcie mówi o tym, że kiedyś miała dużo kompleksów.
- Ja tak strasznie siebie nie lubiłam. Byłam taka bezradna. Najchętniej wychodziłabym na scenę w worku pokutnym i chowała się gdzieś w kącie. A skąd zmiana? Jestem szczęśliwa, że żyję. Lubię teraz nawet swoje zmarszczki. Powodem tej zmiany były na pewno narodziny dzieci - przyznała na łamach Zwierciadła".
Zobaczmy, jak się zmieniała.